Data: 2007-01-06 13:45:25
Temat: Re: Kompulsywne objadanie sie, night eating itd.
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " are" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:eno1ng$e3a$1@inews.gazeta.pl...
> Czasem jest tak, ze mamy ochote rzucic sie na lodowke i
> jak juz nam sie uda, to konca nie widac. Ludzie pruboja
> sobie zastapic uczucie milosci, kiedy im go brak, objadaniem
> sie. Nie jest to zaden powod do wstydu, bo jest to normalna
> reakcje w dzisiejszych czasach. W szczegolnosci nie ma sensu
> ukrywac tego przed soba samym, bo do niczego to nie
> prowadzi.
No właśnie. Trzeba przede wszystkim pokochać siebie, ponieważ zwykle
mamy odruch oceniania INNYCH właśnie wg siebie (tzw. projekcje).
Jeśli o sobie myślimy źle, to mamy wrażenie, że inni też muszą
być źli... wg zasady: złodziej wszędzie widzi złodziei.
> Rozmawiamy o tym tu na forum:
> http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=36&w=541935
97
>
> Mysle wiec ze nie ma sensu kopiowac tekstu tutaj. Tym
> bardziej, ze kazdy kogo problem dotyczy, uwaza - skrycie
> przed soba lub nie - ze ma "dobry" powod do akceptowania
> u siebie takich zachowan. Czasem powod moze faktycznie byc
> bardzo przykry i dokuczliwy, ale to nijak nie znaczy, ze
> nie nalezy sobie pomoc w prawidlowy sposob.
Przyznaj się, Ty chyba chcesz, żeby odezwali się tam optymalni, mm? ;)
Popatrz na wypowiedzi z całego wątku i na NAZWĘ forum: "Zdrowa dieta" -
a o diecie, jako skutecznym rozwiązaniu, prawie nikt nie dyskutuje...
(czyt. bo w ich skuteczność mało kto wierzy, a wiadomo że każdemu zdrowa
dieta kojarzy się tylko i wyłącznie z dietą wysokowęglowodanową niskotłuszczową).
... I dlatego też niemal wszyscy, włącznie z Tobą, skupiają się na psychice,
codziennych życiowych trudnościach ludzi dotkniętych obżarstwem, ich przeżyciach,
uczuciach itp.
Mam wrażenie, że jakiś podświadomy impuls kazał im szukać pomocy na forum
właśnie z tematyką "ZDROWA DIETA" (a nie np. "PSYCHOLOGIA")...
ale powszechny schemat myślenia bez trudu skierował całą dyskusję w typowe,
utarte koleiny obowiązujących naukowo-medialnych doktryn.
Nawet sama Kwinta5 pyta nie o dietę, a o tabletki, taki to dzisiaj
"farmaceutyczny" sposób myślenia... ludzie wierzą w istnienie cudownego leku
jak w przysłowiowy cudowny kwiat paproci...
I nikomu nie przyjdzie do głowy zapytać Kwintę5 jak wygląda jej DIETA.
CZYM się tak chętnie obżera? Żaden psycholog nie wyleczy jej z obżarstwa,
jeśli ona radykalnie nie zmieni swojej diety.
Z dietą jest jak z wrzeszczącym, głodnym dzieckiem, któremu matka wciska
w dziób smoczka zamiast go nakarmić. Może i dzieciak da się nabrać na chwilę,
ale od smoczka głód nie przejdzie... ale jeśli dostanie to, co jest mu potrzebne
(pokarm matki), to przestanie domagać się jedzenia i smoczek będzie zbędny.
Dla ludzi obecnie rolę dziecięcego smoczka pełni najsłynniejszy dziś
zapychacz - błonnik... a stale jedzone pokarmy wysokobłonnikowe wysokocukrowe
powodują w organizmie narastanie braków w wartościowe składniki pokarmowe
i tym samym osłabiają psychikę jednocześnie napędzając apetyt.
To straszne, że ludziom zrobiono taką wodę w mózgach, że nie zauważają tak
prostej i oczywistej prawdy... źle rozumieją potrzeby własnych organizmów.
Krystyna
--
Lepiej zrozumieć mało, niż zrozumieć źle. Anatol France
|