Data: 2003-12-04 00:54:45
Temat: Re: Książe ..../|^|^|\
Od: "puciek2" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R <t...@s...na.sojusze> napisał(a):
<bqk7dm$7nj$1@news2.ipartners.pl>
> wydawało się że <puciek2> miał rację
> <news:bqiamp$8pb$1@inews.gazeta.pl> ale:
>
> > > szpada jedynie dla obrony, mospanku.
> >
> > To bardzo szlachetnie. Mniemam więc, że chcesz mnie
> > bronić i temu zawdzięczam Twoje towarzystwo.
>
> do samoobrony.
> nie kojarzyć z l.
Niech i tak więc będzie. Choć widzieć Cię Panie
jako mego obrońce miało też swe plusy.
>
> > > w dzisiejszych czasach, kiedy to rozmaite pućki
> > > po świecie biegają, kawałek metalu nalezy miec na podorędziu.
> > >
> >
> > W moich stronach mówią, że to czarownice (lub też wiedźmy)
> > tak po świecie biegają uroki czyniąc, zło sprowadzają.
>
> różnie ludzie gadają.
> ps. nie wierzę w uroki
>
>
Tu mój miły rozmówco chwilę się zatrzymam ...
bo Twój 'urok' na mnie aż zanadto spływa.
> > > jest to byc może efekt jakiegos zdradzieckiego sztychu.
> >
> > To musi jesteś czrownic pogromcą, mój Ty bohaterze,
> > w boju tak doświadczon.
>
> skoro byłbym pogromcą
> nie miałbym kikuta w plecach.
> może zmień perspektywę?
Ale przecież żywyś. Jaką że to miarą
mieć ślady po bojach z tymiż paskudami
idąc śmiało naprzód nie ważąc na razy
nie być ich pogromcą, z podniesionym czołem.
>
> > > a skoro poniżej mamy 'z innej beczki'
> > > to czy muszę wypychać wszystkie twoje szpunty?
> >
> > Nie nalegam wcale. Wszak sam jestem w strachu, że na mnie
> > co dybie przed czym Ty mnie bronisz. Skoro mój obrońca
> > omija to miejsce więc i ja przed wiedźmą się skryję na
> > prętce.
>
> dybie na cię tylko twoja głowa towarzyszu podróży.
Tak i ja w ten deseń naszą sprawę widzę.
> a ja nie twój obrońca, podkreślam raz jeszcze.
> sam się świetnie bronisz jak widzę, a ja, gwoli sprawiedliwości,
> niezbyt wprawnie władam orężem, odkąd mnie
> bezlitosne demony pychy poturbowały.
>
Ci krewni czarownic nie są mi też obcy,
a najbardziej wtedy kiedy w komitywie
Moce swe sprzysięgną, dając upust tego
czego długo potem trudno jest zapomnieć
widząc obraz zgliszczy, owoców ich orgii.
Codzień od nich dostaje po tyłach 'wskazówki'
więc ktoś taki jak Ty jest mi sprzymierzeńcem.
> > Zważ tylko mój zuchu na tej beczce pismo jakieś
> > stoi co to podobno:
> > "Łatwiej jest walczyć o zasady niż żyć zgodnie z nimi."
> > Tak na mój rozum to o wiedźmy idzie.
>
> idzie o wiedźmy w samej rzeczy.
> a napis na beczce dziargany - amulet to, mający chronić przed onymi.
> ale i amulety w dzisiejszych czasach jakowoś moc potraciły.
>
>
Może brak nam wiary, może mocy nie ma
jako w dziarskim byku,
usiądźmy do beczki wzmocnim się po łyku.
> > > zdecyduj się zatem jakiego węgrzyna będziem pili.
> > > jesli w tej beczce skawasniały ocet nie przesiaduje
> >
> > Po staropolsku skoro beczka bardzij już pusta niż pełna
> > wydawać się może jakiejś innej wypatrywać by trzeba
> > choćby bez pośpiechu.
>
> mojej skromnej osobie nie spieszy się zanadto,
> wiec wypatrywać mogę i owszem. na bocianie gniazdo
> kiepska ze mnie obsada, ale jak juz w coś gruchniem,
> to choć usłyszę.
>
Tak po jednej beczce gruchnąć wstyd to chyba,
Może by tak przynajmniej jakiś garniec piwa ?
>
> > > bynajmniej.
> > > nie myl uganiania się za ideami
> > > z odganianiem much.
> >
> > Muchy czy to inne czarownic nazwanie ?
>
> ano, musze sie uśmiechnąć pod wąsem, maskując jednak usmieszek
> (abyś waszmość mniemania złego nie namniemał).
> tak, tak, wychodzi chadko, że to nomenklatura odmienna,
> aliści rzecz sama jednaka w sobie jest.
>
Niestety podobnie z onymi 'pannami'
co jedną przegonisz siedem zaraz wraca.
> > > twierdzisz mospanku, że nie da się powiedzieć
> > > 'o tak, puciek, to student' ?
> > > jestli ten student tylko w umyśle studenta?
> > > rektora? babci pućka?
> >
> > Ten student w umyśle tylko tam zostanie.
> > Innym jest obiekt, któremu nazwanie takie
> > dla żartu ktoś przysposobił.
> > Choć wiele rzec można tego to nie zmieni.
> > Ale słusznie z wiedźmami ten fakt się kojarzy.
>
> waszmość w podziw mnie wprawia
> swoim zręcznym piórem
> i do kwintesencji tak blisko już chyba
> że nazwanie czegoś onym nie wylęga tegoż.
>
> a choć nazwanie może jednak sprawić -
> prorocznia spełniająca się samo - tak mówią
> nazwiesz babę wiedźminką i nim w nowiu księżyc
> wiedźmę mieć bedziesz - babę w drodze gubiąc
>
A w uroki nie wierzył a to co innego
jak wypowiesz zaklęcie i już masz winnego.
> > > może i tak jest, bo wielekroc trudno dzis odróżnic studenta
> > > od skurwysyna, jak mawiały sprzataczki na zamenhofa.
>
> > Wszak tu one wiedźmy jak na widłach stoją.
>
> niby i tak.
> a i do tego proces jest potrzebny.
>
Proces łapania wiedźmy czy przed inkwizycją.
Może proces taki co to wszystkie koty
czarnymi wyglądają gdy patrzysz przez sadze.
> > Ciężko się komunikować dobrze gdy
> > wróg ponoć za pasem. Ale skoro Ty pełen
> > spokoju to i ja spróbuję.
>
> rozpowiadasz o czarownicach, więc i ja w strachu.
>
A i słusznie bo tego bać się stale trzeba.
nigdy nie wiesz tego jakim to 'urokiem'
mierzy w Ciebie wiedźma, co skrada się bokiem.
> > Tak niektórzy mówią. Często tak gadają jakby
> > sami siebie przekonać tu chcieli. Moda teraz taka
> > na porozumienie tylko po co tego metalu co na
> > podorędziu ze sobą wszyscy tachają garściami.
> > Ale wszak rzekłeś, to na czarownice.
>
> a widział ty kupca co w nocy przez las jadąc
> pizdoleta ze soba nie weźmnie?
> ale strzelac nie będzie, kędy gościniec otworem stanie.
>
>
Nie raz sam strzelałem choć zbrakło winnego
przy tych wiedźm chichocie co to z 'przezorności'
sprytnie mi arsenał w ręce pchały ego.
> > Słowem nie będziesz mnie za darmo bronił. Lecz ja w strachu
> > jestem więc z deka coś sypnę.
>
> zafiksował sie waszmość na obronie z deka.
> a jam nie bohatyrem - lecz psem, co to szczeka
> obszczekuje karoce, obsikuje podwórko
> ale nigdy, przenigdy nie wędrował z dwururką
>
Nie ma co już chyba roztrząsać kto komu,
pijmy lepiej z beczki, nim pójdziem do domu.
> > Że wiedźma w umyśle jest się, ze mną zgodzi ?
> > A jak ona się tam pojawia ? Znaczy się szybko, nagle,
> > znikąd jakby czy też masz tu jakieś inne doświadczenia ?
> > Wszak tyś wielki rębajło to i zdradź choć trochę.
>
> widzę, że waszmości trudno w to uwierzyć
> i asumptem mnie darzy, choc ironią pachnie
> (my psy węch mamy niezły)
>
Węch za dobry już myślę jak na tą godzinę,
pijmy jeszcze dzisiaj a jutro, niech zginę.
> więc aby rozjaśnic już to co poczerniało -
> w wiedźm istnienie ja wierzę, nawet całkiem śmiało.
> jedną jedyna ja kwestie podnoszę -
> jakim znamieniem ta bestia się znaczy
> bo jak już strzelać - miedzy oczy przyjdzie -
> [może to juz taki lęk sobaczy]
> ale chciałbym miec pewność, że do wiedźmy biję.
>
Tu niestety trudność osobliwą widzę
skoro wiedźma we łbie, w łeb se palnąć zali ?
Mieć we łbie strzelbę wielce delikatną
z mozołem wykutą a nie tą ze stali.
> > Sam tej sytuacji do końca zrozumieć nie mogę i to
> > też mój niepokój wzmagać się wydaję.
>
> a na postac waszmości poglądając śmiało
> masz pan prerogatywy by wiedzieć niemało?
> cosik więcej niż szarzy posłańcy rozumu
> bo rozumu nie starcza - więc idę do dumu.
>
Skoro beczki razem dno my uwidzieli,
a i północ już wita, nie będziem siedzieli,
pokłon więc też składam dzielny towarzyszu,
chętnie bym też z Tobą zajarał haszyszu.
> :)
>
puciek. :o)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|