Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kompleks?
Date: Fri, 29 Nov 2002 19:17:44 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 99
Message-ID: <as8ba5$1il$1@news.tpi.pl>
References: <as85ka$fs3$1@news.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: kubus.interpc.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1038594182 1621 217.98.79.66 (29 Nov 2002 18:23:02 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 29 Nov 2002 18:23:02 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:171046
Ukryj nagłówki
"Ania" w news:as85ka$fs3$1@news.gazeta.pl napisał(a):
>
> Dobry wieczór,
Wieczor :)
> Boję się, że ktoś kto jest świetnym kompanem przez telefon
> czy sieć zrazi się tym jak wyglądam.
Boisz sie, ze k a z d y tak reaguje, czy tego, ze k t o k o l w i
e k moze tak zareagowac?
Jesli chodzi o drugie to przechlapane. Nawet P. Anderson, czy S. Hayek nie
wszystkim sie podoba. Powod jest prosty - ludzie sa rozni, rozne maja
gusta i nie przypodobasz sie wszystkim chocbys na uszach stawala.
Jesli chodzi o to pierwsze... nie wierze, ze niepodobasz sie wszystkim.
Gdyby tak bylo zylabys w wiekszym osamotnieniu niz dzwonnik z Noterdame.
Ludzie przebywaliby z Toba tylko z musy - dzieje sie tak? Jesli nie to
czym sie przejmujesz? Patrz wyzej - nie mozesz podobac sie wszystkim bo to
jest n i e m o z l i w e.
> Przez to unikam spotkań.
Boisz sie z kims spotkac gdyz ten ktos moze zrazic sie do Twojego wygladu
i nie bedzie juz chcial sie z Toba widywac? Wiec ze spotkan wolisz sama
zrezygnowac? Przeciez wychodzi na to samo - nie widujesz sie z nikim. Co
za roznica, czy powodem jest Twoj wyglad, czy tez obawy skoro rezultat
jest ten sam? A gdybys zaryzykowala... jasne, ze komus mozesz sie nie
spodobac i na tym sie skonczy. Pamietaj jednak o tym, ze to dziala rowniez
w druga strone - Tobie tez druga osoba moze sie nie spodobac. Ale pamietaj
o jednym. Podejmujac ryzyko dajesz komus i sobie szanse na to, ze jednak
sie uda. Jesli sie nie uda patrz wyzej - nie wszystkim bedziesz sie
podobac i to jest calkowicie naturalne! Nie ma na tej ziemi czlowieka,
ktory podobalby sie wszystkim. Sa tacy, ktorzy wielu sie podobaja, ale...
masz az tak duze wymagania? Nie wystarczyloby Ci przykladowo kilkadziesiat
osob (w tym pare takich naprawde bliskich)? Jak dla mnie to az nadto
szczescia - taka polisa. Dzieki swiadomosci, ze mam te pare osob, ktore
akceptuja mnie takim jakim jestem nie musze drzec, ze nie przypadne do
gustu komus nowemu. Jesli przypadne (a ta nowa osoba mnie) to super. Jesli
nie - trudno. Swiat sie od tego nie zawali. "Nie czas roz zalowac, kiedy
plona lasy" :)
> Ludzie w pewnym momencie zniechęcają się,
> bo wygląda to tak jakbym unikała ich bezpośrednio.
No i widzisz. Zrazasz ich do siebie tak czy inaczej. Co wiec szkodzi Ci
zaryzykowac?
> Zresztą nie tylko tutaj doskwiera mi ten problem - czasami
> mam obawy przed wejściem do sklepu, pójściem do
> fryzjera czy kosmetyczki. Irracjonalnie boję
> się, że wszyscy będą się na mnie 'gapić'.
A Ty "gapisz" sie na wszystkich? Idziesz ulica i dokladnie lustrujesz
wszystkich mijanych ludzi? Jesli tak to nie dziwie sie, ze obawiasz sie z
ich strony tego samego ;) Jesli jednak nie masz na to czasu lub ochoty to
dlaczego zakladasz, ze inni ludzie sa tak bardzo zainteresowani akurat
Twoja osoba? Uwazasz sie za pepek swiata, czy jak? ;)
> Jestem przeciętnej urody (czyli nie seks bomba, ale też
> nie taka ostatnia),
No to czym Ty sie przejmujesz? Nawet te ostatnie maja swoich wielbicieli
:)
> więc skąd może się brać ten irracjonalny lęk?
Z tego, ze nie masz na glowie wiekszych zmartwien ;)
> I jak z nim walczyć?
Musisz zrozumiec :)
> Bo naprawdę zbyt wiele rzeczy przechodzi mi przez
> niego koło nosa...
Daj sobie szanse. Pamietaj o tym, ze nie zawsze trzeba wygrywac.
Coby nie bylo - doskonale Cie rozumiem, gdyz kiedys przechodzilem przez to
samo. Wlasciwie po czesci nadal we mnie to tkwi. Pare dziewczyn, ktore
poznalem w sieci otrzymaly moje zdjecie. Z ta chwila calkowicie zerwaly
kontakt ;) Sa tez takie, ktore tego kontaktu nie zrywaja. W realu sytuacja
jest podobna - jedne sie odwracaja, a inne szukaja jak najblizszego
kontaktu. Wszystko sprowadzalo sie jednak do tego abym sam siebie
zaakceptowal. Kiedy patrzac w lustro krzywilem sie na swoj widok trudno
bylo oczekiwac od innych, aby mysleli inaczej. Zreszta nawet gdy mysleli
do mnie to nie doceiralo (w koncu swoje wiedzialem). Wreszcie udalo mi sie
zaakceptowac samego siebie. Cloney'a co prawda nie przypominam, ale tez
mysle nie trzeba w mojej obecnosci gasic swiatla ;) Z chwila gdy
zaakceptowalem siebie innym tez wydalem sie bardziej atrakcyjny. Nie
przemykam sie juz bowiem boczkiem kulac sie tak aby jak najmniej mnie bylo
widac. Moje kroki nie przypominaja krokow sapera przemiezajacego pole
minowe. No i takie tam :)
pozdrawiam
Greg
|