Data: 2002-09-12 09:01:01
Temat: Re: KONIEC ZWIĄZKU
Od: "Urszula " <u...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Postanowilam napisac bo przeszlam przez cos podobnego tylko ze u mnie zwiazek
trwal 7 lat. Swego rodzaju zalobe nosilam w sercu przez jakis rok. Uzylam
slowa zaloba bo odczuwa sie podobny stres jak przy stracie bliskiej osoby.
Nawet jesli nie byliscie malzenstwem rozstanie po tylu latach to jak rozwod i
dlugo "po" odczuwa sie stres, smutek i przygnebienie. I nie jest
to kwestia przyzwyczajenia jak ktos zasugerowal na tym forum. Ja np. bylam
przekonana ze sie nigdy juz "tak" nie zakocham i nigdy nie obdarze drugiej
osoby tak glebokim zaufaniem. Na szczescie nie bylam sama w tym smutku -
moja rodzina i przyjaciele - zawsze byli przy mnie gdy potrzebowalam
ciepla. Byli tez bardzo wyrozumiali bo ja sie wcale normalnie nie
zachowywalam po rozstaniu - chandry, napady placzu z byle powodu byly na
porzadku dziennym.
Trzeba zaakceptowac, ze na powrot do normalnego stanu duszy trzeba czasu. I
sprobowac przetrwac wierzac ze po pewnego dnia sie obudzisz troche mniej
smutna. A jesli bedziesz to wszystko przezywac dluzej niz rok to chyba lepiej
poszukac pomocy specjalisty niz sie meczyc. Ten "rok" wyczytalam w jakims
artykule o stresie i przezywaniu smierci bliskiej osoby, rozwodu czy
rozstania.
Pozdrawiam. Ula
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|