Data: 2003-06-08 19:31:57
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czy widzieliście tę reklamę, w której "Jacek" <j...@w...pl> mówi:
>
>Użytkownik "Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
>news:tfu5evsl1imbkq8tqkpks3oli0fpf1t17u@4ax.com...
>> Czy widzieliście tę reklamę, w której "Jacek" <j...@w...pl> mówi:
>> IMO mylisz przyjaźń z zaprzedaniem duszy: skoro się złozyło przysięgę
>> (albo i nie), to bez względu na to, jak ta druga osoba mnie zrani,
>> poniży należy się umartwiać, poświęcać siebie, własne poczucie godności,
>> wartości, własne jestestwo dla... właśnie, dla czego?
>
>Własnie na tym polega wybaczanie, prawdziwe o którym tak wiele sie mowi.
Wybaczanie, owszem, ale jak niżej napisałam, nie za wszelką cenę. Są
ludzie, których zraniono tak, że wybaczenie nie jest proste, a jeśli w
końcu następuje, to niemożliwe jest powrócenie do dawnego status quo.
Ja, na przykład, wybaczyłam, ale nie chciałabym za żadne skarby świata
żyć z człowiekiem, który mnie tak zawiódł.
>>Przyjaźni? A co to
>> za przyjaźń, w której jedna strona kopie drugą?
>
>On nie robil tego celowo, to było wbrew niemu.
Być może. Być może ma słabą wolę i daje się szarpać uczuciom. Być może.
Chociaż z obrazu nakreślonego przez Agati nie wynika bynajmniej nic
takiego. "Bezlitosnie bezkompromisowy", napisała.
Widzisz, nie ma czegoś takiego jak "wbrew sobie" - jeśli przyjąć, że to,
co Agati o jego charakterze nam wyjawiła. To podobno dobry człowiek,
więc musiał sobie zdawać sprawę, że nie postępuje w porządku. A skoro
tak, musiał dokonywać pewnych wyborów, świadomych wyborów. Wiem, że
można żyć przez jakiś czas w amoku, zaślepieniu, jednak przychodzi
moment otrzeźwienia, i to zachowanie w tej właśnie chwili stanowi o
prawdziwym charakterze człowieka.
>> >Czy wy naprawdę nie potraficie wybaczać?
>> Wybaczyć można. Ale nie należy się zaprzedawać w imię pięknych słów.
>
>Skąd wiesz że tylko słów.
W imię czegokolwiek, jeśli owo "zaprzedanie" to zdrada samego siebie.
Słowa piękne są, czyny również. Tylko najpierw po słowach owe czyny
muszą nastąpić...
>> Coś kalibry ci sie pomyliły.
>
>Nic mi sie nie pomyliło, widziałem w moim otoczeniu facetów którzy wpadają w
>amok pracoholizmu,
>alkolizmu, kobiety które odrzucają swego męza, żeby opiekowac sie dzieckim
>oni wszytscy też zdradzają swoich małzonków
Są różne poziomy zdrady, stawiając je obok siebie sprawiasz, że zatraca
się ich "ciężar gatunkowy". Ponadto nie każdy się zgodzi, by nazwać
każdy z tych rzeczy zdradą. Jakby nie było, słowo to jest tak silnie
nacechowane, że IMO powinno zostać zarezerwowane dla czynu
"ostatecznego".
>> >co mozna zrobić dla ratowania szczęscia , które na chwilę odeszło ?
>> Dużo, ale nie za KAŻDĄ cenę.
>
>Pewnie że nie za każdą
Więc dlaczego z twoich postów wynika, że nie rozumiesz, że część
dyskutantów po prostu ma o wiele wyżej postawioną poprzeczkę własnej
wartości?
Agnieszka
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|