Data: 2006-07-23 10:29:04
Temat: Re: Leki - pytanie głównie do pacjentów
Od: "Marek Li" <M...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "justy" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e9v7g2$l7f$1@inews.gazeta.pl...
>> Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak. Teoretycznie;->
>
> przecież w końcu cała dyskusja jest -teoretyczna i gdybająca- :)
Zazwyczaj w dyskusjach o sposobach wystawiania recept, pojawia się grupa
orędowników wypisywania przez lekarzy nazw międzynarodowych leków.
Orędownicy ci, posiłkują się opinią, że pisanie przez lekarzy nazw
handlowych jest powodowane chęcią zysku i przekupywaniem piszących przez
koncerny farmaceutyczne. Te same osoby wykazują jednocześnie dziwny
zanik logiki lub głęboką wiarę. Bo inaczej niż głęboką wiarą nie da się
wytłumaczyć, czemu przerzucenie odpowiedzialności za to jaki preparat
otrzyma chory z wiedzącego więcej o jego chorobach, wskazaniach i
przeciwwskazaniach itd. lekarza na nie znającego tych informacji
aptekarza, który nawet niekoniecznie jest mgr farmacji spowoduje
gwałtowne uświęcenie aptekarzy i nie zostaną oni narażeni na pokusy firm
farmaceutycznych, a jeśli już do narażenia dojdzie, to im nie ulegną,
jak ci podli przekupni lekarze:->
Istnieją osoby, które przyjmują gratyfikacje od firm farmaceutycznych.
Nie mam zamiaru temu przeczyć. Trzeba zmienić co innego. Np ja dziwię
sie NFZ-owi, że mogąc kontrolować co piszą lekarze od lat, nie wyciągają
z tego wniosków. Wystarczy, ze ktoś o charakterze konsultanta d/s
leczenia w NFZ pojawiałby się na krótkiej kontroli (np 1x/kwartał) i
sprawdzał np 1-3 historie chorób ze zwróceniem szczególnej uwagi na
zasadność wystawiania rp konkretnemu pacjentowi w konkretnym momencie -
w dokumentacji powinny być zatem zapisy choćby skrótowo tłumaczące
przyczyny podjęcia takiej a nie innej terapii, jak i zmiany na inne
leczenie. Normalnie i tak sie takie zapisy znajdują, bo gdy chory
zgłasza jakieś np działania niepożądane leku, to jest to przecież
odnotowane - i jest wystarczającą podstawą do zmiany leczenia.
Nie chodzi mi o sytuację, gdy NFZ zaczyna upierdliwie szukać
uzasadnienia wszystkiego co się zrobiło, bo wtedy do lekarza nie mozna
byłoby się dostać wcale - pisałby dokumentację:-)
Poza tym, ciągle ktoś zarzuca lekarzom uleganie koncernom
farmaceutycznym. Skoro tak się pacjenci boja tej sytuacji, to po jaką
cholerę chodzą do takiego lekarza. Niech idą do innego. Jak pójdę do
piekarni po chleb, a tam sprzedadzą mi chleb z upieczonym szczurem, to
juz tam więcej nie pójdę. Ale pacjenci zgrywają klienta, który kupił
upieczonego szczura i nadal kupuje w tym samym miejscu. Jest to tak
nieprawdopodobna w przypadku zdrowego psychicznie osobnika sytuacja, że
od razu budzi wątpliwość co do prawdziwości. Dla mnie, ktoś, kto narzeka
na lekarza u którego od lat się leczy jest po prostu oszustem lub
głupkiem!!!
--
Marek Li
|