Data: 2001-03-29 22:31:51
Temat: Re: Jeszcz cos o niesmialosc...
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 000301c0b88f$c1c7ba20$c924a0d4@komputer, Agatka at
U...@i...pl wrote on 30-03-01 0:14:
>> trzeba sie usmiechac, cieszyc zyciem i powtarzac sobie, ze nie
> kazdy jest z
>> natury taki ZLYYYY :)))
>
> Wlasnie ostatnio to robie i myslalam, ze mi wychodzi. Jednak dzis
> jak czekalam na lekcje przed sala podszedl do mnie dyrektor i
> spytal sie dlaczego jestem taka smutna. Bardzo sie zdiwilam po
> pierwsze tym, ze podszedl do mnie dyrektor, a po drugie, ze sie
> zapytal o taka rzecz. Teraz ciagle chodze i sie wszystkich pytam
> czy jestem smutna, ale nikt nie chce mi konkretnie powiedziec.
> Moze ja zaczelam zyc w nierealnym, wymyslonym przez siebie
> swiecie. Gdzie wszyscy wlacznie ze mna sa szczesliwi. Ale to
> dzieje sie tylko w moim wnetrzu, a nie na zewnatrz. Moze
> stracilam swoja nadzieje na lepsze dni.
> Pozdrawiam,
> Agatka
>
> -------------------R--E--K--L--A--M--A--------------
-----
> Pilkarski Poker! Zestaw wlasna druzyne i wygraj!
> http://gra.interia.pl/
Masz prawo byc smutna - jezeli jest ci smutno.
Jesli sobie tego odmowisz, w koncu cie dopadnie -
zza wegla i tak na dobre. Taki usmiech poszyty smutkiem,
melancholia i brakiem sily.
Czasami zapominajac o smutku, o zlosci mozemy zapomniec,
co naprawde czujemy i kim jestesmy. Pozostanie wesola maska
przyrosnieta do twarzy. To boli.
Przede wszystkim dobrze jest byc soba - niekoniecznie zawsze wesola.
Pozdrawiam,
Joanna
|