Uff, a juz myslalam, ze ze mna cos nie tego, a tu sie okazuje, ze nie jestem
sama.

albo zupelne duperele typu baloniki, jakies cos
> nakrecane typu kaczor do wanny, jakies jadalne cos, jakies
> malutkie pachnace cos, rzezcywiscie groszowe drobiazgi, czasem
> czai sie tam kupon na plyty lub coiuchy...czasem forme kuponu
> przyjmuje banknot wklejony w kartke domowej roboty z wycietymi
> plytami, dzinsami, ksiazkami hehehehe..

No i wlasnie o to chodzi! Po to to ma byc, te Swieta, zeby, kurka, jakos
pobyc razem, a jak ktos nie umie, to zeby przynajmniej odpoczac w spokoju.
Jak prezenty, to drobne, bo to tylko dodatek, a nie meritum sprawy.

>pisala
> jedna babka na grupie patchworkowej (gdzie te listy prezentowe sa
> de rigeur...), ze palcem wrecz pokazywala mezowi kolczyki z
> brylantami, co to ona je chciala...a maz widac tepy bo kupil jej,
> glupek jeden...nowa super drukarke do komputera (tylko dla
> niej...), wiec ona mu w zlosci kupila...kolczyki z brylantami....

No to oboje musieli byc niezle zaskoczeni. Niespodziance stalo sie zadosc
:))))

koledy moga byc, ale w tym
> roku wywalilismy adapter a mam plyte z kolendami Mazowsza (ca
> 1975)

Wow, chyba mam te sama!

A kolendy zniezawidzilam po tym,jak w hipermarketach slychac je od
listopada. No bo niby jest tak dobrze, swiatecznie, rodzinnie, blogo,
mniodnie, niuniuniu, tiutiutiu, ale kochane pieniazki zostawcie klienci.
Ja bym sie najbardziej cieszyla, jakby po Swietach ludzie sie zmieniali na
lepsze (ja tez), ale sie nie zmieniaja i wracamy do naszego codziennego
piekielka, a przez Swieta jestesmy mili, bo tak trzeba.

Kruszynka
(zbuntowana i aswiateczna)
--
"Primum non stresere..."