Data: 2010-02-03 14:44:38
Temat: Re: Komputer i decyzje cd
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 2 Feb 2010 10:46:55 +0100, Reda rt napisał(a):
> Ja znam taką osobę osobiście.
> Nie wiem, w jakiej sprawie podaję tę informację, ale wyglądało to tak:
> 'chcę się uczyć'.
Też znam taki przypadek - osobnik opisywany w wątku "Mały cesarz", po
skończeniu dziennych studiów ekonomicznych na "wziętym" kierunku, stając
wobec konieczności spełnienia oczekiwań rodziców/społecznych/otoczenia, tj.
wobec konieczności pójścia do pracy i zrobienia tym samym kolejnego kroku w
dodosłe życie (czyli krótko: przestać wisieć na rodzicach i zacząć samemu
spłacać drakoński kredyt na jego wygodne mieszkanie, wzięty przez rodziców
z wydumaną perspektywą, że jako dyrektor nieokreślonego Banku sam spłaci go
w kilka miesięcy, a jakże...), powiedział, ze idzie na drugie studia
(dzienne!!!), bo lubi się uczyć... Oczywiście nie wspomina, aby sam miał
ochotę te studia finansować, pracując, zejmując równocześnie rodzicom z
pleców ciężar utrzymywania siebie i swoich wysokich wymagań, do których go
sami rodzice przyzwyczaili, robiąc bokami na wszystkie jego zachcianki...
> Odpowiedź: 'zapomnij, do roboty'.
Może ten rodzic miał rację. Nie każdy musi mieć wyższe wykształcenie (bo
pewno o takie tu chodziło, wszak średnie jest obowiązkowe). Przekonanie o
konieczności wyższego wykształcenia to szkodliwy efekt tanich zabiegów
populistycznych w socjalizmie - nie biorący zupełnie pod uwagę marnych
możliwości ludzi wykształconych z biednych srodowisk w stosunku do ich
rozbudzonych aspiracji... i stąd właśnie mamy m.in. upadek etosu lekarza,
nauczyciela, urzędnika państwowego, prawnika, policjanta itp...
--
Ikselka.
|