Data: 2014-01-27 21:25:01
Temat: Re: Kiedy wreszcie Polacy wybiora Korwina na prezydenta...
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-01-27 13:50, krys pisze:
> Ależ skąd. Jak jest wiadome, że kto nie smaruje, ten nie jedzie, to
> każdy wie, co ma robić.
Ja jednak wolę mieć jasność co do cennika oraz że jeśli za coś zapłacę,
to mi się należy, a nie że np. ktoś może zapłacić więcej i mi się już
nie będzie to należało, np. sprawiedliwy wyrok, czy prawidłowo wytyczona
działka.
> Chodzi mi o urzednika potrzebnego do życia obywatelowi. Tak, jak notariusz
> czy sędzia.
> Policja, wojsko , sprawy zagraniczne, sądy - to się w państwie minimum
> mieści.
No to mamy już i wspólne finanse, którymi trzeba zarządzać.
>> to musisz założyć także kogoś, kto zajmie się
>> zbieraniem środków. Nazwijmy go skarbnikiem.
> To jest urzędnik potrzebny państwu, nie obywatelowi.
Z niektórymi urzędnikami nie spotykasz się bezpośrednio na co dzień,
jednak w organizacji życia społecznego mogą być przydatni, jak choćby ci
od ustalenia prawa czy zbierania kasy - możesz ich nazwać królewskimi
doradcami, czy skarbnikiem. Ktoś ich musi opłacić. Oczywiście zrobi to
król, ale przecież odbierze to sobie w daninach. ;)
> Brytyjczycy jakoś długo nie potrzebowali, i żyli.
Ale zaczęli potrzebować? Życie z czasem się komplikuje. ;)
>> Do
>> notariusza będziesz fatygować za każdym razem świadków?
> A co za różnica?
Niby żadna, ale chyba dowód wygodniejszy. Warto negować coś dla zasady,
nawet jeśli ułatwia życie?
> A po co mi nadworny kartograf, wystarczy geodeta. Opłacony przeze
> mnie, a nie utrzymywany na etacie na wszelki wypadek.
Ja bym jednak wolała ujednolicony opis, a nie zależny od tego, ile
geodecie zapłacę albo czy się akurat nie pomyli.
> Król to nie moja bajka. A jak on będzie rzadził, to tez jego problem, kim
> się podeprze - wszak zostawi synowi albo kwitnacy kraj, albo ruinę. A
> obywatele pojadą do sąsiadów, który maja mądrzejszego króla.
Pojadą tak jak np. teraz Polacy emigrują do Anglii? Czyli "środki
działań obywatelskich" pozostałyby nam w sumie te same? Można by
przynajmniej uciec, uff. ;)
> Społeczeństwo to powinno byc przede wszystkim odpowiedzialne. Za samych
> siebie.
To byłoby piękne, ale czy gdzieś to działa na takich zasadach, jakie Ty
(dość ogólnikowo) opisujesz? Bo to mi wygląda na pobożne myślenie
życzeniowe. Może w małych społecznościach to jest możliwe i może takie
powinniśmy tworzyć - małe gminy i już, nie bawić się w wielkie
niewydolne państwa.
> Dziękuję, postoję. Dymokracji to ja mam już po dziurki w nosie.
> Płacenia za jej pomniki też.
>
Trochę mnie to właśnie zastanawia w Twoich poglądach, co już też
wcześniej pisałaś (teraz nie chce mi się tego postu szukać), mianowicie
- że jak się sąsiedni naród spostrzeże, że w tym naszym systemie tak
dobrze, to zaraz się na ten system przerzuci. No i to właśnie na takiej
zasadzie przecież się odbywa, w ten sposób doszliśmy do punktu, w którym
jesteśmy. Tak weszliśmy do UE, patrząc jak u zachodnich sąsiadów jest
lepiej. Na marginesie dodam, że ja głosowałam przeciw.
Pozdrawiam
Ewa
|