Data: 2006-07-24 00:07:22
Temat: Re: Leki - pytanie głównie do pacjentów
Od: "p47" <p...@b...list.ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Li" <M...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e9vj1m$rhh$1@news.onet.pl...
(....)
> Poza tym, ciągle ktoś zarzuca lekarzom uleganie koncernom
> farmaceutycznym. Skoro tak się pacjenci boja tej sytuacji, to po jaką
> cholerę chodzą do takiego lekarza. Niech idą do innego. Jak pójdę do
> piekarni po chleb, a tam sprzedadzą mi chleb z upieczonym szczurem, to
> juz tam więcej nie pójdę. Ale pacjenci zgrywają klienta, który kupił
> upieczonego szczura i nadal kupuje w tym samym miejscu. Jest to tak
> nieprawdopodobna w przypadku zdrowego psychicznie osobnika sytuacja, że
> od razu budzi wątpliwość co do prawdziwości. Dla mnie, ktoś, kto narzeka
> na lekarza u którego od lat się leczy jest po prostu oszustem lub
> głupkiem!!!
Łatwo tu rzuca sie epitetami, a ja się powstrzymam, wiec nie napiszę co o
autorze powyzszej wypowiedzi;-)
Normalny klient, gdy kupi chleb z zapieczonym szczurem z łatwością go
zauwazy, bo wie co to szczur, rozpozna go i wie tez, ze w chlebie być go nie
powinno;-)
A skad przecietny pacjent ma wiedzieć, ze jego lekarz przepisuje mu
lekarstwa kierując sie ostatnimi wizytami przedstawiciela producenta.
Przecietny pacjent zazwyczaj nie wie, że istnieją leki generyczne, co to
takiego, a nawet gdy gdzies o tym słyszał to trudno od niego wymagac, by
znał wszystkie nazwy leków, które mogłyby być na jego schorzenie ordynowane.
Skąd przeciętny pacjent ma zatem wiedzieć, ze gdy np. jego lekarz mówi mu: "
od dziś zamiast Vasiilipu zapiszę panu amerykański Zocor" to chodzi w
istocie o taki sam lek, tyle, ze znacznie droższy.
I to jest tez aspekt etyczny tego zjawiska,- wykorzystywanie dla własnych,
finansowych celów przewagi wiedzy lekarza nad pacjentem, który mu z
ufnoscią oddaje swoje zdrowie (a okazuje się, równiez i kieszeń).
--
Pozdrawiam
P47 (kałach)
|