Data: 2004-04-25 12:28:47
Temat: Re: Kiedy zaczynaja sie klocic...
Od: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "vonBraun" <i...@s...pl> napisał w wiadomości
news:21a8.000000c9.408ba959@newsgate.onet.pl...
> E... my się też czasem kłócimy, raczej na wrzeszcząco.
> Nikt nikogo nie ma przepraszać, ale jak już zaczniemy
> staramy się "wykłócić" do końca - tzn. nie może być
> tak, że trzaska się drzwiami i idzie nie zakończywszy sprawy.
no własnie u mnie w domu zawsze było to na zasadzie "trzaskania drzwiami"
dyskusje niemile widziane przez rodziców
były ucinane przez nich krótkim
"Koniec tematu."
"Nie będziemy o tym dyskutować, bo i tak nie zrozumiesz," ;)
i to zostało mi gdzieś w nawyku
> Na przestrzeni lat tendencja jest silnie malejąca - teraz
> to nawet musiałbym sobie przypominać ...?
> Aaa... wiem ostatnio
> małżonka chciała abym po raz 50
> nauczył ją korzystać z e-maila
> :-(((.
rozumiem, znam ten ból ;))
ale mój tatuś już się nauczył wysyłać maile
(tak, tato, musisz nacisnąć "wyślij"
nie, nic się nie stało, po prostu zapomniałeś zatytułować wiadomość,
tak, tutaj wpisujesz tytuł, ale nie musisz ;)
nie, jeszcze się nie wysłało, wiadomość nadal jest w skrzynce nadawczej....
itd ;)))
wczoraj tatuś był b. dumny,
bo nie dość, że pierwszy raz udało mu się imieninowe fondue (jakkolwiek to
się pisze)
ale na dodatek samodzielnie odpisał na smsowe życzenia imieninowe ;))
natomiast mamuś moja biegle dość przyswoiła sobie znajomość kompa, zwłaszcza
komputerową obróbkę muzyki ;)
ostatnio wpadła na pomysł obrobienia płyty Chylińskeij w ten sposób, by
pousuwać z tekstów przekleństwa
no bo jak to, taka dobra muzyka zepsuta przeklinaniem?? ;))
pozdrowienia
Natalia
|