Data: 2010-02-18 08:45:25
Temat: Re: Korepetycje i problem.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hlipb0$9ne$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:hlhq78$h8e$1@news.onet.pl...
>>
>> Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:f345ef4e-5e2d-4fa5-96f7-df8e1bf4bf83@15g2000yqi
.googlegroups.com...
>>
>>>
>>>> Wi?c mylisz si?.
>>>> Skoro jest wyb?r, to jest te? i wolno?c.
>>>>
>>>> MK
>>
>
> Miałaś wybór, jak w kołchozowej stołówce: jesz- albo nie:-). Tak poważnie-
> teraz IMO jest podobnie, choć po prostu trochę zwiększył się wybór. Tylko
> że nadal to kołchozowa stołówka, niestety. I już nie zamykają (na ogół) za
> nieprawomyślność- ale stosują "białe rękawiczki".
>
Nie odczuwam tego w ten sposób.
Moim zdaniem mam wybór, który pokrywa moje potrzeby i fantazje.
Wystarczy na nie zarobić - a to jakoś mi wychodzi :-).
Mogę wyjeżdżać, mogę żeglować, gdzie chcę (i to jest dla mnie ważne),
pracuję jako freelancer, więc też mam swobodę, którą ogranicza wyłącznie mój
rozsądek, pracę, którą uwielbiam (co jest darem Losu, bo przecież obydwoje
wiemy, że zycie różnie może się potoczyć), mieszkam w lesie 20 minut jazdy
od centrum, gdzie mam rozrywek różniastych w bród. Mogę jeździć gdzie chcę,
robić co chcę, mówić co chcę.
Jedyne ograniczenia, które odczuwam, a które mnie wkurzają są natury
urzędniczej. I to jest akurat coś, z czym warto powalczyć. A co więcej, z
czym można walczyć.
Chyba nie jest źle, prawda?
MK
|