Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Komu i na co potrzebne sa leki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Komu i na co potrzebne sa leki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-19 08:33:04

Temat: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

KOMU I NA CO POTRZEBNE SĄ LĘKI


"Ludzie lękają się takich, którzy nie lękają się niczego."
- Karol Bunsch



Jedna mądra autorka w mądrym psychologicznym (!) wywodzie
mądrze wywodziła, że taki aspekt życia, jakim jest lęk trzeba z
siebie bezpardonowo, bezzwłocznie i skutecznie wyrugować, gdyż
jest w ogóle, ale to w ogóle do niczego niepotrzebny. Może i
słusznie?

Czym jest lęk w odróżnieniu od strachu? Niczym nie
uzasadnionym, irracjonalnym, ślepym i głuchym odczuciem, takim
martwieniem się na zapas, wyobrażaniem sobie groźnej sytuacji,
która jeszcze nie wystąpiła i może wcale nie wystąpić.
Niepokojąca, upieprzająca życie mrzonka, nic więcej.

Destruktywna mrzonka. Ze złego snu, niejasnego przeczucia
szybko potrafi zmienić się w prawdziwy koszmar. Wskutek lęku
nie potrafimy docenić tego, co mamy, paraliżuje nasze
działania, jest cholernie dokuczliwym, bolesnym doświadczeniem
- Zerwać z nim! - zakrzyknęła władczo mądra pani psycholog.
Taka to sobie może krzyczeć. Ja tam kulę uszy po sobie.

Nie byłaby, oj, nie byłaby zadowolona ze mnie mądra pani
psycholog. Nie tylko, że nie jestem w stanie przeciwstawiać się
moim jakże przykrym, wszechwładającym, wewnętrznym lękom, to
jeszcze sama sobie w pocie czoła takowe pracowicie, celowo,
planowo i solidnie dobudowywuję. Masochizm taki? Ano właśnie.

Z natury jestem z tych niepokojących się na zapas - a nuż
coś się wydarzy?! Do pewnego okresu w moim życiu lęk ten jednak
przejawiał się w miarę normalnie, potrafiłam go strawić, miałam
nad nim kontrolę. Trochę się polękałam i po krzyku. Aż
przyszedł moment, że życie dwukrotnie kopnęło mnie
bezwzględnie, nieodwracalnie, ostatecznie, a stało się to
właśnie wtedy, gdy trochę "zluzowałam", odprężyłam napięte na
maksa nerwy, gdy dałam się ponieść nadziei na lepsze jutro.

Gdy w dziewiątym miesiącu ciąży, w ciąży z braciszkiem
pięcioletniego wtedy Michałka, podjęłam jakże trudną i
ryzykowną decyzję wyemigrowania z kraju, myślałam sobie - warto
chociażby po to, by urodzić bezpiecznie (!), szczęśliwie.
Medycyna francuska podobno najlepsza na świecie, a w kraju w
drugiej połowie 81 roku - każdy wie - niewyobrażalny chaos,
bida z nędzą i poniewierka. W szpitalach także, jak jeszcze.
Waty nawet nie mają! Jak tam rodzić?! Uciekać!

I tak to znalazłam się pod opieką francuskich lekarzy w
jednym z najbardziej renomowanych paryskich szpitali. Rutynowe
kontrole - gadka-szmatka, zgłoszenie się na porodówkę wraz z
pierwszymi alarmującymi objawami (krwawienie!),
zbagatelizowanie jednoznacznych symptomów odrywającego się
łożyska przez renomowanych francuskich lekarzy, katastrofa,
brutalny krwotok, panika, cesarskie cięcie, reanimacja dziecka
bez szans. Wypadek! A niech ich szlag!

O Adama, mojego młodszego o pięć lat brata martwiłam się
zawsze. Był tak zwanym trudnym dzieckiem, potem "trudnym"
nastolatkiem, a wybrał też sobie trudną dorosłość, emigrując za
nami do ukochanej przez Niego Francji. Szczególnie tutaj byłam
dla Niego trochę jak matka, taka matka-kwoka bardziej - wciąż
niespokojna, wyobrażająca sobie zawsze najgorsze, żyjąca jego
problemami.

Aż wreszcie Adaś jakoś wydźwignął się z dołka. Znalazł
dobrą pracę, zdobył mieszkanie, które pięknie urządził, gadał
jak rodowity Paryżanin, to dali Mu francuskie obywatelstwo,
poznał nawet narzeczoną z Polski, Ania miała na imię, cudowna
dziewczyna. Pomyślałam sobie: wreszcie się wyluzuję, przekażę
"pałeczkę troskliwości" przyszłej żonie Adasia, mogę już być o
Niego spokojna, nie będzie już taki samotny, będą żyli długo i
szczęśliwie... Ania przyjechała w niedzielę, a Adam wskutek
gwałtownego, brutalnego zawału zmarł w środę.

Od tamtej pory wiem, że moim chorobliwym lękom nie mogę
popuścić cugli. Niech trwają! Boję się na zapas, wyobrażam
sobie najgorsze, cierpię nieprawdopodobne katusze. Wiara w
magiczne myślenie - może dzięki temu okupię zły los, zwiodę go
i nic złego w mym życiu więcej się nie zdarzy?...




Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka





--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-19 09:19:15

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Nawrocka wrote:
> KOMU I NA CO POTRZEBNE SĄ LĘKI
>
>
> "Ludzie lękają się takich, którzy nie lękają się niczego."
> - Karol Bunsch
>

[ciach]

Autor:Magdalena Nawrocka (m...@w...fr)
Temat:Komu i na co potrzebne sa leki

View this article only
Grupy dyskusyjne:pl.sci.psychologia
Data:2002-06-14 09:15:27 PST
----------------------------------------------------
--------------

A może coś nowego? :D

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 09:23:38

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: Paweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

tycztom <t...@N...waw.pl>
news:b59ddu$e7h$1@ochlapek.sierp.net:


> A może coś nowego? :D

Ale się wdrożyłeś w buszowanie po archiwum!!

A ostrzegano Cię :)

P.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 09:24:10

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Paweł Niezbecki wrote:
> tycztom <t...@N...waw.pl>
> news:b59ddu$e7h$1@ochlapek.sierp.net:
>
>
>> A może coś nowego? :D
>
> Ale się wdrożyłeś w buszowanie po archiwum!!
>
> A ostrzegano Cię :)

Nie :) (ale gdy czytam, świetne zresztą - bez 2 zdań, Feleitony Magdy, to za
każdym razem mam wrażenie, że już to kiedyś pisała... Żeby nie było tak, że
tylko same komplemenciory jej piszę, to postanowiłem 'poinwigilować :)))

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 09:41:16

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 19 Mar 2003 10:24:10 +0100, tycztom wrote:

>Paweł Niezbecki wrote:
>> tycztom <t...@N...waw.pl>
>> news:b59ddu$e7h$1@ochlapek.sierp.net:
>>
>>
>>> A może coś nowego? :D
>>
>> Ale się wdrożyłeś w buszowanie po archiwum!!
>>
>> A ostrzegano Cię :)

>Nie :) (ale gdy czytam, świetne zresztą - bez 2 zdań, Feleitony Magdy, to za
>każdym razem mam wrażenie, że już to kiedyś pisała... Żeby nie było tak, że
>tylko same komplemenciory jej piszę, to postanowiłem 'poinwigilować :)))


A inwiliguj sobie, inwiliguj;-))))



serdecznie,



Magda N



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 09:49:56

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Nawrocka wrote:
> On Wed, 19 Mar 2003 10:24:10 +0100, tycztom wrote:
>
>> Paweł Niezbecki wrote:
>>> tycztom <t...@N...waw.pl>
>>> news:b59ddu$e7h$1@ochlapek.sierp.net:
>>>
>>>
>>>> A może coś nowego? :D
>>>
>>> Ale się wdrożyłeś w buszowanie po archiwum!!
>>>
>>> A ostrzegano Cię :)
>
>> Nie :) (ale gdy czytam, świetne zresztą - bez 2 zdań, Feleitony Magdy,
>> to za każdym razem mam wrażenie, że już to kiedyś pisała... Żeby nie
>> było tak, że tylko same komplemenciory jej piszę, to postanowiłem
>> 'poinwigilować :)))
>
>
> A inwiliguj sobie, inwiliguj;-))))

A sobie przyczytaj mój felieton "O inwigilacji w pracy" (zobaczysz co o tym
myślę ;)))

/OT/ Ale co do "skinów" do "dołożyłaś do pieca" (ale to nie ten wątek)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 10:52:14

Temat: Odp: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora


Magdalena Nawrocka
>
> A inwiliguj sobie, inwiliguj;-))))

ale Cię Tomek załwatiwła! z _pozwoleniem_ to już nie "taka" inwigilacja ;D




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 11:22:41

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

"tycztom" napisał:

> A może coś nowego? :D


To jest nowe, bo z użyciem polskich znaków diakrytycznych. A obok masz
(chyba) całkiem nowy kawałek.

Faktem jest, że Magdalena rozochociła się nieco. Oczywiście nie narzekam - nie
muszę kupować książki, aby poczytać Jej felietony. Bardzo fajne były na przykład
teksty o psychicznych kosztach uczestniczenia w "sieciowym" życiu.

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 11:39:02

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Slawek [am-pm] wrote:
> "tycztom" napisał:
>
>> A może coś nowego? :D
>
>
> To jest nowe, bo z użyciem polskich znaków diakrytycznych. A obok masz
> (chyba) całkiem nowy kawałek.
>
> Faktem jest, że Magdalena rozochociła się nieco. Oczywiście nie narzekam
> - nie muszę kupować książki, aby poczytać Jej felietony. Bardzo fajne
> były na przykład teksty o psychicznych kosztach uczestniczenia w
> "sieciowym" życiu.

OK, OK ;D

Piszac "Bojmy sie skinow" Magda spełniła moje "pobożne życzenie", "dołożyła
do pieca" itd. Z mojej strony pełna satysfakcja (wolałbym co prawda art.
"Młodzież jest the best" - ale w tym przypadku moje "pobożne życzenia" nie
skutkują ;D).

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-19 11:52:07

Temat: Re: Komu i na co potrzebne sa leki
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

patrycja. wrote:
> Magdalena Nawrocka
>>
>> A inwiliguj sobie, inwiliguj;-))))
>
> ale Cię Tomek załwatiwła! z _pozwoleniem_ to już nie "taka" inwigilacja ;D

No co Ty? ;)
Wcale mnie nie załatwiła - specjalnie uknuliśmy taki 'francuski' scenariusz
żebyś miała sie czego czepnąć ;) (z_pozwoleniem_ of course ;).

Inwigilacja w "twoim" wydaniu być może 'to już nie "taka"', ale ja zdanie
mam ciągle to samo ('niby' konsekwentnie), dlatego 'sprawny' czytelnik
przeczyta i zbuduję sobie odpowiednią metaforkę...

P.S. A tak poważniej, to Magda 'załatwiła' mnie nie pierwszy i nie ostatni
raz (i nie tylko Magda :D), choć przyznam, że ja tego wcale tak nie
odebrałem.

hmm... a może Ty po prostu mnie inwigilujesz? :D

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pan mezus byl chory
Chwalipieta
O Zosi Nasturskiej
potrzeba mówienia
ANNUNCI AMATORIALI CON CELLULARE !!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »