Data: 2011-02-20 21:01:54
Temat: Re: Konieczność cierpienia
Od: baranek <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-02-20 21:40, cbnet pisze:
> A ja cię zapytałem, czy twoja inteligencja pozwala na zorientowanie się
> iż stwierdzenie jakoby w tym cytacie "krzyż = cierpienie" jest bzdurą,
> pomimo że tak właśnie utrzymują twoi nauczyciele w czarnych kieckach.
>
> Pozwala, czy nie?
>
Trochę inaczej zapytałeś: czy moja inteligencja pozwala mi stwierdzić,
że trzeba być upośledzonym intelektualnie, by wierzyć w tę doktrynę.
I na to Ci odpowiedziałem.
Teraz pytasz, czy to bzdura. Używasz mocnych słów. Powiedziałbym, że
nauka chrześcijańska czy katolicka wyjęła te słowa o krzyżu z kontekstu
i zbudowała na nich pewną ideę, nadmiernie generalizując. Początkowo,
tak jak to mamy przedstawione w Ewangeliach, słowa te Jezus wypowiedział
w momencie, gdy jako realne jawi się niebezpieczeństwo Jego śmierci oraz
śmierci tych, którzy za nim idą. Sensem tych jego słów jest więc: "jeśli
zgodzicie się tak jak ja umrzeć z rąk ludzi za moją ideę, to wprawdzie
teraz umrzecie, ale dostaniecie się do życia wiecznego" (prawdopodobnie
w nadchodzącym - zdaniem Jezusa - Królestwie Boga). Przesłanie więc
dotyczy konkretnej sytuacji bliskich mu ludzi w Galilei i Judei w latach
ok. 30-40 naszej ery. Katolicy rozciągają to nagle w sposób symboliczny
na wszystkie okoliczności życia, także człowieka współczesnego, który z
tamtą sytuacją ma niewiele wspólnego. Wydaje się to trochę sztuczne.
Taka bardziej swobodna twórczość, dalej idąca interpretacja.
|