Data: 2002-07-08 08:03:01
Temat: Re: Lekarz ginekolog
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Cherokee gd" <c...@t...skasujCalyTenNapis.pl> napisał w
wiadomości news:agbdn4$j95$1@absinth.dialog.net.pl...
> A ja bym chciała, zeby proboszczowie zrozumieli po pierwsze, że planowanie
> rodziny i narzucanie metod antykoncepcji to jakby jednak nie ich
> kompetencje, a po drugie, że mało która kobieta w Polsce ma na tyle
> uregulowaną gospodarke hormonalną, aby stosowac bez obawy naturalne
metody.
> No chyba, że ktos jest na tyle głupi, że chce wpędzac swe własne dzieciaki
w
> zycie w biedzie.
>
> pozdr
>
> zbulwersowana cherokee
>
Nie rozumiem, co Cię aż tak bardzo zbulwersowało. Ale do rzeczy.
Żaden proboszcz nie planuje Ci rodziny i nie narzuca metod antykoncepcji!
Rzeczywiście, jak byłaś łaskawa zauważyć, nie są to ich kompetencje. Co
najwyżej może to być propozycja i to raczej nie proboszcza, lecz kogoś z
poradni przedmałżeńskiej, czy innej związanej z planowaniem rodziny. A
człowiek od tego między innymi ma wolną wolę, by taką propozycję przyjąć lub
odrzucić.
Druga sprawa - skąd masz te rewelacyjne dane o nielicznej grupie polskich
kobiet z "uregulowaną gospodarką hormonalną" (cokolwiek miałoby to
oznaczać). Bo chyba nie chodzi o to , że "politycznie poprawny" jest
wyłącznie cykl 28 dniowy?
A tak swoją drogą, dobrze by było, aby kobiety miały elementarną wiedzę na
temat swojej fizjologii. Wyobraz sobie, że wciąż zdarzają się kobiety, które
przychodząc do porodu nie wiedzą, kiedy była ostatnia miesiączka, a na
pytanie, jak długie mają cykle odpowiadają niepewnie:
"no.............cztery, albo pięć dni......."
Co do argumentu o rzekomej głupocie ludzi stosujących naturalne metody
planowania rodziny. Jeśli ktoś stosuje je, mając o rzeczy blade pojęcie - to
się zgodzę, jest to nieodpowiedzialnością. Ale zapewniam Cię, że znam ludzi,
którzy o NPR mają wiedzę dużo bardziej rozległą, niż niejeden lekarz, co
ważne - wiedzę popartą wieloletnią praktyką. A żeby było zabawniej - często
są to ludzie z wyższym wykształceniem, bieda ich raczej nie dotyczy, a ich
dzieci są zaplanowane i kochane. No i raczej nie są to rodziny wielodzietne.
Chociaż nie, poprawiam się - przy obecnych kryteriach już są - niektórzy
mają trójkę dzieci........ A jeśli nawet mają więcej, to jest to ich
świadoma decyzja, budząca wiele niezdrowych emocji u sąsiadów.
Sama mam czwórkę rodzeństwa. Wszyscy ukończyliśmy studia (najmłodszy jest w
trakcie). Nasz rodzina nie była i nie jest patologiczna, w ogromnej biedzie
też nie żyliśmy, choć raczej skromnie, niż bogato, szczególnie po śmierci
Taty. Takich licznych rodzin znałam więcej i zapewniam Cię, że powszechny
schemat "wielodzietna - biedna - patologiczna - nieodpowiedzialna" ich nie
dotyczył.
Stosowanie NPR nie jest rzeczą łatwą, wymaga dużej wiedzy o swoim
organizmie, samozaparcia i dyscypliny wewnętrznej. Tak więc metoda nie jest
dla każdego. Ale są tacy, co ją z powodzeniem stosują, podziwam ich, mnie na
to nie stać:)
I nie odsądzałabym ich od czci i wiary.
Tak na marginesie. Koleżanka miała problem, od dość długiego czasu nie mogła
zajść w ciążę. Od ok. dwóch lat robiła wykresy swojego cyklu. Przyniosła je
na wizytę do ginekologa, licząc na to, że ich przebieg może być pomocnym
materiałem przy rozwiązaniu jej problemu. Pan ginekolog nawet nie chciał na
nie spojrzeć, stwierdził, że to mu się do niczego nie przyda i
przepisał.............pigułki na "unormowanie cyklu". Bez komentarza.
|