Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!uw.edu.pl!lublin.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!niusy.onet.pl
From: b...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kryzys wieku czterdziestolatka ??? Zdrada cd.
Date: 27 Sep 2002 13:03:08 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 32
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
References: <an1atb$s5h$1@news.lublin.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1033124588 17127 192.168.240.245 (27 Sep 2002 11:03:08 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 27 Sep 2002 11:03:08 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 10.133.133.200, 212.76.33.68
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98; Internetia 0007;
Q312461)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:157692
Ukryj nagłówki
Marek [nie dając za wygraną] :
> Widzisz - tak jak piszesz jest dzisiaj. Sadze, ze za np. 20 lat role sie
odwroca. To za Toba beda sie dalej faceci ogladali, a za nim ewentualnie
"emerytki".
I to nie jest teza fałszywa Marku.
W końcu jakaś sprawiedliwość musi być na tym świecie [choć ja i dziś nie
narzekam na powodzenie]. Myślisz, że warto z niecierpliwością czekać aż posunę
się w latach? ;)
Pewnie, że jest cały szereg czynników wpływających na szczęście w związku
(przywiązanie, przyjaźń, a nawet czar wspomnień, i wiele pewnie jeszcze innych
rzeczy) a ciężar odpowiedzialności bez przerwy balansuje sobie, ze mnie na
niego i odwrotnie, zależnie od konkretnej sytuacji.
Możliwe są w przyszłości jeszcze różne inne scenariusze, a w tym i taki, że
pozostanę nie starą jeszcze rozwódką (bo zostanę wymieniona na atrakcyjniejszy
model), albo atrakcyjną wdową (ponoć mężczyźni żyją krócej). ;)
W twoich tezach oczywiście jest coś na rzeczy, ale to tylko jeden z możliwych
czynników.
Proste związki przyczynowo-skutkowe nieustannie sie bowiem ścierają w swej
gmatwaninie, wzmacniając się, znosząc i czort wie jak jeszcze modyfikując swoją
istotność. I choć każdy z nich wyabstrahowany z tej gmatwaniny wydaje się być
niezmiernie ważnym, to w gmatwaninie nie jest to już takie oczywiste.
> Serdecznie pozdrawiam z Lublina
Marek
Serdecznie pozdrawiam z Warszawy. Bacha.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|