« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-23 13:07:06
Temat: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....Tak, życie nie oszczędza nas. Nie rozumiem jak można sobie radzić będąc
niepełnosprawnym (inwalidą)....Skąd wziąć siłę do pokonywania trudności,
skąd czerpać radość skoro przed nami wiadoma droga? Ludzie nie potrafią o
tym rozmawiać, nie potrafią współczuć, nie potrafią kochać, są zwierzętami
odrzucającymi słabszych. I tak jak to było w książce Fiedlera "Zierzęta z
lasu dziewiczego", gdzie żółw pożarł arrasari, ponieważ był chory i miał
złamane skrzydło, żółw, po którym nikt by się tego nie spodziewał, tak i w
życiu nawet słabszy odrzuci od siebie bardziej słabszego, mimo iż jego
samego odrzucili zdrowsi, bo jak zwierzę nie znosi "gorszych". Jest to
wstrętne, tak samo wstrętne jakie bywa i nasze życie.
A przecież wszyscy tak chcą żyć......
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-01-23 19:47:20
Temat: Re: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....
Dobry wieczór,
Przeczytałam co napisałeś Rafik-u,
Dziwne, ja tez niespełna rok temu miałam podobne dylematy.
> Tak, życie nie oszczędza nas. Nie rozumiem jak można sobie radzić będąc
> niepełnosprawnym (inwalidą)....
Mozna.
Tylko trzeba chciec sie nauczyc i posłuchać co inni w tej mierze maja do
powiedzenia
i wyciagnac wnioski dla siebie.
>Skąd wziąć siłę do pokonywania trudności,
> skąd czerpać radość skoro przed nami wiadoma droga?
Na to nie ma reguły, trzeba ja znależc a żeby znależc trzeba szukac.
>Ludzie nie potrafią o tym rozmawiać,
Fakt ....
ale jak sie dobrze poszuka to sie znajdzie tych co chca rozmawiac.
Szukałam i znalazłam ....
>nie potrafią współczuć,
a czy trzeba współczucia ?
>nie potrafią kochać,
no ........ tu bym sie nie zgodzila.
Potrafia.
>są zwierzętami odrzucającymi słabszych.
napewno sa tacy .....
ale sa rowniez i ludzie,
prawdziwi z krwi i kości,
ktorym nie jest obojetny los innych ludzi.
> A przecież wszyscy tak chcą żyć......
Tak ... chcemy zyc ....
zycie jest piekne choc trudne,
trzeba sobie znalezc sposob na zycie,, Rafiku
--
Do usłyszenia
Sylwia
_____________________
e...@a...pl
Gdy uda Ci się swoją rzeczywistość potraktować jak marzenia,
to wszystkie Twoje marzenia stana sie rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-01-24 08:25:18
Temat: Re: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....
Użytkownik "RAFIK" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a2mrdm$moo$4@news.tpi.pl...
> Tak, życie nie oszczędza nas. Nie rozumiem jak można sobie radzić będąc
> niepełnosprawnym (inwalidą)....Skąd wziąć siłę do pokonywania trudności,
> skąd czerpać radość skoro przed nami wiadoma droga? Ludzie nie potrafią
o
> tym rozmawiać, nie potrafią współczuć, nie potrafią kochać, są
zwierzętami
> odrzucającymi słabszych.
(...)
Po co Ci współczucie? Żeby jeszcze bardziej się dołować? Naucz się dawać
sobie radę sam, olej niezrozumienie, brak pomocy. Radość wróci sama. Już
niedługo się o tym przekonasz.
Z poważaniem
PZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-01-24 23:44:06
Temat: Re: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....
Użytkownik "RAFIK" <h...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a2mrdm$moo$4@news.tpi.pl...
> Tak, życie nie oszczędza nas. Nie rozumiem jak można sobie
radzić będąc
> niepełnosprawnym (inwalidą)....Skąd wziąć siłę do
pokonywania trudności,
> skąd czerpać radość skoro przed nami wiadoma droga? Ludzie
nie potrafią o
> tym rozmawiać, nie potrafią współczuć, nie potrafią
kochać, są zwierzętami
> odrzucającymi słabszych. I tak jak to było w książce
Fiedlera "Zierzęta z
> lasu dziewiczego", gdzie żółw pożarł arrasari, ponieważ
był chory i miał
> złamane skrzydło, żółw, po którym nikt by się tego nie
spodziewał, tak i w
> życiu nawet słabszy odrzuci od siebie bardziej słabszego,
mimo iż jego
> samego odrzucili zdrowsi, bo jak zwierzę nie znosi
"gorszych". Jest to
> wstrętne, tak samo wstrętne jakie bywa i nasze życie.
> A przecież wszyscy tak chcą żyć......
>
Muszę przyznać, że masz dużo racji. Ale też muszę przyznać,
że Sylwia (jak dobry psycholog) i Piotr pewnie zbili Cię
trochę z "tropu" i mnie też. Ostatnio przyglądałem się
prusakom jak dobierają się uporczywie do resztek z naszej
kuchni (tzn. żony i mojej). Żona tępi je wytrwale pryskając
co jakiś czas, jakąś chemią w zakamarkach ich domków. Te
małe prusaczki (nazywam je pyrtki) z uporczywą wytrwałością
pojawiają się znowu i biegają bezczelnie po stole nawet przy
dziennym świetle. Zastanawiam się? Chcą żyć! Tak samo jak
ty i ja. Zaczynam je lubić. Nie tępię ich wytrwale jak
żona. Ostatnio w ogóle nie podnoszę na nich ręki i
dyskretnie
zostawiam im jakieś okruch. :-).
parszywiec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-01-25 02:21:18
Temat: Re: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....
Użytkownik "RAFIK" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a2mrdm$moo$4@news.tpi.pl...
> Tak, życie nie oszczędza nas. Nie rozumiem jak można sobie radzić będąc
> niepełnosprawnym (inwalidą)....
Wiesz - ja zupelnie nie rozumiem, jak mozna sobie radzic nie bedac inwalida
;-)
No bo pomysl - taki zdrowy facet - nie ma szans na rente, tylko musi
pracowac, nie wpuszcza go nigdzie bez kolejki, nie przyjma go do szpitala,
gdzie mozna poznac takie fajne, sliczne i mile siostrzyczki... Jednym slowem
kompletne dno... ;-)
A tak poważniej - zycie nie oszczedza nikogo: ani sprawnych, ani
niepelnosprawnych. I tak naprawde bardzo zludne jest dzielenie ludzi na
szczesliwych zdrowych i nieszczesliwych inwalidow, bo czesto bywa dokladnie
odwrotnie.
Radzic mozna sobie na wiele sposobow. Dla mnie najwazniejszym jest to, aby
umiec skupic sie na tym co sie posiada, co sie moze, a nie na tym czego sie
nie moze i nie da. Trzeba umiec sie cieszyc nie tylko z duzych sukcesow, ale
i z rzeczy codziennych, z rzeczy drobnych - z tego wszystkiego co jest dobre
na codzien, ba - z tego wszystkiego co nie jest zle...
Nie ten jest szczesliwy, kto duzo posiada, ale ten - kto potrafi zadowolic
sie tym co posiada. A dla mnie jeszcze - potrafi poza tym zadowoleniem
podejmowac proby siegania wyzej i dalej.
>Skąd wziąć siłę do pokonywania trudności,
> skąd czerpać radość skoro przed nami wiadoma droga?
Juz Ci po czesci odpowiedzialem wyzej. A co do tego, ze wiadoma droga - to
kto tak naprawde wie, co kazdego z nas czeka? Czlowiek zdrowy, piekny i
bogaty - jutro moze stracic wszystko, a ktos pozornie skazany moze np.
spotkac na swej drodze cos, co radykalnie odmieni jego zycie... Niezbadane
sa sciezki...
>Ludzie nie potrafią o
> tym rozmawiać, nie potrafią współczuć, nie potrafią kochać, są zwierzętami
> odrzucającymi słabszych.
Widzisz - zadam Ci takie przewrotne pytanie na poczatek: co to jest
wspolczucie i dlaczego?
Ludzi mozna dzielic na dobrych i zlych, na takich ktorym mozna pomoc, i od
ktorych mozna pomoc otrzymac... A wspolczucie, to jest tak naprawde proba
oszustwa - i to dla obu stron. Wspolczujacemu sie wydaje, ze jest bardzo
dobry, bo ubolewa nad czyims losem (zamiast mu pomoc), a ow biedak, zamiast
wziac sie w garsc - ma doskonaly pretekst, zeby jeszcze bardziej sie
dolowac, jaki to on biedny...
Dla mnie takie gole wspolczucie, to obok klamstwa, zawisci czy nienawisci -
jedno z bardziej podlych uczuc (choc czasem wyplywa z calkiem szlachetnych
pobudek) ...
Tak wiec pierwsze co zrob - to "olej" wspolczucie. Zastanow sie szczerze i
rzetelnie - czego tak naprawde potrzebujesz. Potem, co mozesz osiagnac sam,
a w czym potrzebujesz pomocy. I wtedy okaze sie, ze mnostwo jest ludzi,
ktorzy moga i zechca Ci pomoc.
Tak - ludzie nie potrafia rozmawiac o wielu rzeczach - ale takze dlatego, ze
nie wiedza co z tej rozmowy ma wynikac. Czy tak naprawde ty sam wiesz jakich
rozmow oczekujesz, z kim i po co? Co chcialbys powiedziec i co uslyszec?
Jesli to bedziesz wiedzial - rozmowcy sie znajda...
A kochac ludzie potrafia.... Nawet nie wiesz jak bardzo...
>I tak jak to było w książce Fiedlera "Zierzęta z
> lasu dziewiczego", gdzie żółw pożarł arrasari, ponieważ był chory i miał
> złamane skrzydło, żółw, po którym nikt by się tego nie spodziewał, tak i w
> życiu nawet słabszy odrzuci od siebie bardziej słabszego, mimo iż jego
> samego odrzucili zdrowsi, bo jak zwierzę nie znosi "gorszych". Jest to
> wstrętne, tak samo wstrętne jakie bywa i nasze życie.
> A przecież wszyscy tak chcą żyć......
I nie widzisz tutaj sprzecznosci? Gdyby zycie bylo tak wstretne jak mowisz,
to niby dlaczego wszyscy by chcieli zyc? Poza pojedynczymi desperatami,
wszyscy jakos kurczowo trzymaja sie tego wstretu. Czy nie zastawawia Cie to?
Otoz zdradze Ci pewna tajemnice. Zycie jest cudowne, jest piekne i
wspaniale - trzeba to tylko chciec dostrzec. Chciec dostrzec - to warunek
konieczny. Umiec dostrzec - przyjdzie samo... Zdziwisz sie - jak szybko...
Pozdrawiam
Leszek Maziarz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-01-25 08:03:53
Temat: Re: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....W pełni zgadzam się z Leszkiem. Jakby mi słowa z ust wyjął. Życie przynosi
nam chwile dobre i złe. Spotykamy przyjaciół i ludzi mniej życzliwych. Ale
życie trudne i smutne nie musi być wcale naszym ON udziałem. Wiem, że
niektórych kłopotów, zwłaszcza ze zdrowiem, trudno uniknąć. Tylko w tym
jesteśmy "lepsi" od zdrowych :-)
Próbujmy dostrzegać chwile dobre i ciągnąc z nich jak najwięcej korzyści.
Niekoniecznie materialnych.
Jak napisał Leszek:
>Nie ten jest szczęśliwy, kto dużo posiada, ale ten - kto potrafi zadowolić
się tym co posiada. A dla mnie >jeszcze - potrafi poza tym zadowoleniem
>podejmować próby sięgania wyżej i dalej.
O wszystko w życiu musiałam walczyć samodzielnie. Mam pracę i mimo kłopotów
ze zdrowiem jestem samodzielna. Nie wymagam od życia cudów. A narzekam na
kłopoty życia codziennego jak przeciętny śmiertelnik. Mój brat, który bardzo
zabiega wygodne i dostatnie życie (poziom życia materialnego dużo wyższy od
mojego) powiedział mi niedawno z uznaniem: Ty sobie naprawdę nieźle radzisz.
I ja to odebrałam jako komplement najwyższych lotów.
Życzę wszystkim pogody ducha, która pozwoli znaleźć siły na pokonywanie
trudności.
Pozdrawiam - Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-01-25 20:43:06
Temat: Re: LEPIEJ ODEJŚĆ Z TEGO ŻYCIA.....Witam !
Mysle, ze najwiekszym nieszczesciem ludzi
niepelnosprawnych jest zaakceptowanie swojej
niesprawnosci zamiast szukania rozwiazan jak ja
zmniejszyc. A wiadomo, ze przy tych samych problemach
fizycznych mozesz byc mniej lub bardziej sprawny.
Inicjatywa jest Twoja i praca jest Twoja. Salamandra
jest tym zwierzatkiem, ktore warto postudiowac.
Pomoc jest wszsedzie dokola, jesli chcesz jej szukac
to ja znajdziesz.
Pozdrawiam,
LESZEK
----------------------------------------------------
Rozpasanie i hulaszczy tryb zycia emerytow i rencistow rujnuja budzet
RP.(C)Pearl
"Miara czlowieczenstwa jest gotowosc niesienia pomocy innym"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |