Data: 2001-10-15 12:26:39
Temat: Re: KOCHAM CIE
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mania:
> Zauważ jak śmiertelną chorobą jest jednostajność, nijakość, stałość,
> powtarzalność, jednym zwrotem "dzień świstaka"
> na szczęście stan permanentnego "szczęścia" jest cierpieniem
> o jejku! ale mi wyszło!
> co ty na to?
Przede wszystkim nalezy odroznic cierpienie od bolu.
Roznica jest zasadnicza: cierpienie jest wynikiem zranienia (sie lub
przez kogos - nie wazne ;)), bol natomiast moze wynikac ze swiadomosci
ze byc moze nie potrafimy dac tego wszystkiego na co zasluguje ta osoba
ktora kochamy albo z innego przemijajacego powodu, nieistotnego dla
samej dlugofalowej kontenplacji wartosci milosci.
Przyklad 'malowniczy':
milosc - zloty lancuch emocjonalny, radosc z kontemplacji bliskosci i
oddania,
bol - gdy stoisz nad przepascia i spogladasz w dol (kiepsko to wyglada),
cierpienie - skoczylas w przepasc i zwisasz jeszcze 'zywa' na zlotym
lancuchu.
Tak wiec jesli ktos cierpi nie odroznia bolu od cierpienia. Samo zas
cierpienie
jest jak stan zawieszenia w ktorym masz do wyboru: wydostac sie ze stanu
zwisania nad przepascia (uzyskanie przebaczenia) i wrocic do normalnosci
lub:
starac sie uwolnic z lancucha pomimo wielkiego, nieznosnego bolu jaki
przeszywa Twoje cialo.
Zwroc uwage ze jesli ktos cierpi (zwisa sobie nad ta przepascia) to moze
sie 'podleczyc' nieruchomiejac na jakis czas , ale to i tak na nic gdyz
kazda
proba wykorzystania 'zlotego lancucha' do powiedzmy emisji czy odbioru
nawet pozytywnych emocji spowoduje kolejna fale cierpienia.
Oczywiscie mozesz nie zgadzac sie z moja 'wizja'. ;)
Dla mnie jednak szkoda byloby czasu jesli mialbym zwisac nad przepascia
aby dopiero w taki sposob niejako poczuc 'w pelni' (???) jak bardzo
potrafie
kochac.
Dzieki bardzo Maniu za Twoich 'nawiedzonych' poranionych idoli. ;)))
Wole moj 'zwykly' sposob realizacji milosci sprawiajacy mi satysfakcje i
'blogie'
niekiedy zadowolenie, zamiast Twojego 'cierpietniczego wynalazku'. :)
Niemniej pozdrawiam,
Czarek
|