Data: 2012-10-17 18:18:20
Temat: Re: Kto jest bardziej zniewolony?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 17 Oct 2012 10:26:24 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):
> On 17 Paź, 18:13, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Wed, 17 Oct 2012 08:58:44 -0700 (PDT), Andromeda napisa (a):
>>
>>> Bo to jest przede wszystkim kwestia ywotno ci
>>
>> ...umys u!
>>
>>>, s tacy co pojad do
>>> Chin i robi wra enie jakby nigdy z miejsca si nie ruszali, a s tacy
>>> co po powrocie z Chin....chodz po chi sku, pluj po chi sku, widz po
>>> chi sku, my l po chi sku i mamy wra enie e Oni s Chi czykami,
>>> kt rzy z Chin ma o co nosa wy ciubi .
>>
>> Tacy bardziej ch scy ni sam cesorz? - znam takich paru, dos ownie
>> schinia ych. No i co z tego? Ale co w zwi zku z tym?
>> --
>> XL Warto ci jest autentyczno wn trza - warto by nawet chamem, ale
>> takim, eby ka dy szuka twego towarzystwa.
>> (by XL)
>
> To zależy, ty w Chinach byłabyś mniej Chińska niż Medea. Po powrocie
> Medea przez dostosowywanie byłaby poznawalna że była w Chinach.
Jednak taka kobitka z dalszej rodziny, ta wasnie, co to bardziej chińska
niż sam cesorz, wróciła z Chini na mózg jej padło - makijaż a la Chinka,
ubiór a la Chinka, nawet głosik cieniutki a la Chinka... W pokoju
materacyki i maty a la china, no istny szał. Wreszcie nie wytrzymala,
pojechała tam znowu i wyszla za Chińczyka. Jak to się skończy - jeszcze nie
wiadomo.
> Po
> Tobie by to spłyneło jak woda po kaczce. Bo masz blokadę, że to ty
> jesteś ważna w miejsca w które jedziesz,
Bingo. Dlatego nie widzę nawet powodu jazdy do Chin 3333-)
> dla Medey najprawdopodobniej
> byłyby ważne Chiny.
Tego nie wiem. Mimo wszystko nie mogę jej określić jako infantylnej. A to
własnie infantylne osobowości chętnie przyjmują barwy otoczenia w którym
przebywają... bo nie mają ustalonych własnych. Jej opiewany tu
konserwatywizm nie wynika z infantylności, lecz z wyrachowania.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
|