Data: 2011-09-08 23:16:49
Temat: Re: Kary cielesne
Od: Aicha <b...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-09-07 16:41, b...@o...pl pisze:
> Uważam, że źle zrobiła upijając się i przychodząc
> do domu późno wieczorem w takim stanie. To, czy jej się oberwało za
> to, czy nie, nie ma tu nic
> do rzeczy, zrobiła źle i już.
> Czy uważasz, że gdyby Twój mąż przychodził do domu z kilkoma promilami
> alkoholu we krwi,
> to byłoby wszystko w porządku?
> Po drugie nie mówimy tu o przemocy, tylko o kilku klapsach w cztery
> litery.
>
>> (czyli "nalezalo jej sie)
>
> Że zasłużyła na karę, to nie ulega wątpliwości. Warto się natomiast
> zastanowić, czy
> zamiast uciekać się do klapsów, nie mógł jej ukarać w inny spsosób.
>
>> - uwazacie, ze tylko trwala krzywda jest argumentem do interwencji w przemoc
>> osob trzecich
>
> Nie. Gdyby się nad nią znęcał, to byłby to argument do interwencji.
> Ale od kilku
> klapsów w cztery litery, ani nie stanie się jej trwała fizyczna
> krzywda, ani
> żadnej traumy mieć nie będzie.
>
>> - twierdzisz, ze wciaz slychac przemoc ale para wyglada na szczesliwa, czyli
>> to jest jakas metoda- aprobujesz przemoc jako metoda dopuszczalna
>> - w zwiazku z powzyszym naturalne wydaje Ci sie, ze przemoc nie zasluguje na
>> interwencje policji
>
> Nie słychać przemocy, tylko słychać, że czasami oberwie. Ponieważ jak
> dotąd
> z żoną słyszeliśmy to dwa razy, to wnioskuję, że zbyt często się to
> nie zdarza.
> Mówiłem, że żadnej przemocy w tym domu nie ma, najwyżej tamten facet
> czasami spierze żonę po tyłku.
> Policja taki przypadek potraktowałaby zapewne jako niewarty uwagi
> Jeśli interwencja policji dałaby tu w ogóle jakikolwiek efekt, to
> chyba tylko negatywny
> naznaczając owe wówczas narzeczeństwo jako "patologiczne".
> Jeżeli jego żonie jest z tym źle - to powinna odejść. Nie odeszła, są
> małżeństwem
> i z tego, co można zaobserwować, istotnie szczęśliwym.
> Powtarzam, że o żadnej przemocy tu nie mówiłem, ale to nie ja
> jestem tutaj od aprobowania czy nieaprobowania czegokolwiek, tylko
> jego żona.
> Piszesz, że ja twierdzę, że przemoc to jest jakaś metoda . Powtórzę,
> nie mówiłem
> o przemocy tylko o kilku klapsach i jeżeli teraz są małżeństwem i są
> szczęśliwi, a żona
> tamtego klienta nie wraca już do domu w stanie ewidentnego upojenia
> alkoholowego, to
> z samego tego wynika, że to jest metoda.
> W każdym razie, czego się nauczyłem i co stwierdzam z obecnej
> perspektywy.
> W takich sytuacjach należy trzymać nerwy na wodzy. Jeżeli nie mamy tu
> do czynienia z
> jakimś patologicznym biciem albo znęcaniem się - nie należy
> interweniować.
> Powyższy przypadek pokazuje ewidentnie, że gdybym się wtrącił, to co
> najwyżej mógłbym
> coś popsuć i nic dobrego by z tego nie wynikło.
> Można się zastanawiać, czy tamten gość dobrze zrobił, że złojił skórę
> żonie, mógł poszukać
> innych metod. Ale też faktem jest, że nie ja byłem na jego miejscu
> tylko on i przy tym nie
> znałem (i nie znam) dokładnie sytuacji. Także nie mi go oceniać.
> Można myśleć, że obrał zły sposób postępowania. Być może.
> Tym niemniej, nie wiemy, jak by się potoczyły sprawy, gdyby tak nie
> zrobił.
> Mogłoby być i tak, że żona zostałaby alkoholiczką, rozstaliby się
> zanim zdążyli się pobrać i
> wszystko by się rozsypało.
> Nie mówię, że zastosowana przez niego metoda jest idealna, ale co by
> nie mówić, z dzisiejszej
> perspektywy widać, że przyniosła dobre skutki.
Nie wierzę w to co czytam... :O
A jak wg Ciebie "wychować" męża wracającego po pijaku? Próbować
fizycznie zdominować kilkadziesiąt cm wyższego i potężniejszego
osobnika? A może poczekać, aż zaśnie i wtedy go wałkiem?
Pytam całkiem serio.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
|