Data: 2010-03-19 13:57:13
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob pisze:
> Rany jaki syf. przyjdzie debil panslawista i nazwie ciebie
> żydówą ,inni widząc tego posta zaczną czytać ciebie jako antypolonizm
> itd. Jesteś zdrowa komuś się nie podoba co piszesz nazywa ciebie chorą
> i stara ci się udowodnić chorobę, chociaż nic dziwnego nie
> napisałaś....
A ja mam to w d**e, choc az tak pojemna nie jest. ;-)
Nie mam wiedzy, bym byla zydowka, jakas antypolonistka (?!) czy chora.
> Jak w takich warunkach chcesz normalnie rozmawiać. ?
No, zwyczajnie. :-) Nie moge brac odpowiedzialnosci za to, co sie komu
na moj temat uroi w glowce. Ja mam dosc stabilny poglad, co do swojej
samoswiadomosci - kim jestem, co czuje, jaki jest stan mojego umyslu, co
robie, czego nie rozumiem itp. A jak ktos ma inny i b. mi go chce
wcisnac, to ma problem, niestety. Z soba. Tak to widze. :-)
> I znowu muszę użerać o podstawy i to mnie wkurwia, a to fałszowanie
> kogoś za jego posty, czy co się komu uroiło jest tu powszechne...
Nie tylko tu.
> dlatego z tego bajzlu ludzie odchodzą, bo nawet porozmawiać zwyczajnie
> niemożna.
No, skoro najwazniejszym slowem tutaj jest "projekcja", to mnie to wcale
nie dziwi.
I.
|