Data: 2010-08-03 21:29:31
Temat: Re: Karolina Cicha
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet napełnił
się słów muzyką:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:z...@t...karma...
>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet napełnił
>> się słów muzyką:
>>
>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
>>> wiadomości grup dyskusyjnych:x...@t...karma...
>>>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet
>>>> napełnił
>>>> się słów muzyką:
>>>>
>>>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał
>>>>> w
>>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:wmzay5zqljyk$....@t...karma...
>>>>>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet
>>>>>> napełnił
>>>>>> się słów muzyką:
>>>>>>
>>>>>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy>
>>>>>>> napisał
>>>>>>> w
>>>>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:i...@t...karma...
>>>>>>>
>>>>>>>> Mam czasami okazję oglądać takie egzemplarze jak Ty, na żywca,
>>>>>>>> pracujące
>>>>>>>> w
>>>>>>>> grupach z innymi osobami.
>>>>>>>> To specyficzne doświadczenie, szczególnie dla reszty grupy, której
>>>>>>>> to
>>>>>>>> istnienia tacy "malarze" jak Ty, bardzo często nie potrafią zauważyć
>>>>>>>> :)
>>>>>>>> Nawet dziś miałem podobnego nieco pacjenta. No ale tacy też są
>>>>>>>> przecież
>>>>>>>> pożyteczni.
>>>>>>> Jakie sobie dajesz szanse, że Twój przekaz zostanie przez niego
>>>>>>> odebrany
>>>>>>> poprawnie?
>>>>>>
>>>>>> Może takie same, jakie on sobie daje, fundując mi jakiś przekaz?
>>>>>> Nie wiem, nie zastanawiam się nad szacowaniem szans.
>>>>>> Wy informatycy, to jesteście jacyś popierdoleni z tą matematyką :)
>>>>> Szkoda, że tak często (w moim odbiorze) zamiast odpowiedzieć wprost-
>>>>> starasz
>>>>> się odpowiedzieć żartobliwie. Wydaje mi się, że w ten sposób uciekasz
>>>>> od
>>>>> jasnego przedstawiania swojej opinii- co daje Ci możliwość lawirowania.
>>>>
>>>> Imho, odpowiedziałem Ci jasno - nie obliczam szans na zrozumienie mojego
>>>> przekazu. Tak samo jak nie obliczałem, "lawirując".
>>>> Ot, po prostu teraz muszę chwilę potłumaczyć...
>>> No dobrze- w takim razie byłem nieprecyzyjny, przepraszam. Chodziło mi o
>>> to,
>>> czy dając mu jakiś przekaz- uważasz, że będąc w tym miejscu, w którym
>>> jest-
>>> może go pojąć? Pytam, bo odnoszę wrażenie, jakbyś zdawał sobie sprawę, że
>>> i
>>> tak do niego nic z tego dotrzeć nie może- i wbrew temu- starasz się mu
>>> coś
>>> wyperswadować. Taka- przynajmniej pozorna- dychotomia. Czy się mylę?
>>
>> Nie mam pojęcia czy mój przekaz ktoś może pojąć. Nie zastanawiam się nad
>> tym specjalnie - zwłaszcza nad tym kto w jakim miejscu jest. To jest jakaś
>> dla mnie całkowita abstrakcja.
> Nie ukrywam- że to mnie zadziwia...patrzyłem na linki, kiedy pisałeś, czym
> się zajmujesz: przychodzi do Ciebie człowiek po pomoc. Ma wiedzę,
> umiejętności- ale nie potrafi tego przekazać, na tym zarobić. Przychodzi do
> Ciebie- wraz z całym bagażem swoich doświadczeń, uprzedzeń, osądów, etc. W
> tym miejscu, w którym jest- nie widzi swoich problemów- które Ty być może
> widzisz doskonale- ze swojego punktu widzenia. Pytanie: jak możesz mu pomóc,
> jeśli nie zainteresuje Cię, w jakim on jest w tym momencie miejscu? OK-
> możesz mu wziąć swoją prawdę, zapakować ładnie, i wrzucić. Tylko to będzie
> Twoja prawda na jego problemy. On z nią raczej w tym miejscu, w którym jest-
> nie zrobi nic sensownego. Ba! Zapewne będzie miał pretensje do Ciebie. Nie
> dostosowałeś się do jego poziomu- Twoje zachowanie będzie więc przypominać
> wyrocznię. OK- czasem jest tak, że Ty nie jesteś w stanie zdobyć czyjegoś
> zaufania i podać mu tezy, które w danym momencie będzie w stanie przyjąć.
> Możesz powiedzieć coś, i mieć nadzieję, że niedługo się zadzieje coś takiego
> w jego życiu- że przypomni sobie to, co mu chciałeś przekazać- i zrobi z
> tego użytek.
> Czy chcesz mi powiedzieć, że Twoja rozmowa z takim człowiekiem wygląda
> podobnie do rozmowy z cebenetem? Czyli- w skrócie: komunikujesz mu to, co
> masz do przekazania. Następnie- widząc praktycznie nie tylko całkowity brak
> zrozumienia, ale także nawet próby zrozumienia- stwierdzasz, że to rozmowa
> ze ślepym o kolorach, a następnie...dalej kontynuujesz swój przekaz. Czy
> tak?!
Nie, nikt do mnie nie przychodzi z prośbą o żadną pomoc :)
Nie wiem, czy dobrze pojmujesz czym się zajmuję.
Oceniam pewne konkretne umiejętności ludzi w sztucznie stworzonych
sytuacjach, a następnie informuję uczestników o tym, co udało mi się
zaobserwować. Daję tzw feedback, podkreślając, że to są spostrzeżenia
zebrane przeze mnie i jeszcze kilka innych osób, co nie oznacza nic ponad
to, że są to czyjeś subiektywne spostrzeżenia.
>> Natomiast - czy staram się coś perswadować Czarkowi?
>> Może chciałbym coś pokazać, ale nie perswadować.
> OK- tylko_czy_dostrzegasz_że_on_tego_nie_chce_przyjąć?
Może Cię zdziwię - ale uważam, że to co przyjmuje, to już on tylko wie.
A ja uważam za bezcelowe dla mnie zastanawiać się nad tym.
|