« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2008-01-11 12:45:41
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaŚwiadomie, albo i nie szomiz napisał(a):
> Wedzarni robil nie bede - sasiad za plotem ma. Ja sie przymierzam do
> wedzenia w kominie.
To sie zlituj nad tym drewnem ;) złóż gdzieś, nawet na wolnym powietrzu
i przyda się za rok czy dwa. Uwaga suche będzie się tragicznie rąbać ;)
Pozdrawiam.
--
Sławomir Frąc- Braniewo LRU #271189 *Polska Grupa Freesco*
http://foto.sztrandek.int.pl jid:panta_rei(at)jabber.org
Wasz Windows tego nie potrafi...:P
********** Sygnaturka na licencji GNU GPL wersja 2 *************
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2008-01-11 12:47:59
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaOn 11 Sty, 01:37, Konrad Kosmowski wrote:
> [...]
> Otóż Ewo ja umiem ogarnąć się z taką kuchnią i ją lubię. :) W okresie
> letnio-wiosennym (czy letnim w ogóle bo obecnie mamy dwie pory roku) często z
> takiej korzystam (mam domek na wsi z wychodkiem i taką kuchnią).
Ha! I tu Cię mam... kocurze (no, pazurki pokazałeś...hihihiii...):)
Ja też takową mam, ale na działce w altance;p
I, wierz mi, też mi nie pasuje, jak mam spać latem w kuchnią
rozgrzanym pomieszczeniu:|
Dlatego uciekam z garami na kuchenkę gazową!
> Tyle, że na co dzień jest nieco niepraktyczna.
Jasne! Zwłaszcza jak na zewnątrz temp. +30 st.;/
Mądrzy posiadacze ziemscy stawiają sobie pawilon gospodarczy i tam
urządzają kuchnię letnią z tarasem wypoczynkowym;p
> Ale oczywiście i bezsprzecznie
> zgodzę się, że ma zalety i stwarza niepowtarzalne warunki. I oczywiście np.
> "tradycyjne dania" są z niej lepsze bo nieco inaczej grzeje niż gaz oraz
> wypuszcza bardziej naturalne spaliny niż gaz z rury.
Ależ oczywiście, że są lepsze - zwłaszcza zimą:D
Bo nie ma to jak ciepło domowego ogniska wtedy, gdy go potrzebujesz:)
> > A poniewaz mowisz jednak do grona kuchennie uswiadomionego, nie dziw sie ze
> > twoje stwierdzenie o lepszym smaku wody ugotowanym na kuchence fajerkowej
> > budzi protesty. Sluszne.
> Doprecyzował trochę o imbryku i też miał nieco racji - po prostu wie, że gdzieś
> dzwonią, ale nie wie w którym kościele. ;)
Hehehee... To już nie ironia! To sarkazm;p
> Na takiej kuchni można z boku postawić czajnik i będzie on ogrzewany w
> odpowiednią dla parzenia danego rodzaju kawy/herbaty temperaturze.
No właśnie! Wchodzisz do domu zmarznięty i masz ciepły napitek:)
> No ale oczywiście my mieszczuchy o tym nie możemy wiedzieć tyle co były
> mieszczuch neoficki wieśniak, który za GRUBE (po co takie rzeczy w ogóle pisać)
> pieniądze zamienił sobie kuchnię jedną na drugą...
Jasne, że możemy o tym nie wiedzieć, bo komu by się chciało zimą
rozpalać ogień na działce? Toż wcześniej tam trzeba dojść przez te
zaspy;p No i produkty przydźwigać z sobą;/
Nam się kojarzy z wielką niewygodą i dodatkowym utrudnieniem pt.
rąbanie drzewa czy coroczne malowanie pomieszczenia;p
Ale nie zaszkodzi wiedzieć w jakiej cenie jest rzemieślnik od pieca,
dawniej zdunem zwany;p
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://www.fah.pooh.priv.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2008-01-11 12:55:13
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaUżytkownik "Maciej Jastrzębski" <p...@a...man.lublin.pl> napisał w
wiadomości news:fm7odf$bi8$1@news.lublin.pl...
> Ikselka wrote:
>
> > Dnia Fri, 11 Jan 2008 11:42:20 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
> >
> >> Ikselka wrote:
> >>
> >>> Nigdy nie piłaś herbaty/kawy z wody z czajnika, który był ogrzewany
> >>> inaczej niż gazem lub prądem - zatem skąd możesz wiedzieć...
> >>> A ja pamiętam moje własne zaskoczenie smakiem zwykłej herbaty, nie
mówiąc
> >>> już o np. zupach czy gotowanych ziemniakach, pieczeni itp... To sie
nie da
> >>> opowiedzieć, zresztą jak widać nie znający tych wrażeń nie są w stanie
> >>> tego sobie wyobrazić i w sumie to normalne.
> >>
> >> Ale zrobiłaś ślepą próbę, czy po prostu masz takie wrażenie?
> >
> > Co to jest ślepa próba?
>
> Taka, w której nie wiesz z góry, której wody/herbaty próbujesz. Np.
gotujesz
> w identycznych naczyniach wodę na gazie i fajerce, robisz z jednej i
drugiej
> taką samą herbatę, po czym rozpoznajesz organoleptycznie ileśtam próbek
> jednej i drugiej nie wiedząc która jest która.
>
> > A wrażenie mam raczej stałe - utrwalane po wizytach w domach, gdzie się
nie
> > gotuje na drewnie i po wizytach tych osób w moim domu potem...
>
> No właśnie - wrażenie.
No i czy to była ta sama woda.
--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2008-01-11 12:58:26
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaDnia Fri, 11 Jan 2008 13:45:35 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Fri, 11 Jan 2008 11:42:20 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Nigdy nie piłaś herbaty/kawy z wody z czajnika, który był ogrzewany
>>>> inaczej niż gazem lub prądem - zatem skąd możesz wiedzieć...
>>>> A ja pamiętam moje własne zaskoczenie smakiem zwykłej herbaty, nie mówiąc
>>>> już o np. zupach czy gotowanych ziemniakach, pieczeni itp... To sie nie da
>>>> opowiedzieć, zresztą jak widać nie znający tych wrażeń nie są w stanie
>>>> tego sobie wyobrazić i w sumie to normalne.
>>>
>>> Ale zrobiłaś ślepą próbę, czy po prostu masz takie wrażenie?
>>
>> Co to jest ślepa próba?
>
> Taka, w której nie wiesz z góry, której wody/herbaty próbujesz. Np. gotujesz
> w identycznych naczyniach wodę na gazie i fajerce, robisz z jednej i drugiej
> taką samą herbatę, po czym rozpoznajesz organoleptycznie ileśtam próbek
> jednej i drugiej nie wiedząc która jest która.
Mam czajnik elektryczny - na chwile, kiedy w kuchni się nie pali... i
zapewniam Cię, że wolę rozpalić pod blachą, żeby zagotować wodę.
Więc nie interesują mnie ślepe próby, choć z kolei lepiej smakuje mi ta
sama herbata pita z ładnej filiżanki, niż ze szklanki czy wstrętnego
kubasa... Jdnak co do gotowania na "prawdziwym" ogniu - wchodza tu w grę
mechanizmy, których nie uświadczysz na gazowym czy elektrycznym grzaniu:
gotując na gazie czy elektryce doprowadzasz zawartość garnka/czajnika do
wrzenia jak najszybciej, bo gaz/prąd Ci "leci" na liczniku. Zalewasz
herbatę w szklance i pijesz. ja - zaparzam w czajniczku, a jeśli w
szklance, to stawiam ją na ciepłej płycie, aby napar spokojnie i dobrze
naciągnął, to samo z kawą. Natomiast potrawy gotowane, np. rosół, także
inaczej się gotują: najpierw potrawa wolno się ogrzewa, smaki i esencje
mają czas wypłynąć z mięsa i warzyw do roztworu w nie za wysokiej
temperaturze, która mogłaby przedwcześnie ściąć tkanki i zamknąć w środku
cały smak, no a potem już powolne, długotrwałe gotowanie. Większość
użytkowników innych kuchenek nie może sobie na to pozwolić - albo ze
względów ekonomicznych, albo po prostu czasowych. Kiedy ja palę w kuchni,
mam na to czas - a więc i moje potrawy sa lepsze - one też wymagają czasu.
Nie sztuka rzucić ochłap na patelnię czy do gara i szybko ugotować czy
usmażyć - sztuką jest spokojne gotowanie najpierw w niepełnym wrzeniu,
potem krótko we wrzątku, a potem długie dogotowywanie... Potrawa musi
"dojść" - jak sie wyrażały kucharki przed dziesiątkami lat, zalecając nawet
już usmażone np. kotlety włożyć pod przykryciem do piekarnika na tzw.
"dojście" - powoiedz mi, kto dziś to robi na kuchni gazowej czy
elektrycznej??? - większość robi szybki obiad i szastu-prastu na talerz.
I tym się właśnie różni ptaszek :-)
>
>> A wrażenie mam raczej stałe - utrwalane po wizytach w domach, gdzie się nie
>> gotuje na drewnie i po wizytach tych osób w moim domu potem...
>
> No właśnie - wrażenie.
A Ty masz wrażenie(!) "wszystkojedności" z powodu Twojego niewyczulonego
smaku, czy też z niedostępności kuchni kaflowej?
;-P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2008-01-11 12:59:59
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaDnia Fri, 11 Jan 2008 13:55:13 +0100, flower napisał(a):
> Użytkownik "Maciej Jastrzębski" <p...@a...man.lublin.pl> napisał w
> wiadomości news:fm7odf$bi8$1@news.lublin.pl...
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Fri, 11 Jan 2008 11:42:20 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>> Nigdy nie piłaś herbaty/kawy z wody z czajnika, który był ogrzewany
>>>>> inaczej niż gazem lub prądem - zatem skąd możesz wiedzieć...
>>>>> A ja pamiętam moje własne zaskoczenie smakiem zwykłej herbaty, nie
> mówiąc
>>>>> już o np. zupach czy gotowanych ziemniakach, pieczeni itp... To sie
> nie da
>>>>> opowiedzieć, zresztą jak widać nie znający tych wrażeń nie są w stanie
>>>>> tego sobie wyobrazić i w sumie to normalne.
>>>>
>>>> Ale zrobiłaś ślepą próbę, czy po prostu masz takie wrażenie?
>>>
>>> Co to jest ślepa próba?
>>
>> Taka, w której nie wiesz z góry, której wody/herbaty próbujesz. Np.
> gotujesz
>> w identycznych naczyniach wodę na gazie i fajerce, robisz z jednej i
> drugiej
>> taką samą herbatę, po czym rozpoznajesz organoleptycznie ileśtam próbek
>> jednej i drugiej nie wiedząc która jest która.
>>
>>> A wrażenie mam raczej stałe - utrwalane po wizytach w domach, gdzie się
> nie
>>> gotuje na drewnie i po wizytach tych osób w moim domu potem...
>>
>> No właśnie - wrażenie.
>
> No i czy to była ta sama woda.
Ta sama - mamy wspólny wodociąg na przykład, albo wodę od tego samego
woziwody - konkretnie "Eden" :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2008-01-11 13:21:33
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejska
Użytkownik "panta_rei" <j...@c...znajdzie> napisał w wiadomości
news:slrnfoep7l.asd.jak_jakas@chce-to.znajdzie...
> Świadomie, albo i nie szomiz napisał(a):
>
>> Wedzarni robil nie bede - sasiad za plotem ma. Ja sie przymierzam do
>> wedzenia w kominie.
>
> To sie zlituj nad tym drewnem ;) złóż gdzieś, nawet na wolnym powietrzu
> i przyda się za rok czy dwa. Uwaga suche będzie się tragicznie rąbać ;)
Dobra, przekonales mnie. W tym roku wyrzne tylko sliwki, reszta drzew
jeszcze sobie porosnie.
sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2008-01-11 13:23:33
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejska
"Maciej Jastrzębski" <p...@a...man.lublin.pl> wrote in message
news:fm7h6c$qbh$1@news.lublin.pl...
Moglbys nie odpisywac trollowatemu scierwu, ktore jest bojkotowane przez
spora ilosc osob i siedzi u nich w KFie?
NIe wyciagaj tego gowna z plonkownicy, oszczedz im czytania tego zalosnego
bagna.
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2008-01-11 13:28:53
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaDnia Fri, 11 Jan 2008 14:23:33 +0100, Bluzgacz napisał(a):
> "Maciej Jastrzębski" <p...@a...man.lublin.pl> wrote in message
> news:fm7h6c$qbh$1@news.lublin.pl...
>
> Moglbys nie odpisywac trollowatemu scierwu, ktore jest bojkotowane przez
> spora ilosc osob
Jedzmy g...a! - miliony much nie mogą się mylić!
:-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2008-01-11 13:31:48
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaIkselka wrote:
> Dnia Fri, 11 Jan 2008 13:45:35 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Fri, 11 Jan 2008 11:42:20 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>> Nigdy nie piłaś herbaty/kawy z wody z czajnika, który był ogrzewany
>>>>> inaczej niż gazem lub prądem - zatem skąd możesz wiedzieć...
>>>>> A ja pamiętam moje własne zaskoczenie smakiem zwykłej herbaty, nie
>>>>> mówiąc już o np. zupach czy gotowanych ziemniakach, pieczeni itp... To
>>>>> sie nie da opowiedzieć, zresztą jak widać nie znający tych wrażeń nie są
>>>>> w stanie tego sobie wyobrazić i w sumie to normalne.
>>>>
>>>> Ale zrobiłaś ślepą próbę, czy po prostu masz takie wrażenie?
>>>
>>> Co to jest ślepa próba?
>>
>> Taka, w której nie wiesz z góry, której wody/herbaty próbujesz. Np.
>> gotujesz
>> w identycznych naczyniach wodę na gazie i fajerce, robisz z jednej i
>> drugiej taką samą herbatę, po czym rozpoznajesz organoleptycznie ileśtam
>> próbek jednej i drugiej nie wiedząc która jest która.
>
> Mam czajnik elektryczny - na chwile, kiedy w kuchni się nie pali... i
> zapewniam Cię, że wolę rozpalić pod blachą, żeby zagotować wodę.
> Więc nie interesują mnie ślepe próby, choć z kolei lepiej smakuje mi ta
> sama herbata pita z ładnej filiżanki, niż ze szklanki czy wstrętnego
> kubasa...
To zupełnie inna kwestia.
> Jdnak co do gotowania na "prawdziwym" ogniu - wchodza tu w grę
> mechanizmy, których nie uświadczysz na gazowym czy elektrycznym grzaniu:
> gotując na gazie czy elektryce doprowadzasz zawartość garnka/czajnika do
> wrzenia jak najszybciej, bo gaz/prąd Ci "leci" na liczniku. Zalewasz
> herbatę w szklance i pijesz. ja - zaparzam w czajniczku, a jeśli w
> szklance, to stawiam ją na ciepłej płycie, aby napar spokojnie i dobrze
> naciągnął, to samo z kawą. Natomiast potrawy gotowane, np. rosół, także
> inaczej się gotują: najpierw potrawa wolno się ogrzewa, smaki i esencje
> mają czas wypłynąć z mięsa i warzyw do roztworu w nie za wysokiej
> temperaturze, która mogłaby przedwcześnie ściąć tkanki i zamknąć w środku
> cały smak, no a potem już powolne, długotrwałe gotowanie.
Wiesz, palnik gazowy też ma trochę więcej ustawień niż zgaszony/zapalony.
Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby np. rosół gotować na dużym gazie.
Dalej nie rozumiem, czego niby "nie uświadczę" bez "prawdziwego" ognia - dasz
jakiś przykład?
> Większość
> użytkowników innych kuchenek nie może sobie na to pozwolić - albo ze
> względów ekonomicznych, albo po prostu czasowych.
E tam.
> Kiedy ja palę w kuchni,
> mam na to czas - a więc i moje potrawy sa lepsze - one też wymagają czasu.
> Nie sztuka rzucić ochłap na patelnię czy do gara i szybko ugotować czy
> usmażyć - sztuką jest spokojne gotowanie najpierw w niepełnym wrzeniu,
> potem krótko we wrzątku, a potem długie dogotowywanie...
Dla potraw, które akurat tak należy przyrządzać. Ktoś temu w ogóle przeczył?
Mnie, przypomnę, chodziło o to, czy herbata zaparzona wodą gotowaną na gazie
rzeczywiście jest gorsza od herbaty zaparzonej wodą gotowaną na fajerce.
> Potrawa musi
> "dojść" - jak sie wyrażały kucharki przed dziesiątkami lat, zalecając nawet
> już usmażone np. kotlety włożyć pod przykryciem do piekarnika na tzw.
> "dojście" - powoiedz mi, kto dziś to robi na kuchni gazowej czy
> elektrycznej??? - większość robi szybki obiad i szastu-prastu na talerz.
> I tym się właśnie różni ptaszek :-)
Większość to sobie może nawet codziennie pizzę zamawiać - tutaj jest
pl.rec.kuchnia.
>
>>
>>> A wrażenie mam raczej stałe - utrwalane po wizytach w domach, gdzie się
>>> nie gotuje na drewnie i po wizytach tych osób w moim domu potem...
>>
>> No właśnie - wrażenie.
>
> A Ty masz wrażenie(!) "wszystkojedności" z powodu Twojego niewyczulonego
> smaku, czy też z niedostępności kuchni kaflowej?
Mam przypuszczenie, że (oczywiście ceteris paribus) metoda podgrzewania
potrawy - czy to na gazie, czy na piecu opalanym węglem lub drewnem nie ma
znaczenia. Bo niby dlaczego miałaby mieć?
--
#!perl -- Maciej "Pedro" Jastrzębski <M...@c...lublin.pl>
open(h,${$|})?$_=<h>.<h>:fwdmvgy;split??;$=-=$=;whil
e(!$S){$===43?exit:print$_
[$==unpack"x$?c",' !*"T1*K1OKD1*T1#1*m#Oi*/ODj1#N)*"E#I*"O*kn*/OkKE"1#N Ij*!'.
'K1Ij*kn*1l1I)Im!*i)"T*)"ND)(1* *h#)1IjN*+'];$?+=!$S}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2008-01-11 13:32:55
Temat: Re: Kuchnia, taka wiejskaUhuha, uhuha idzie zima sroga... a *Ikselka* takie rzeczy gada:
> Dnia Thu, 10 Jan 2008 22:42:59 -0800 (PST), JaMyszka napisał(a):
>> Aha...
>> Zazdroszczę Ci rosołu z takiej kuchni:)
>
> Wreszcie ktoś, kto jest w stanie podzielać i rozumieć czyjąś radość!
> :-)
>
> Masz rację, rosół gotowany na fajerkach, spokojnie sobie plumplający
> ze 3 godzinki, TO JEST TO :-)
I bigos ...
W dochodzący powolutku po nocnym przemrożeniu i tak ze 3 dni :)
--
Pozdrawiam,
*gdaMa*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |