> Hmm, cala "upierdliwosc" mojego odkurzacza polega na tym, ze przed
> odkurzaniem leje pod kranem wode do zbiornika, a po odkurzaniu wode (i
> syfy
> wraz z nia) ze zbiornika wylewam do kibelka. Koniec czynnosci.

No cóż... może masz rację ;))) Patrzę przez pryzmat 9 letniego odkurzacza w
którym po odkurzaniu trzeba było zdjąć pokrywę odkurzacza (w której był
silnik, kabel, włączniki), wlać wodę, założyć pokrywę, a po odkurzaniu wyjąć
"wiadro" z wodą, wode wylać, zdjąć pewną gąbkę, wypłukać ją, zaczekać aż
wyschnie, złożyć odkurzacz. Niektóre modele miały jeszcze zatopiony w wodzie
woreczek, który też trzeba było suszyć....
Zostawienie tego na trochę dłuzej lub w zamknięciu = smród.
Jeśli teraz wygląda to tak że gdzieś z boku odkurzacza wyjmujesz zbiornik
zalewasz go, a po odkurzaniu wyjmujesz i wylewasz brudy to jest skok o epokę
jeśli chodzi o wygodę, bo w tamtym czasie trzeba było rozłożyc odkurzacz na
części ;)))