Data: 2012-10-17 20:50:33
Temat: Re: Kto jest bardziej zniewolony?
Od: Andromeda <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 17 Paź, 21:58, Andromeda <r...@g...com> wrote:
> On 17 Paź, 20:20, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > Dnia Wed, 17 Oct 2012 20:00:23 +0200, medea napisał(a):
>
> > > W dniu 2012-10-17 19:26, Andromeda pisze:
> > >> To zależy, ty w Chinach byłabyś mniej Chińska niż Medea. Po powrocie
> > >> Medea przez dostosowywanie byłaby poznawalna że była w Chinach. Po
> > >> Tobie by to spłyneło jak woda po kaczce. Bo masz blokadę, że to ty
> > >> jesteś ważna w miejsca w które jedziesz, dla Medey najprawdopodobniej
> > >> byłyby ważne Chiny.
>
> > > W Chinach pewnie bym wystawała o głowę na ulicy, więc byłabym
> > > rozpoznawalna. Ale fakt, to Chiny byłyby ważne dla mnie w Chinach.
>
> > Dla mnie ani tam, ani tu.
>
> > --
> > XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
> > takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
> > (by XL)
>
> No bo tam gdzie jesteś miejsce staje się ważne , przez obecność , a
> nie miejsce ważne bo miejsce.
Nie , miotają turystami siły tak prostackie, że gdyby tam z pół roku
pomieszkał, to dopiero by zrozumiał jak z nim idiotycznie postępowano.
Miejsca nowe są niejasne, więc łatwo o zagubienie turystów w głupocie,
a szczególnie takich co w nowych miejscach tracą kręgosłup własnej
osobowości. Czyli napewno bym nie biegał aby się idiotycznie wgapiać w
jakiś idiotyczny szczyt górski. Nie zafajdał bym się pałeczkami , ku
pośmiewisku otoczenia, bo bym zażądał łyżki i przyglądał się
zdziwionym gębą, bo tego się nie je łyżką, ale mnie to pasuje i wara
od mojej łyżki.;)
|