Data: 2003-06-08 19:20:42
Temat: Re: Kto to jest przyjaciel? (was: Re: on kocha inna, ale mnie tez)
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Jolanta Pers <jola@NO_SPAMuser.com.pl> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>> "Kto przestaje być przyjacielem, nigdy nim nie był".
> Serio? Właśnie mnie te słowa skłoniły do refleksji nad tym, czy
> brutalne zakończenie wieloletniej przyjaźni oznacza przekreślenie
iluś
> tam lat, kiedy jednak znajomość z daną osobą wiele nam w życiu
> dawała.
> I po tej refleksji (poprzedzonej początkowym oburzeniem, że "ależ-
> nie, ależ-skąd") chyba muszę przyznać Ci rację.
Wiesz, to nie moje powiedzonko... ale wiem, czasem po prostu nie ma
miejsca na kolejne szansy - bo będzie to frajerstwem, byciem dojną
krową, a nie przyjacielem.
> Jedna z moich wielkich, wieloletnich przyjaźni skończyła się tak, że
> druga strona wyeliminowała mnie z biznesu, do którego ją
> wciągnęłam, bo zapachniało forsą
Forsa, oj tak tak :/
Zupełnie nie rozumiem, jak można się rzucić na pieniądz. Byłem dłużny
sporo kasy znajomemu - postąpił ze mną fair, więc też oddałem mu z
naddatkiem i powiedziałem, żeby przepili go w podzięce, bo razem
okazji nie będzie.
Wiem, że teraz mam jego szacunek i mnie za to ceni. A te pieniądze?
Przehulałbym sam i dziś nie wiedziałbym nawet już, na co.
> a druga tak, że pocałowałam klamkę czyjegoś mieszkania, bo sobotnie
> wyjście do pubu było dla tego kogoś ważniejsze niż to, że jestem w
> obcym mieście, gdzie nie znam nikogo poza nią, w środku zimy, i mam
> rozbity samochód.
A tu już nawet nie trzeba IMHO wielkiej przyjaźni... :(
Bywasz czasem w Gliwicach? To Cię wyciągniemy na jakieś piwo, żeby Ci
odbić tamten przypadek. Serio i poważnie.
Pointa:
Jak się daje pukać w pupę, to się jest jeleniem, frajerem i dojną
krową - ale już nie przyjacielem.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.
|