> Sprawiliście mi jednak przyjemność ponieważ - przepraszam za generalizację -
> nigdy nie lubiłem lekarzy.

i wlasnie w tym sęk - nie lubisz to mozesz jezdzic po nich jak po burej suce...
a najlepiej po wszystkich , bo nigdy nie wiadomo kogo jeszcze 'nie polubisz'...
nie trzymam strony mojego kolegi po fachu, chyba nie czytales mojej wypowiedzi,
nawet doradzilem ci sposob postepowania, jezeli uwazasz ze nie zostales
nalezycie przez niego przyjety. chodzi mi tylko o fakt, ze obrzuciles
publicznie blotem kogos, kto nie ma mozliwosci obroony - i dla mnie obojetnym
jest fakt, ze jest to lekarz - moze byc tez murarz, slusarz, profesor UJ czy
jakikolwiek inny czlowiek. podajac nazwisko kogos wystepujesz ze skarga
publiczna, na ktora oskarzony nie moze odpowiedziec - no chyba ze czyta
pl.sci.medycyna... to mniej wiecej tak jakbys dal ogloszenie do gazety o tej
tresci co post - zastanow sie co bedzie dalej, a nie dzialaj opd wplywem
impulsu.

> Na wielu przykładach zauważyłem że płytkość
> intelektualna idzie u was w parze z maniakalną chęcią posiadania racji.

no, ja mysle ze twoja głębia intelektualna zamyka sie w tytule twojego postu.

> Ignorując zupełnie sprawę którą opisałem dowodzicie że ten opór/upór
> poznawczy może graniczyć z obłędem.

najpierw wyslij normalny post, na normalnie zadane pytanie dostalbys napewno
normalna odpowiedz...

i jeszcze cytat z pierwszego postu:

>Niech ktoś odpowiedzialny wyczyści tą sprawę bo moje poczucie etyki jest w
>tym katolickim kraju dla mnie niebezpieczne i dopóki mnie ktoś nie napada
>bez świadków walczę głównie z sobą.

co to znaczy 'wyczysci ta sprawe'? chodzi ci o 1. zwolnienie lekarza 2. ponowna
interpretacje wynikow badan 3. przyznanie ci raqcji i dokopanie lekarzowi
jescze bardziej??

podsumowanie: bluzgami nic nie wskorasz, zachowuj sie kulturalnie, poczytaj
netykiete, to zostaniesz kulturalnie potraktowany. ot co... zadna filozofia

adam



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl