Data: 2012-05-28 14:53:55
Temat: Re: Jestem przeciw
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"medea" <x...@p...fm> wrote in message
news:jpvc1u$tfl$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2012-05-28 09:57, Przemysław Dębski pisze:
>>
>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:4fc32348$0$26698$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2012-05-28 05:40, Pszemol pisze:
>>>>
>>>> Oczywiście nie ma róży bez kolców i życie robotnicy w fabryce
>>>> też nie jest usłane różami... Życie jak życie: pełne jest różnych
>>>> odcieni kolorów i każda sprawa jest wielowymiarowa jeśli
>>>> chodzi o różne jej zagadnienia - dla Ciebie świat wygląda
>>>> czarnobiało i prostytucja jest po prostu be. Bez uzasadnienia be.
>>>
>>> Masz może córkę? Nie miałbyś nic przeciwko temu, żeby pracowała w
>>> legalnym burdelu?
>>> A może Twoja żona w ten łatwiejszy sposób zarobiłaby większe pieniądze?
>>> Nie łamałaby tipsów, miałaby więcej wolnego czasu w ciągu dnia?
>>
>> E nieee. Jak już tyle osób, to optymalnie jest własny burdel otworzyć a
>> nie harować na cudzym. Niepubliczny rodzinny dom publiczny - brzmi
>> dobrze.
>
> To jest jakiś pomysł! Zapotrzebowanie jest także na żigolaków, więc może i
> Pszemol mógłby popracować. Zakładam, że piękny i młody.
Jasne... :-)
Piękny i młody. Ale mam dobrze płatny zawód, wyższe
wykształcenie, nie muszę pracować "fizycznie" :-)
Z tego jednak nie wynika, że miałbym popierać odebranie
prawa do legalnej pracy w zawodzie tym co chcą tak pracować.
Mało tego - nie chciałbym pracować jako rzeźnik, śmieciarz,
górnik ani patolog w kostnicy. Czy powinienem wyjść na ulice
pikietować za zdelegalizowaniem tych zawodów bo ja ich nie
chcę wykonywać? Cóż to ma do rzeczy co ja chce a czego nie
chcę robić? Jakoś trzeba pieniądze robić - nie każda kobieta
może widzi siebie jako szwaczka w fabryce czy nauczycielka.
|