« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2010-10-08 15:49:23
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-08 14:02, Iwon(K)a pisze:
> medea<x...@p...fm> napisał(a):
>
>
>>> tacy ludzie, to ludzie nie majacy do kogo pogadac w realu. Zasiedli sie
> tak
>>> na necie, ze swiat poza ich plecami, ten zywy, pelen ludzi, ktorym mozna
>>> spojrzec prosto w oczy jest odleglejszy i niedostepny badziej niz ten za
>>> szklanym ekranem. I dlatego pisza tutaj. Real moze ich boli, moze nie ma
> dla
>>> nich miejsca, moze nikogo nie maja w nim, ktory ich potrzyma za reke i
>>> wyslucha. Jak masz ochote pisac o problemach, to zacznij od zywych,
> ktorych
>>> mozesz dotknac, a nie ktorych mozesz poczytac przez szybke. Zycze wiecej
>>> przyjaciol w realu.
>>
>> A Ty, stosując Twoją logikę, nie masz kogo objeżdżać w realu albo boisz
>> się ich objeżdżać, więc przychodzisz sobie ulżyć tutaj.
>
>
> chyba stosujac Twoja logike...
To nie mój pomysł, że ktoś, kto tutaj przychodzi pogadać, ten nie ma z
kim pogadać w realu. Zapomniałaś już?
>> Po co tu właściwie zaglądasz, hę?
>
> dla zabawy :)
Nie masz się z kim bawić w realu? Życie za nudne?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2010-10-08 16:20:00
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?medea <x...@p...fm> napisał(a):
> W dniu 2010-10-08 14:02, Iwon(K)a pisze:
> > medea<x...@p...fm> napisał(a):
> >
> >
> >>> tacy ludzie, to ludzie nie majacy do kogo pogadac w realu. Zasiedli sie
> > tak
> >>> na necie, ze swiat poza ich plecami, ten zywy, pelen ludzi, ktorym
mozna
> >>> spojrzec prosto w oczy jest odleglejszy i niedostepny badziej niz ten
za
> >>> szklanym ekranem. I dlatego pisza tutaj. Real moze ich boli, moze nie
ma
> > dla
> >>> nich miejsca, moze nikogo nie maja w nim, ktory ich potrzyma za reke i
> >>> wyslucha. Jak masz ochote pisac o problemach, to zacznij od zywych,
> > ktorych
> >>> mozesz dotknac, a nie ktorych mozesz poczytac przez szybke. Zycze
wiecej
> >>> przyjaciol w realu.
> >>
> >> A Ty, stosując Twoją logikę, nie masz kogo objeżdżać w realu albo boisz
> >> się ich objeżdżać, więc przychodzisz sobie ulżyć tutaj.
> >
> >
> > chyba stosujac Twoja logike...
>
> To nie mój pomysł, że ktoś, kto tutaj przychodzi pogadać, ten nie ma z
> kim pogadać w realu. Zapomniałaś już?
pamietam co napisalam. Nie odpowiadam za to co Ty z tego zrozumialas.
>
> >> Po co tu właściwie zaglądasz, hę?
> >
> > dla zabawy :)
>
> Nie masz się z kim bawić w realu? Życie za nudne?
nie az takie nudne i samotne jak Twoje :)
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2010-10-08 16:55:55
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-08 18:20, Iwon(K)a pisze:
> nie az takie nudne i samotne jak Twoje :)
Więc powiadasz, że przychodzisz tutaj urozmaicić mi życie?
Szczytny cel, przyznaję, jestem tego warta. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2010-10-08 19:42:59
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Szaulo pisze:
> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
> jak powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>
> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami
> z innymi dziećmi?
>
> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
Przeczytałam cały wątek i trochę mnie zmroził.
Przypomniał mi się za to ciepły, mądry film 'Moja dziewczyna', a
szczególnie kontynuacja, kiedy Vada ma napisać esej o kimś, kogo
podziwia. Nie wiem, czy widziałeś, jeśli nie obejrzyj.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2010-10-08 19:49:07
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:i8ns84$o3k$2@node1.news.atman.pl...
> Szaulo pisze:
>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i jak
>> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>
>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami
>> z innymi dziećmi?
>>
>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>
> Przeczytałam cały wątek i trochę mnie zmroził.
Dlaczego?
> Przypomniał mi się za to ciepły, mądry film 'Moja dziewczyna', a
> szczególnie kontynuacja, kiedy Vada ma napisać esej o kimś, kogo podziwia.
> Nie wiem, czy widziałeś, jeśli nie obejrzyj.
Nie widziałem.
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2010-10-08 20:12:17
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Paweł pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:i8ns84$o3k$2@node1.news.atman.pl...
>> Szaulo pisze:
>>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
>>> jak powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>>
>>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i
>>> porównaniami z innymi dziećmi?
>>>
>>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>>
>> Przeczytałam cały wątek i trochę mnie zmroził.
>
> Dlaczego?
Czarnowidztwo Chirona, czkawka Iwon(k)i etc. Nie uważam, żeby dla
dziecka, które straciło mamę, zanim ją poznało byłaby to aż taka trauma.
Nie uważam również, że każdej osobie, która spotyka się z sytuacjami
ekstremalnymi jest potrzebny psycholog.
Ja bym młodego zapoznała z mamą od razu np. na zdjęciach. Przyjdzie
moment, kiedy zapyta dlaczego mamy z nami nie ma. Wtedy rzeczywiście z
dużą dozą delikatności trzeba będzie wytłumaczyć, dlaczego tak się
stało. Masz na to jednak sporo czasu. Sam się otrząśniesz ze straty na
tyle, by o tym rozmawiać normalnie.
>> Przypomniał mi się za to ciepły, mądry film 'Moja dziewczyna', a
>> szczególnie kontynuacja, kiedy Vada ma napisać esej o kimś, kogo
>> podziwia. Nie wiem, czy widziałeś, jeśli nie obejrzyj.
>
> Nie widziałem.
Polecam.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2010-10-08 20:21:42
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:i8ntv2$o3k$4@node1.news.atman.pl...
> Paweł pisze:
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości news:i8ns84$o3k$2@node1.news.atman.pl...
>>> Szaulo pisze:
>>>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
>>>> jak powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>>>
>>>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i
>>>> porównaniami z innymi dziećmi?
>>>>
>>>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>>>
>>> Przeczytałam cały wątek i trochę mnie zmroził.
>>
>> Dlaczego?
>
> Czarnowidztwo Chirona, czkawka Iwon(k)i etc.
A, to. Nieważne, to dziwaczny margines.
> Nie uważam, żeby dla dziecka, które straciło mamę, zanim ją poznało byłaby
> to aż taka trauma.
> Nie uważam również, że każdej osobie, która spotyka się z sytuacjami
> ekstremalnymi jest potrzebny psycholog.
> Ja bym młodego zapoznała z mamą od razu np. na zdjęciach. Przyjdzie
> moment, kiedy zapyta dlaczego mamy z nami nie ma. Wtedy rzeczywiście z
> dużą dozą delikatności trzeba będzie wytłumaczyć, dlaczego tak się stało.
> Masz na to jednak sporo czasu. Sam się otrząśniesz ze straty na tyle, by o
> tym rozmawiać normalnie.
Na pewno będę rozmawiał normalnie. Co do tego nie ma wątpliwości.
Zdjęcia na pewno będą w użyciu, zwłaszcza że Marek, przynajmniej na razie,
jest chyba bardziej podobny do Renaty.
To może być punkt wyjścia.
Dla Niunia mogę rozmawiać normalnie nawet już teraz :).
Tak się szelmowsko uśmiecha, że nie mogę się przy nim smucić :)
>>> Przypomniał mi się za to ciepły, mądry film 'Moja dziewczyna', a
>>> szczególnie kontynuacja, kiedy Vada ma napisać esej o kimś, kogo
>>> podziwia. Nie wiem, czy widziałeś, jeśli nie obejrzyj.
>>
>> Nie widziałem.
>
> Polecam.
A mogłabyć mi przybliżyć związek tego filmu z tematem wątku?
Paw.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2010-10-08 20:34:32
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Paweł pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:i8ntv2$o3k$4@node1.news.atman.pl...
>> Paweł pisze:
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości news:i8ns84$o3k$2@node1.news.atman.pl...
>>>> Szaulo pisze:
>>>>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy
>>>>> i jak powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>>>>
>>>>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i
>>>>> porównaniami z innymi dziećmi?
>>>>>
>>>>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>>>>
>>>> Przeczytałam cały wątek i trochę mnie zmroził.
>>>
>>> Dlaczego?
>>
>> Czarnowidztwo Chirona, czkawka Iwon(k)i etc.
>
> A, to. Nieważne, to dziwaczny margines.
No! Dobrze, że masz do tego dystans.
>> Nie uważam, żeby dla dziecka, które straciło mamę, zanim ją poznało
>> byłaby to aż taka trauma.
>> Nie uważam również, że każdej osobie, która spotyka się z sytuacjami
>> ekstremalnymi jest potrzebny psycholog.
>> Ja bym młodego zapoznała z mamą od razu np. na zdjęciach. Przyjdzie
>> moment, kiedy zapyta dlaczego mamy z nami nie ma. Wtedy rzeczywiście z
>> dużą dozą delikatności trzeba będzie wytłumaczyć, dlaczego tak się
>> stało. Masz na to jednak sporo czasu. Sam się otrząśniesz ze straty na
>> tyle, by o tym rozmawiać normalnie.
>
> Na pewno będę rozmawiał normalnie. Co do tego nie ma wątpliwości.
> Zdjęcia na pewno będą w użyciu, zwłaszcza że Marek, przynajmniej na
> razie, jest chyba bardziej podobny do Renaty.
> To może być punkt wyjścia.
> Dla Niunia mogę rozmawiać normalnie nawet już teraz :).
> Tak się szelmowsko uśmiecha, że nie mogę się przy nim smucić :)
Myślę, przepraszam za szczerość, że taka postawa właśnie mierzi niektóre
osoby. Nie płaczesz w kącie, tylko normalnie funkcjonujesz.
Przypuszczam, że oczekiwania wobec Twojej żałoby były z założenia inne.
Wyłamujesz się z tych założeń i niektórzy sobie z tym nie radzą.
Cieszę się, że opieka nad Markiem Ci sprawia radość i że już teraz
planujesz, działasz.
>>>> Przypomniał mi się za to ciepły, mądry film 'Moja dziewczyna', a
>>>> szczególnie kontynuacja, kiedy Vada ma napisać esej o kimś, kogo
>>>> podziwia. Nie wiem, czy widziałeś, jeśli nie obejrzyj.
>>>
>>> Nie widziałem.
>>
>> Polecam.
>
> A mogłabyć mi przybliżyć związek tego filmu z tematem wątku?
Jest rok 1974. Vada ma teraz 13 lat i mieszka ze swym ojcem i
ciężarna macochą w prowincjonalnej Pensylwanii. Gdy jeden z nauczycieli
każe jej opisać życie i dokonanie kogoś, kogo nigdy nie znała, Vada
postanawia
napisać wypracowanie o zmarłej matce. Aby zebrać materiały, wyjeżdża do Los
Angeles, gdzie zatrzymuje się u swego wujka Phila, jego sympatycznej
narzeczonej
i jej nad wiek rozwiniętego syna Nicka. Z pomocą Nicka Vada szuka śladów
zmarłej
matki i poznając smak pierwszej miłości odkrywa swoje korzenie i miejsce
w świecie.
(by) filweb.pl
Sorry żaden ze mnie literat, nie umiem tego streścić ładnie.
Obie części uwielbiam.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2010-10-08 20:36:41
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-08 22:21, Paweł pisze:
> Na pewno będę rozmawiał normalnie. Co do tego nie ma wątpliwości.
> Zdjęcia na pewno będą w użyciu, zwłaszcza że Marek, przynajmniej na
> razie, jest chyba bardziej podobny do Renaty.
> To może być punkt wyjścia.
> Dla Niunia mogę rozmawiać normalnie nawet już teraz :).
> Tak się szelmowsko uśmiecha, że nie mogę się przy nim smucić :)
Opowiadania dziecku o jego mamie to po prostu najważniejsze i jedyne, co
możesz mu z niej dać.
> A mogłabyć mi przybliżyć związek tego filmu z tematem wątku?
Ojciec samotnie wychowujący córkę. Nie pamiętam dokładnie, czy od samego
początku samotnie.
Bardzo wzruszający i piękny film (chociaż ja z kolei bardziej pamiętam
pierwszą część).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2010-10-08 20:43:50
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:i8nv8p$o3k$7@node1.news.atman.pl...
[...]
> Myślę, przepraszam za szczerość, że taka postawa właśnie mierzi niektóre
> osoby. Nie płaczesz w kącie, tylko normalnie funkcjonujesz. Przypuszczam,
> że oczekiwania wobec Twojej żałoby były z założenia inne.
> Wyłamujesz się z tych założeń i niektórzy sobie z tym nie radzą.
> Cieszę się, że opieka nad Markiem Ci sprawia radość i że już teraz
> planujesz, działasz.
Ależ płaczę, ale właśnie w kącie, a nie przy dziecku czy podczas pisania na
psp.
Pod prysznicem, pod kołdrą, pod wiatr.
[...]
> Sorry żaden ze mnie literat, nie umiem tego streścić ładnie.
> Obie części uwielbiam.
OK. Dzięks.
Jak się da gdzieś obejrzeć, to obaczę.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |