« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2010-10-07 15:13:08
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Qrczak <q...@o...pl> napisał(a):
> Dnia 2010-10-07 15:47, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
> > Szaulo<z...@p...pl> napisał(a):
> >
> >> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
jak
> >> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
> >>
> >> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i
porównaniami z
> >> innymi dziećmi?
> >>
> >> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
> >
> > co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac na
_tej_
> > grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu,
czujesz
> > sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec nawalila?
czy
> > po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
> > profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale majacy
ku
> > temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie
zaczniesz
> > o tym myslec.
>
> Iwon(k)a, weź no trochę poluzuj, bo Ci żyłka pęknie.
glupota ludzka wciaz mnie mierzi. Zylki jeszcze wytrzymuja :)
> Pogadać se
> przyszedł chłopak po prostu.
licze, ze jeszcze calkiem nie oglupial. Ale zeby tu?....hm
> Ty już doszłaś do takiego etapu, że tylko
> ze specjalistami gadasz?
kompetecja sie zawsze dla mnie liczy, w kazdym aspekcie zycia.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2010-10-07 15:19:32
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:i8knhd$gml$1@news.onet.pl...
> Dnia 2010-10-07 15:47, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>> Szaulo<z...@p...pl> napisał(a):
>>
>>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
>>> jak
>>> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>>
>>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami
>>> z
>>> innymi dziećmi?
>>>
>>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>>
>> co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac na
>> _tej_
>> grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu,
>> czujesz
>> sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec nawalila?
>> czy
>> po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
>> profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale majacy
>> ku
>> temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie
>> zaczniesz
>> o tym myslec.
>
> Iwon(k)a, weź no trochę poluzuj, bo Ci żyłka pęknie. Pogadać se przyszedł
> chłopak po prostu. Ty już doszłaś do takiego etapu, że tylko ze
> specjalistami gadasz?
No proszę, niby choleryczka, a sangwinika rozumie.
Tak, Iwonk..a, nie wykluczam poradzenia się również specjalisty, psychologa
(chociaż i tu co najmniej dwóch zagląda), jeżeli uznam, że tego potrzebuję.
A teraz odp...l się ode mnie z łaski swojej.
Mam cię w KF, więc tak czy inaczej nie sil się specjalnie na reakcje na moje
posty.
No chyba że to silniejsze od ciebie.
Szaulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2010-10-07 15:23:41
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Szaulo <z...@p...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:i8knhd$gml$1@news.onet.pl...
> > Dnia 2010-10-07 15:47, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
> >> Szaulo<z...@p...pl> napisał(a):
> >>
> >>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
> >>> jak
> >>> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
> >>>
> >>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i
porównaniami
> >>> z
> >>> innymi dziećmi?
> >>>
> >>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
> >>
> >> co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac na
> >> _tej_
> >> grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu,
> >> czujesz
> >> sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec nawalila?
> >> czy
> >> po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
> >> profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale
majacy
> >> ku
> >> temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie
> >> zaczniesz
> >> o tym myslec.
> >
> > Iwon(k)a, weź no trochę poluzuj, bo Ci żyłka pęknie. Pogadać se
przyszedł
> > chłopak po prostu. Ty już doszłaś do takiego etapu, że tylko ze
> > specjalistami gadasz?
>
> No proszę, niby choleryczka, a sangwinika rozumie.
>
> Tak, Iwonk..a, nie wykluczam poradzenia się również specjalisty,
psychologa
> (chociaż i tu co najmniej dwóch zagląda), jeżeli uznam, że tego potrzebuję.
>
> A teraz odp...l się ode mnie z łaski swojej.
>
> Mam cię w KF, więc tak czy inaczej nie sil się specjalnie na reakcje na
moje
> posty.
> No chyba że to silniejsze od ciebie.
skoro masz mnie w KF to sie odp...l ode mnie i sie wysil nie czytac mnie, i
odpowiadac za czyimis plecami. Chyba, ze to silniejsze od ciebie.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2010-10-07 17:01:15
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i8knhd$gml$...@n...onet.pl...
> Dnia 2010-10-07 15:47, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>> Szaulo<z...@p...pl> napisał(a):
>>
>>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy i
>>> jak
>>> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>>
>>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i porównaniami
>>> z
>>> innymi dziećmi?
>>>
>>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>>
>> co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac na
>> _tej_
>> grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu,
>> czujesz
>> sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec nawalila?
>> czy
>> po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
>> profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale majacy
>> ku
>> temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie
>> zaczniesz
>> o tym myslec.
>
> Iwon(k)a, weź no trochę poluzuj, bo Ci żyłka pęknie. Pogadać se przyszedł
> chłopak po prostu. Ty już doszłaś do takiego etapu, że tylko ze
> specjalistami gadasz?
Jakoś dziwnie się zgadzam- podpisuję się pod tym, co napisała Iwon(K)a.
Qrko- nie czujesz żadnego dysonansu czytując Szaulo?
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2010-10-07 17:12:56
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cad8cfa$0$22801$6...@n...neostrad
a.pl...
> W dniu 2010-10-07 10:20, Chiron pisze:
>
>> W tym jednym twierdzeniu- mam takie głębokie przekonanie- nie masz
>> racji. Ludzie pamiętają (świadomie czy nie) okres prenatalny- czy był
>> pożądany, czy wręcz przeciwnie, jakie emocje towarzyszyły narodzinom, etc
>
> Jeśli nawet pamiętają, to wyłącznie poprzez jakieś emocje.
> Jaki miałoby mieć to wpływ na ewentualne Twoje postępowanie z dzieckiem?
>
> Ewa
Dokładnie_o_emocje_tu_chodzi. W ogóle- życie ludzkie jest zaznaczone
emocjami. To odróżnia jedną chwilę od drugiej. Oboje muszą być gotowi na to
(Szaulo i jego dziecko). Z tego, co tutaj czytam- napisałem mu- ma zapewne
poradnie rodzinną, psychologów. Tam psycholog po rozmowie z nim coś będzie w
stanie mu poradzić- coś takiego akurat dla niego. Jeśli zrobi to (powie o
śmierci mamy) niewłaściwie- dziecko może ponieść ogromne straty w swojej
psychice.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2010-10-07 17:20:16
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-07 19:01, Chiron pisze:
> Jakoś dziwnie się zgadzam- podpisuję się pod tym, co napisała Iwon(K)a.
> Qrko- nie czujesz żadnego dysonansu czytując Szaulo?
>
No jak to Chironie? to tutaj już nie można dyskutować spraw związanych z
psychologią? A co to za różnica, co czujesz, kiedy czytujesz Szaulo?
Problem jest jasno zarysowany i chyba niezależny od konkretnej osoby.
Powiem Ci, że sama często mam ochotę tutaj pogadać o różnych sprawach,
które mnie nurtują, ale mam obawy przed takimi właśnie reakcjami, jak
m.in. reakcja Iwonki. I zazwyczaj w ogóle nie piszę o żadnych problemach
albo piszę opłotkami, albo korzystam z tego, co piszą inni. Natomiast
podziwiam, że niektórzy się na takie pisanie wprost ważą.
Podyskutować o czymś można zawsze i wcale nie trzeba się stosować do rad
tutaj podsuwanych. Każdy z nas ma na tyle rozsądku, że zwróci się do
specjalisty, kiedy nie będzie mógł sobie sam poradzić.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2010-10-07 17:34:50
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cae0147$0$22811$6...@n...neostrad
a.pl...
> W dniu 2010-10-07 19:01, Chiron pisze:
>
>> Jakoś dziwnie się zgadzam- podpisuję się pod tym, co napisała Iwon(K)a.
>> Qrko- nie czujesz żadnego dysonansu czytując Szaulo?
>>
>
> No jak to Chironie? to tutaj już nie można dyskutować spraw związanych z
> psychologią? A co to za różnica, co czujesz, kiedy czytujesz Szaulo?
> Problem jest jasno zarysowany i chyba niezależny od konkretnej osoby.
Zależny- bardzo. Właśnie chodzi o to, co czujesz. Nie co sobie myślisz. Tu
głową nic nie poradzisz. Ja odnoszę wrażenie, że Szaulo potrzebuje
konkretnej procedury na wszelkie sytuacje życiowe- i to mnie niepokoi. Tak-
dokładnie procedury. Brak mi w nim choćby odrobiny refleksji. Medeo- nie
chcę go personalnie atakować- tak właśnie sam to odbieram- ale naprawdę nie
czujesz żadnego dysonansu?
> Powiem Ci, że sama często mam ochotę tutaj pogadać o różnych sprawach,
> które mnie nurtują, ale mam obawy przed takimi właśnie reakcjami, jak
> m.in. reakcja Iwonki. I zazwyczaj w ogóle nie piszę o żadnych problemach
> albo piszę opłotkami, albo korzystam z tego, co piszą inni. Natomiast
> podziwiam, że niektórzy się na takie pisanie wprost ważą.
Zdaje się, że mamy tu zwykłe przeniesienie- po prostu IMO utożsamiłaś się z
nim. Czy potrafisz całkiem na zimno ocenić jego postępowanie? Spróbuj. A
znajdziesz odwagę, by się tym z nami podzielić?
> Podyskutować o czymś można zawsze i wcale nie trzeba się stosować do rad
> tutaj podsuwanych.
Ależ oczywiście
>Każdy z nas ma na tyle rozsądku, że zwróci się do specjalisty, kiedy nie
>będzie mógł sobie sam poradzić.
No tu już trochę przesadziłaś:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2010-10-07 18:06:41
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Dnia 2010-10-07 19:01, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i8knhd$gml$...@n...onet.pl...
>> Dnia 2010-10-07 15:47, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Szaulo<z...@p...pl> napisał(a):
>>>
>>>> Trochę wybiegam w przyszłość, ale faktycznie nie bardzo wiem, kiedy
>>>> i jak
>>>> powiedzieć synkowi, że jego mama nie żyje.
>>>>
>>>> Czy taki problem w ogóle się pojawi przed jego kontaktami i
>>>> porównaniami z
>>>> innymi dziećmi?
>>>>
>>>> Jak mówić dziecku dwu-trzyletniemu o śmierci, jeżeli w ogóle?
>>>
>>> co Toba kieruje, zeby taka emocjonlana i wazna rozmowe, konsuktowac
>>> na _tej_
>>> grupie??? czy potrzebujesz tematow do pisania, masz za dzuo czasu,
>>> czujesz
>>> sie wciaz samotny, czy za duzo osob spolnkowales i ci pamiec
>>> nawalila? czy
>>> po prostu nie wiesz, ze istnieja do tego odpowiedni ludzie, ktorzy
>>> profesjonlanie do tego podejda...o tej samej nazwie co grupa, ale
>>> majacy ku
>>> temu adekwatne uzasadnienie. Tam sie skieruj kiedy juz na powaznie
>>> zaczniesz
>>> o tym myslec.
>>
>> Iwon(k)a, weź no trochę poluzuj, bo Ci żyłka pęknie. Pogadać se
>> przyszedł chłopak po prostu. Ty już doszłaś do takiego etapu, że tylko
>> ze specjalistami gadasz?
>
> Jakoś dziwnie się zgadzam- podpisuję się pod tym, co napisała Iwon(K)a.
> Qrko- nie czujesz żadnego dysonansu czytując Szaulo?
Ewentualny dysonans eliminuję za pomocą świadomego oddechu.
Ale żeby zaraz dziwnie?
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2010-10-07 18:18:09
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?W dniu 2010-10-07 19:34, Chiron pisze:
> Zależny- bardzo. Właśnie chodzi o to, co czujesz. Nie co sobie myślisz.
> Tu głową nic nie poradzisz. Ja odnoszę wrażenie, że Szaulo potrzebuje
> konkretnej procedury na wszelkie sytuacje życiowe- i to mnie niepokoi.
Ależ Tobie się wszystko pomyliło! On (czy ktokolwiek inny) powinien
przychodzić tutaj po to właśnie, żeby podzielić się myślami i poczytać,
co myślą inni, natomiast w swoim własnym życiu ZROBIĆ to, co czuje, że
jest dla niego odpowiednie i dobre.
NB A "warsztaty" to pewnie czucie i wiara, a nie procedury.
> Tak- dokładnie procedury. Brak mi w nim choćby odrobiny refleksji.
Refleksja jest myślą właśnie, nie emocją.
> Medeo
Nie pisz do mnie per "medeo". To mój nick, ale podpisuję się imieniem.
>- nie chcę go personalnie atakować- tak właśnie sam to odbieram-
> ale naprawdę nie czujesz żadnego dysonansu?
Jakiego dysonansu?
Jedyny dysonans, jaki czuję, to robienie ze zwykłego tematu do dyskusji
ataków personalnych.
> Zdaje się, że mamy tu zwykłe przeniesienie- po prostu IMO utożsamiłaś
> się z nim. Czy potrafisz całkiem na zimno ocenić jego postępowanie?
Mam ocenić pytanie, które zadał? - bo innego postępowania tu nie widzę.
To dobrze, że o tym myśli i przygotowuje się do tego.
> No tu już trochę przesadziłaś:-)
Nie sądzę. Chyba że się wypisujesz z grona rozsądnych.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2010-10-07 18:35:28
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?Dnia 2010-10-07 19:34, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:4cae0147$0$22811$6...@n...neostrad
a.pl...
>> W dniu 2010-10-07 19:01, Chiron pisze:
>>
>>> Jakoś dziwnie się zgadzam- podpisuję się pod tym, co napisała Iwon(K)a.
>>> Qrko- nie czujesz żadnego dysonansu czytując Szaulo?
>>>
>>
>> No jak to Chironie? to tutaj już nie można dyskutować spraw związanych
>> z psychologią? A co to za różnica, co czujesz, kiedy czytujesz Szaulo?
>> Problem jest jasno zarysowany i chyba niezależny od konkretnej osoby.
> Zależny- bardzo. Właśnie chodzi o to, co czujesz. Nie co sobie myślisz.
> Tu głową nic nie poradzisz. Ja odnoszę wrażenie, że Szaulo potrzebuje
> konkretnej procedury na wszelkie sytuacje życiowe- i to mnie niepokoi.
A dopuszczasz myśl, że to wrażenie Twoje i Ty masz z tym problem?
> Tak- dokładnie procedury. Brak mi w nim choćby odrobiny refleksji.
> Medeo- nie chcę go personalnie atakować- tak właśnie sam to odbieram-
> ale naprawdę nie czujesz żadnego dysonansu?
Chironie, my nie chcemy Ci przecież odbierać odbioru. Odbieraj sobie co
chcesz i jak chcesz.
>> Powiem Ci, że sama często mam ochotę tutaj pogadać o różnych sprawach,
>> które mnie nurtują, ale mam obawy przed takimi właśnie reakcjami, jak
>> m.in. reakcja Iwonki. I zazwyczaj w ogóle nie piszę o żadnych
>> problemach albo piszę opłotkami, albo korzystam z tego, co piszą inni.
>> Natomiast podziwiam, że niektórzy się na takie pisanie wprost ważą.
> Zdaje się, że mamy tu zwykłe przeniesienie- po prostu IMO utożsamiłaś
> się z nim. Czy potrafisz całkiem na zimno ocenić jego postępowanie?
> Spróbuj. A znajdziesz odwagę, by się tym z nami podzielić?
Po takim wstępie to strach tu cokolwiek pisać.
>> Podyskutować o czymś można zawsze i wcale nie trzeba się stosować do
>> rad tutaj podsuwanych.
> Ależ oczywiście
>
>> Każdy z nas ma na tyle rozsądku, że zwróci się do specjalisty, kiedy
>> nie będzie mógł sobie sam poradzić.
> No tu już trochę przesadziłaś:-)
Pamiętaj Chironie, każdy się wypowiada przez pryzmat własnych traum.
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |