Data: 2010-12-22 18:08:56
Temat: Re: Kominek w superstacji
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-12-22 18:11, Ghost pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:ietavd$b7t$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2010-12-22 15:04, Ghost pisze:
>>
>>> Inaczej. Jak wiadomo glowny drive czlowieka to uczucia, nie ma uczuc
>>> czlowiekowi przestaje sie cokolwiek chciec. Obojetnie czy chodzi o
>>> prace,
>>> sztuke, czy malzenstwo. Oczywiscie uczucia szeroko rozumiane. Ale same
>>> uczucia maja jednak racjonalne podloze. Dawniej ludziki niewiele kumaly,
>>> ale funkcjonowac musialy, podobnie zwierzeta tu i teraz - stad potrzebny
>>> (pozornie nieracjonalny) naped poprzez uczucia.. Teraz nam rozumu
>>> przybylo (?), ale przy konflikcie rozum/uczucie, drugie zwycieza. Tak
>>> wiec druga strona zawsze czegos musi dostarczyc, czesto jest to cos co
>>> generuje u nas konkretne uczucia.
>>
>> Pytanie tylko - czy to COŚ generuje uczucia, czy to czasem nie jest tak,
>> że jedni ludzie są bardziej skłonni do emocjonalnego wiązania się z
>> czymś/kimś, a inni mniej. Wydaje mi się, że to drugie. Ciekawa jestem
>> jednak, z czego to wynika. Pewnie ze zwykłej fizyczności np. produkcji
>> jakichś substancji.
>
> Alez oczywiscie, niezaleznie jednak od tego jak bardzo jestesmy podatni, to
> uczucia same sie nie wzbudzaja, potrzebuja chocby np. podmiotu i jakiejs
> formy kontaktu z nim. Wynika oczywiscie z fizycznosci (struktury polaczen
> neuronowych, okreslonych substancji) i stanu (czyli historii naszeg zycia).
Zauważyłam, że są ludzie, którzy potrafią niejako nadawać sens niemal
wszystkiemu, co robią. To jest bardzo cenna cecha, chociaż potrafi być
zdradliwa lub nawet tragiczna w skutkach.
Ewa
/gdyby ten post pojawił się dwa razy, to sorry/
|