Data: 2011-01-14 18:49:18
Temat: Re: Kochajmy głupotę
Od: "Jakub A. Krzewicki" <d...@g...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
piątek, 14 stycznia 2011 17:31. carbon entity 'Nemezis'
<s...@g...com>
contaminated pl.sci.filozofia with the following letter:
> A wiesz że w twoim przypadku, ta teoria głupoty może być użyta w taki
> sposób, że cywilizacja wymaga od nas mądrości, dojrzałości i ty
> Krzywicki nawet głupotę nazywasz diabłem, czyli to już jest
> dojrzałość, coś jest dobrem a coś złem i wpychamy to wszystko w
> jeszcze głębsze rozważania teologiczne i konsekwencje są takie, że
> głupi uczynek chłopaczka nazwiemy złym czynem, a zły czyn jest już
> cieżarem sumienia niż głupkowatością. Tak więc zamiast tak się
> determinować na dojrzałość, mądrość, racjonalność, lekkomyślna głupota
> ma tu tendetcję wyzwalającą. Bo zamiast myśleć można się pogapić.
> Wydaje mi się, że jak kiedyś walczyliśmy z irracjonalizmem na rzecz
> racjonalizmu, tak wszystko stało się tak racjonalne i nami
> funkcjonujące, że aby się uwolnić potrzebujemy dużo mądrej głupoty, bo
> ta głupota jest już innego rodzaju niż ta pierwsza. Tamta wyrastała z
> ignorancji, ta wyrasta z tego co cywilizacja na drodze rozwoju każe
> nam wyprzeć, udajemy mądrzejszych niż jesteśmy. Mówi się że 20 to był
> racjonalizm a 21 to będzie irracjonalizm. Ale układ jest moim zdaniem
> elastyczny, tylko trzeba wiedzieć, kiedy użyć pierwszego, a kiedy
> drugiego.
Ja bym powiedział, że w XXI wieku nagle odsłoniła się przed nami mądrość
cywilizacji, ktore wcześniej istniały ma tej planecie, chociaż dopiero mniej
więcej sto, może 150 lat temu ktoś metodą prób i błędów uruchomił ich
technologie i odpowiednio umieścił niektóre ich "procesory". Jeżeli chodzi
przynajmniej o rządy, to w żadnym wypadku nie udajemy mędrszych niż
jesteśmy, zgodnie z ideologią Satan mit Dem Teufel ci z nas którzy wiedzą
ukrywamy wiedzę przed tymi, którzy nie wiedzą, ażeby nie wzbudzać paniki.
Osobliwość technologiczna, której tak się obawiamy, miała już niejsce na
ziemi, a wszystko, co zwolennicy biblii opisują jako magię i demonizm to
były relikty tamtej technologii, która rozrosła się tak, że zasoby
energetyczne planety nie były w stanie jej powstrzymać. Były to czasy, kiedy
wspomagana technicznie ludzkość osiągnęła 1 stopień skali cywilizacji
Kardaszewa, ale udusiła się w wąskim gardle energetycznym. Być może w jej
upadku "dopomogła" jakaś cywilizacja na 2-3 stopniu skali Kardaszewa, która
zrobiła z Ziemią dokładnie to. co Alianci chcieli zrobić po wojnie z 3
Rzeszą --- przekształcić ją w planetę rolniczą, jeśli nie zbieracko-
myśliwską. W takich warunkach głupota stanowiła warunek sine qua non
przetrwania, a prawie każdy mądry, "Widzący" stanowił zagrożenie jako
możliwy środek otwarcia się na dawną "demoniczną" high-tech i sprowadzenia
klęsk na wyeksponowane plemię. Stworzył się ruch podobny do "Prostaczenia" z
"Kantyczki do Leibowitza" i jeśli jakaś odbudowa cywilizacji była
dopuszczana, to co najmniej do czasu Oświecenia oparta na pracy mechanicznej
tudzież "niskich technologiach".
Zatem znakomitą większością spośród tych, którzy przetrwali byli głupcy i
nazwalibyśmy to dzisiaj: anarchoprymitywiści, którzy uciekli z Atlantydy i
podobnych miejsc i pobudowali drewniane łódki niemożliwe do wykrycia przez
system sensorów Osobliwości --- ponieważ ogarnięci byli strachem, zaczęli
celowo fałszować rzeczywistość i zwalczać/niszczyć wszelką wiedzę jako
wytwór des Satan mit dem Teufel. Ich religijni spadkobiercy nadal zwalczają
wszystko, co się dotyczy technologii pracy z umysłem czy czegoś co ma
polepszyć i przedłużyć życie człowieka jako otwieranie się na Rogatego i
uprzykrzają życie nawet takim ludziom jak ja, zapominając, że przed
perspektywą Śmierci (w najlepszym przypadku reinkarnacji) nie ma odwrotu, i
każdy prędzej czy później musi się z tą Czarno-Białą Parą spotkać. Gdyby ten
kaganiec na mądrość był stosowany nadal, cały ponowny rozwój cywilizacji
skończyłby się na Steampunku, a w najlepszym razie na Dieselpunku z
komputerem Z2 Zusego i bez powszechnego dostępu do elektryczności. Teraz
historia się powtarza i uruchamiamy ponownie Mechanismus Satanismus, mamy
ponownie dostęp do technologicznego Graala, o którym marzył Sir Percival.
Jak powiedział Michio Kaku, NWO próbuje (to prawda, że makiawelicznymi
metodami, takimi, których nawet ja nie akceptuję z punktu widzenia
moralnego) przywrócić Ziemi należny jej 1 stopień skali Kardaszewa. Tym
razem wydaje się, że wiemy już, co jest zagrożeniem i połączoną moc dawnych
i nowych artefaktów możemy stosować rozsądnie. Rzeczywiście,kiedy pozwolimy
technice myśleć za nas, możemy uczestniczyć w jej ekspansji (zakładając, że
tym razem nie natrafimy na jeszcze bardziej rozwiniętą cywilizację w 2 lub 3
stopniu skali Kardaszewa) i sie pogapić.
Pytanie jest tylko, czy mamy taką wiedzę o sobie, żeby spożytkować dawne i
nowe doświadczenia, żeby ktoś, kto potrafi w sensie technicznym kontrolować
to, co się dzieje, był na tyle dojrzały, żeby nie pozwolić sobie na jakiś
okazjonalny niecodzienny wybryk. Czy nasz rozwój duchowy dorównał rozwojowi
fizycznemu i astralnemu. Bo jeśli nie, jeśli za mało wiemy o sobie,
jeżelinie stanowi jego pełni to, czego dowiemy się z komputerów, ouija,
szamańskich bębnów, kryształów czy jeszcze Perun wie czego, to taka
tragiczna sytuacja kiedyś zajdzie i mecz między ludzkością a Rogatym będzie
przegrany definitywnie co najmniej 4:3 (jeśli liczyć Buddę, Odina i Jezusa
jako zwycięstwa nagiej małpy).
PS. Wierzę, że doskonałość ludzkości będzie mogła zostać niedługo
przywrócona i że "zabity przez ślepego Höda i Lokigo Baldur kiedyś
zmartwychwstanie". (Ślepym bratem Baldra, Hödurem kierowała ręka Lokiego,
diabeł głupoty.)
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
|