Data: 2003-05-03 18:26:33
Temat: Re: Kazdy (oprocz patrycji) ma takie 'cus' jak ja?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg wrote:
>>> A przeczytaj sobie ksiazke :-P
>> Jasne :P
>
> Nie mow, ze czytac nie lubisz :-)
:))
uwielbiam (+ święty spokój + dobra herbata parzona w porcelanie + wygodny
fotel, najlepiej w delikatnie przewiewnym miejscu)
>> Na braku czasu na inwigilację przejechałem
>> się nie raz
>
> Sam sobie jestes winien. Kto zapuszcza sie na nieznane tereny bez mapy?
> ;-) Starozytni jak nawigacji nie znali, to nie wyplywali w morze tak
> daleko aby brzeg z oczu stracic :-)
Nie narzekam.
- tycztomek uczy się całe życie (każda, nawet ta naj najbardziej
'oczekiwana' i niechciana sytuacja czegoś uczy)
Co do Starożytnych, to OK. Robię podobnie. Wzonszę się moim Aeroplanikiem
tak żeby nie stracić z oczu Ziemii :))
(latam tylko w bezmgłowe i pogodne dni :)) Jak widzisz nic mnie nie grozi :)
>>> Niektorzy potrafia sobie wyobrazic, ze na ziemi pojawili
>>> sie w jakims konkretnym celu - to jest dopiero cos! ;-)
>> Wyobrazić? Czy mają problemy z rozdwojeniem/
>> potrojeniem itd. jaźni?
>
> Nie rozumiem.
Cofnijmy się jeszcze raz do "Piękny umsył". Facetowi wydawało się, że ma
ocalić świat (kombinował jakieś kodziki naprowadzania rakiet ze zwykłych
gazet - czy jakoś tak). Temat rzeka: normalność... No właśnie. Czy w
przypadku tego, filmowego 'bohatera' można powiedzieć, że zadziałała
wyobraźnia, czy, że "najzwyczajniej" w świecie zbzikował??
Co to znaczy normalny? Przeciętny? Gdzie kończy się wyobraźnia a zaczyna
choroba umysłowa? (wypowiedź Psychologa wskazana :)
MZ powyższy przykład może (choć nie musi) rozbić tezę ludzkiej wyobraźni na
kolejne 10000 kawałków. hmm.. jest o czym gadać :D Słowa 'potrojenie' użyłem
celowo, dlatego, że dzisiaj wyczytałem gdzieś o przypadku zdziesiętnienia
(nie wiem jak to się pisze) jaźni (być może wyczytałem to na Grupie - nie
potrafię odpowiedzieć).
>>>> Z 41 strony: nie wyobrażam sobie życia z osobą
>>>> która: jest 'zastąpiona',
>>> No... u niektorych wyobraznia nieco szwankuje ;-)
>> No 'ta' - pożyjemy zobaczymy u kogo :))
>
> Mysle, ze najgorszy okres pod tym wzgledem mam za soba :-)
Podpisuję się pod Twoimi samożyczeniami :)
>>>> Mimo wszystko musisz jeść
>>> Nie musze. Jem bo chce i mam mozliwosci.
>> No życzę Tobie żebyś chciał i miał te możliwości -
>> prawdę mówiąc nie chciałbym zobaczyć/przeczytać
>> Grega stojącego u progu braku możliwości
>
> W ostatnim czasie czesto sie zdarza, ze zjem tak na przyklad... 4
> kajzerki na dzien. Wymagajacy wiec chyba nie jestem? Jesli mnie nie
> bedzie stac juz nawet na tych pare kajzerek... to mysle, ze wciaz beda
> tacy, ktorych stac bedzie i beda chcieli sie podzielic. Ludzie
> pieniedzmi jeszcze sie dziela... zywnoscia jeszcze chetniej. Latwiej
> odmowic komus kto poprosi o zlotowke, niz sucha bulke.
Myślę, że łatwiej byłoby nam żebrać będąc (jednak) identyfikowalnymi...
(...)
Przed chwilą wyczytałem w "Wyborczej" opowiastkę o Chłopaku sprzedającym
gazety na skrzyżowaniach. Ma nietypowy styl - tańczy wymachując gazetkami
lub udaje policjanta kierującego ruchem itd. W pierwszym miesiącu zrobił
300% normy (czyli zarabia 3xtyle co jego bardziej doświadczeni - stażem -
koledzy). Do czego zmierzam? Do tego, że chłopak twierdzi, że Panie Klientki
go rozpoznają - czyli ma stałych klientów. Zbiera od nich wizytówki i
rozwozi gazetkę po dobach - żeby nie stracić klientó - jak mówi.
Czy podobnie nie jest z żebraniem? Czy praca, to w pewnym sensie nie jest
żebranie?
W każdym razie często się zdarza, że Pan przechodzący ulicą taką i taką
dobrze zna (identyfikuje) siedzącego tam żebraka i regularnie sypie groszem.
Zauważ Grześ, że gdyby każdy był taki jak 'Ty' :))) nie miałbyś szans na
żebry (ja też nie). Po co utrzymywać nieidentyfikowalnego a w dodatku
"zastąpionego" żebraka. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt
"przeinerpretowania" myśli, czy "hip_hop_otezy" - co też niezwłocznie
poczyniłem, bo tak - dla przeciętnego tycztomka - brzmi teza "nie ma ludzi
niezastąpionych", a kiedy głód przyciska klnie się takich śmiałków czy
tezotwórców a dziękuje kościołowi którzy bądź co bądź zorganizuje
"freeware'ową" Wigilię czy Jajeczko... Ale to już inny temat :D
Wracając do Żebraka, powstał taki dowcip:
********************
Żebrak przesiadywał pod kościołem i regularnie co niedziela (o 11.45 - przed
sumą) dostawał pewną kwotę od tego samego Pana. Po pewnym czasie tak się
'zżyli', że Żebrak pojawiał sie o 11.45 inkasował i znikał. Pewnej niedzieli
Pan pojawił się jak zwykle, sypnął pieniążkami, ale okazało się, że dał
tylko 2/3 'stałej' kwoty. Na to oburzony Żebrak:
- co się stało, dlaczego tak mało?!
Pan:
- no wiem Pan, dziecko musiałem wysłać do szkoły...
Żebrak:
- No, OK! Ja to rozumiem! Ale dlaczego moim kosztem??
*********************
Przedwczesne P.S. No, nie to żebym był uparty :D
>>>> wszystko jednak zdaje sie zmierzać do jednego:
>>>> pokarm (to pozwala przeżyć).
>>> Blisko - prokreacja.
>> MZ jedzonko jest pierwsze.
>
> A MZ sie mylisz :-) Czlowiek nie rozmnaza sie po to aby jesc, tylko je
> po to aby sie rozmnazac :-)
No właśnie - czyli nie mylę się. Bez jedzenia nie ma rozmnażania. Spróbuj
pogłodować tak z 5 dni, zobaczymy czy będziesz miał ochotę na rozmnażanie :)
>> Zauważ, że Kościół zaleca post jako najlepsze
>> lekarstwo wstrzemięźliwości.
>
> Zauwaz, ze religia to wymysl majacy na celu nadanie ludzkiemu zyciu
> jakis glebszy sens. Trudno cos iluzja uzasadniac ;-)
> I nie wierzyles, ze ludzie potrafia czemus co nie istnieje nadac
> realnych ksztaltow i to tak realnych, ze czlowiek zapomina o tym, iz
> jest to jedynie iluzja ;-)
Pięknie mnie 'capnąłeś' ale pomimo to MZ głód 'pokarmowy' to nie tylko
religia - to przede wszystkim żołądek i inne takie tam .... :) Niezależnie
od wyznania czy rasy trzeba coś 'szamać' :D (Szamanie ;)
>>> Palcem w bucie nie kiwne jesli w jakis sposob
>>> (choc minimalny) na konkretnym dzialaniu nie
>>> skorzystam
>> co takiego skorzystałeś na (teraz wiem, że pozornej)
>> pomocy w sformatowaniu zdjęcia na PSP.
>
> Mialem satysfakcje z efektow :-) Rowniez z tego, ze moglem sie na cos
> przydac :-)
Wniesiesz tycztomkowi meble na 3 piętro bez windy - albo lepiej: zburzysz
ściankę, wybudujesz drugą, wymienisz drzwi, ułożysz glazurę, terakotę
(terapsę) itd.??? Gwarantuję, że się przydasz :) Efekty będą "MUROWANE" -
albo "GIPSOWANE" - jak tam sobie ustalimy :)))
>>>>> Bo tak jest dla nas wygodniej :-)
>>>> Dla nas?
>>> Napisales "_my_ wierzymy". Poplynalem z tym
>>> pradem ;-)
>> Nie tego się czepnąłem - raczej tego, że to coś/ktoś
>> bardzo dawno temu zamącił (sprytnie). Ktoś inny to
>> podłapał
>
> A po wielu latach to juz sie tak silnie zakorzenilo, ze nikt nie potrafi
> sobie wyobrazic, iz to zwykly ludzki wymysl.
Dokładnie.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|