Data: 2015-10-06 16:11:38
Temat: Re: Kastrowanie kobiet polskich
Od: krys <w...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> Dnia Tue, 06 Oct 2015 14:57:10 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Mon, 05 Oct 2015 18:01:13 +0200, krys napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>> Dnia Mon, 05 Oct 2015 10:15:11 +0200, krys napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Qrczak wrote:
>>>>>>
>>>>>>> Dnia 2015-10-04 08:19, obywatel krys uprzejmie donosi:
>>>>>>>> Chiron wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Ty mnie, Chiron, nie dyskryminuj ze względu na płeć!;-)
>>>>>>>>>> Kobietą to ja jestem dla mężczyzn. Przez duże M.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Chamów, gburów i pętaków nawet nie zauważam.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> OK. Uważam, że bardzo dobra postawa. Twoja postawa. Jednak moja-
>>>>>>>>> wynikać przecież musi z zupełnie innych przesłanek- i dlatego
>>>>>>>>> ścigam tego typu zachowania.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Ale ja tego nie neguję. Wręcz cieszę się, że takie dinozaury jednak
>>>>>>>> jeszcze istnieją;-).
>>>>>>>> Bo zdecydowanie nie podobna mi się nowoczesna postawa, którą
>>>>>>>> obserwuję u młodszego pokolenia:
>>>>>>>> Dziewczyna dzwoni do męża, że kilkanaście km od domu w szczerym
>>>>>>>> polu letnim wieczorem samochód odmówił posłuszeństwa, a mąż na to
>>>>>>>> "co ja ci na to poradzę?" i sie rozłącza. Mnie to zszokowało, bo
>>>>>>>> wiem, jak reagują na coś takiego mężowie z mojego rocznika - po
>>>>>>>> prostu wdziewają zbroje, dosiadają rumaków i pędzą na ratunek.
>>>>>>>
>>>>>>> Na konia chyba prawa jazdy nie trza.
>>>>>>
>>>>>> A to zależy. Od rumaka.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> A od jeźdźca to nie????
>>>>> :-)
>>>>
>>>> Tyż zależy
>>>
>>> Chyba nawet głównie...
>>>
>>>>>
>>>>> PS. Mój by i bez.
>>>>
>>>> Znaczy co - bez jeźdźca, bez rumaka, czy bez prawa jazdy?
>>>>
>>>
>>> Bez rumaka i bez prawka - no jak bez jeźdźca 33333-)
>>
>> No, "z buta" to by mu się zejszło chwilkę;-)
>>
>
> Szedłby i na czworakach albo i się czołgał, w nocy o północy, gdybym tylko
> była w potrzebie. I wzajemnie. Wiem to. Dobrze jest w życiu takie rzeczy o
> sobie wzajemnie wiedzieć. To się bierze z miłości i zaufania. Jaki wniosek
> stąd na temat dzisiejszych 20-30-latków? Niewesoły...
Tyle to i ja wiem, ino tu chodzi o czas;-). Dziękuję za atrakcję stania w
szczerym polu w sobotni wieczór, kiedy tabuny dyskotekowiczów od wsi do wsi
w stanie wskazującym się przemieszczają...
A mąż jedyne, co ma do powiedzenia, to "co ja ci poradzę". Ale w sumie,
każdy ma takiego męża/żonę, na jakiego zasługuje, nie?
--
J
|