Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Nieufny" <l...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Krytyka.
Date: Sun, 4 May 2003 11:17:32 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 56
Message-ID: <b92meb$76v$2@nemesis.news.tpi.pl>
References: <b8tidr$hmd$2@atlantis.news.tpi.pl> <b8uhr4$sh3$1@nemesis.news.tpi.pl>
<b8upsa$mj3$1@news.polbox.pl>
NNTP-Posting-Host: pb74.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1052040460 7391 213.76.73.74 (4 May 2003 09:27:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 4 May 2003 09:27:40 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:200687
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> napisał w wiadomości
news:b8upsa$mj3$1@news.polbox.pl...
> > Ja również witam :)
>
> Dołączam się. :)
:-)
> Prowadzi do wytworzenia negatywnego obrazu siebie i ludzie radzą sobie z
tym
> na różne sposoby.
Nawet pomimo nieswiadomosci i jak najbardziej szczerych intencji
krytykujacych rodzicow? Rozumiem, ze te sposoby zaleza takze od wielu innych
czynnikow - jak to u czlowieka bywa..;)
> I nie tylko krytykujących. Stają się kompletnie nieodpowiedzialni.
A potem najblizsi (i nie tylko) maja do nich pretensje z powodu braku
odpowiedzialnosci... No nie - bledne kolo..:))) Tylko jak taka osoba moze z
tego wyjsc, jak moze sama odkryc przyczyne swojego postepowania, braku wiary
i problemow z tego wynikajacych? No i wreszcie, jesli juz jej sie to uda,
jak "wychowac" sobie rodzicow? Bo to chyba w tym przypadku jest
najwazniejsze...
> Mnie się wydaje, że jednak większość staje na rzęsach, żeby zadowolić
> krytykujących, a przynajmniej uniknąć druzgocącej krytyki. Bo zwykle
jednak
> nasilenie krytyki zależy od osiąganych rezultatów.
Hm, no tak, ale przy braku wiary w siebie...? Chyba, ze w ten sposob probuje
sie dowartosciowac i uniknac kolejnej krytyki. Jednak nie jestem ekspertem w
tej dziedzinie, wiec moge sie mylic.
> Mnie się wydaje, że najliczniejsza grupa "udowadnia" swoją wartość biorąc
na
> siebie coraz więcej odpowiedzialności i zadań, podnosząc poprzeczkę.
A jesli podniesie ja za wysoko? Wtedy z czegos rezygnuje, czy wychodzi z
zalozenia "wszystko albo nic" i podlamuje sie, bo cos ja przerasta? Wiem, ze
nie mozna uogolniac, ale pytam z ciekawosci - jak to najczesciej bywa...?
> Uważają, że powinni wszystkiemu podołać i nie potrafią odmawiać w obawie
> przed zdemaskowaniem, że coś przekracza ich mozliwości. > Dopóki
faktycznie
> udaje im się sprostac wszystkiemu może ich to nawet bawić i dawać
> satysfakcję. A w razie niepowodzenia?
No wlasnie - co wtedy?
Pozdrawiam,
Nieufny.
|