Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Literatura

Grupy

Szukaj w grupach

 

Literatura

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 240


« poprzedni wątek następny wątek »

181. Data: 2008-12-03 21:46:23

Temat: Re: Literatura
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 3 Dec 2008 21:25:37 +0100, bazyli4 napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1rjezyydunmyk$.1msbwc3qqxuvl$.dlg@40tude.net...
>
>
>> ..jak i z faktu utraty żonki za jednym zamachem :->
>> Prezentujesz mentalnosć buca.
>
> A Ty zato totalne samoograniczenie w rozumieniu innych postaw...

"Inne postawy" to tylko eufemistyczne określenie, tak jak "kochający
inaczej".

> aż dziwne,
> że można być tak tępą i tylepisać...

No właśnie. Zabroń. Tępi do gazu.

> w większości to brednie, ale jednak...

Ale brednie :-)


> podstaw komputera się nauczyłaś, nie stać już na nic więcej?

Internet ogranicza wszystkich równo - ty wychodzisz na buca, a ja na co tam
chcesz :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


182. Data: 2008-12-03 22:01:23

Temat: Re: Literatura
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 03 Dec 2008 20:57:08 +0100, medea napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> A Ty masz takie wyobrażenie? - skoro jesteś w stanie ocenić moje i które
>> jest właściwe...
>
> Ja nie oceniam Twojego wyobrażenia. Stwierdzam, że z pewnością jakieś
> jest i chyba temu nie zaprzeczysz.

Jakieś jest. I droga do niego nie biegnie po tej tutaj jednej nitce. Mam
sporo innych.

>
> Ja nie liczę na zbawienie, tzn. nie myślę o tym.

A ja myślę, takie sa wymagania mojej religii po prostu - jedyny, ale o
zasadniczym znaczeniu obowiązek wobec samego siebie. Niektórym wystarczy
prosta, naiwna wiara do zbawienia i ona w niczym nie jest gorsza ani mniej
skuteczna. Ale wymagania nie są jednakowe dla wszystkich - niektórzy
powinni robić coś więcej, miarą są ich możliwości. Ograniczanie się wobec
posiadania większych możliwości to powszechny wśród katolików grzech -
grzech zaniechania.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


183. Data: 2008-12-03 23:36:05

Temat: Re: Literatura
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości:
...
> Mówię Ci, spadaj, ciemna kobieto.
> A przedtem wbij sobie do ciemnego łba, że ciąża zaczyna się od
> zapłodnienia. Wbij sobie to raz na zawsze, bo inaczej kiedy znów
> dostaniesz
> okresu, będziesz bała się zakładać pasy w samochodzie np.
> :-DDD

Rasistko! Koniec cywilizacji białej samowielbicielki już minął! :)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


184. Data: 2008-12-03 23:40:32

Temat: Re: Literatura
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Veronika" napisał w wiadomości:

>> Mówię Ci, spadaj, ciemna kobieto.
>> A przedtem wbij sobie do ciemnego łba, że ciąża zaczyna się od
>> zapłodnienia. Wbij sobie to raz na zawsze, bo inaczej kiedy znów
>> dostaniesz
>> okresu, będziesz bała się zakładać pasy w samochodzie np.
>> :-DDD

> Nawet licząc od zapłodnienia (czego się nie robi) to w 1 tygodniu ciąży
> żaden lekarz jej nie wykryje, tłumoku.
> Nawet w czasie sekcji. A gdyby jakimś cudem mu się udało to byłby 3
> tydzień.

> Wiesz co zakłamany moherze?
> Nie chce mi się z tobą gadać.
> Walczysz o nie niszczenie zarodków (których oczywiście nikt nie zabija)
> a popierasz samobójstwa.
> Równiez to drugie twoja głęboka wiara powinna potępiać, tak jak potępia
> je KK.
> Jeszcze raz: ŻAL MI CIĘ.

Bo to jest tego typu konsekwencja: Kocha nienarodzonych, a tym urodzonym
pyskuje! ;D

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


185. Data: 2008-12-03 23:46:22

Temat: Re: Literatura
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości:

>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:17kizj3nn4665.p68djkvzti44.dlg@40tude.net...

>>> Twoje wyjaśnienie to tylko Twoje wygodnickie interpretowanie faktów na
>>> użytek Twojego zakłamania. Bo już mężczyzna, który traci żonę
>>> (wypadek,
>>> morderstwo, samobójstwo, niepowodzenie w leczeniu itp) i okazuje się w
>>> sekcji, że była w 1 tygodniu ciąży, uważa inaczej...

>> Oczywiście tylko wtedy, gdy chce mieć to dziecko... jak nie chce, to
>> się
>> jeszcze ucieszy...

> ..jak i z faktu utraty żonki za jednym zamachem :->
> Prezentujesz mentalnosć buca.

Kiedy się tak zacietrzewisz, jesteś piękna jak nasz prezydent dzisiaj w
sejmie.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


186. Data: 2008-12-03 23:59:46

Temat: Re: Literatura
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości:

>> Ikselka pisze:

>>> Jak zwał, tak zwał, ale jakoś czuję się poza gronem "ekskomunikowanych
>>> z
>>> powodu formalnego udziału".

>> I to Cię satysfakcjonuje? O to Ci chodzi?

> M.in. TEŻ. Jestem czynną katoliczką - moje działanie nie sprowadza się
> do
> deklaracji wiary oraz wejścia "do" i wyjścia "z" kościoła raz w
> tygodniu.
> Prócz innych - myślę też o sobie, tj. o zbawieniu swojej duszy, taki
> jest
> cel wiary, która wybrałam. Nie satysfakcjonuje mnie odmówienie we
> wlasnej
> intencji siedmiuset zdrowasiek ani 9-piatkowy cykl mszy - dbam czynnie o
> swoje zbawienie. To jest działalnośc swiadoma i pozyteczna dla innych,
> nie
> tylko dla mnie.

Boże Miłosierny! Chroń ludzi przed czynną katoliczką, która dba czynnie o
swoje zbawienie! =:o

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


187. Data: 2008-12-04 00:05:21

Temat: Re: Literatura
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka":

>>> A Ty masz takie wyobrażenie? - skoro jesteś w stanie ocenić moje i
>>> które
>>> jest właściwe...

>> Ja nie oceniam Twojego wyobrażenia. Stwierdzam, że z pewnością jakieś
>> jest i chyba temu nie zaprzeczysz.

> Jakieś jest. I droga do niego nie biegnie po tej tutaj jednej nitce. Mam
> sporo innych.

>> Ja nie liczę na zbawienie, tzn. nie myślę o tym.

> A ja myślę, takie sa wymagania mojej religii po prostu - jedyny, ale o
> zasadniczym znaczeniu obowiązek wobec samego siebie. Niektórym wystarczy
> prosta, naiwna wiara do zbawienia i ona w niczym nie jest gorsza ani
> mniej
> skuteczna. Ale wymagania nie są jednakowe dla wszystkich - niektórzy
> powinni robić coś więcej, miarą są ich możliwości. Ograniczanie się
> wobec
> posiadania większych możliwości to powszechny wśród katolików grzech -
> grzech zaniechania.

Ale Ty masz mniejsze możliwości. Jak to pogodzić?

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


188. Data: 2008-12-04 00:05:56

Temat: Re: Literatura
Od: "Redart" <r...@o...tnijto.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gh6n9p$c1u$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 03 Dec 2008 19:20:04 +0100, medea napisał(a):
>
>>> o co tak naprawdę walczysz. Czy faktycznie o tych ludzi, którzy mogliby
>>> się narodzić, czy bardziej o własne zbawienie?
>>
>> Tego się, niestety, wytłumaczyc już nie da osobie, która ma Boga za
>> durnia...
>
> To może lepiej mnie zrozumiesz, jeśli poprawię - "o swoje wyobrażenie o
> zbawieniu".

Co to znaczy 'mieć Boga za durnia' ?

Każdy z nas tworzy jakieś wyobrażenie o zbawieniu i w zasadzie trudno
Ikselkę za ten twór krytykować a i trzeba być ostrożnym, kiedy się
podważa to, że ktoś walczy o coś, co jest 'tylko' jego własnym
wyobrażeniem. Krytyka dotyczy bardziej 'zastosowanych środków'

To, co np. mnie razi w postawie Ikselki to duża dysproporcja (chciałem
powiedzieć 'głęboka asymetria', ale bym się powtórzył ;) między
deklaracją celów a dobranymi środkami i siłą oddziaływania.

Konkretniej: Ikselka motywuje swoje działania zgodnie z ideą misji
kultywowaną w KK. Deklaruje, że aktywność, którą obserwujemy
tu na grupie należy postrzegać w kategoriach, zacytuję: "dbam
czynnie o swoje zbawienie. To jest działalność świadoma i
pożyteczna dla innych". Tak wygląda strona deklaratywna.
Natomiast strona behawioralna, czyli to, w jaki sposób się zachowuje,
wygląda bardzo często tak: poniża swoich rozmówców intensywnie operując
drwiną, wykorzystuje konflikty do tego, by ostro manifestować swoje
zdanie, nie zabiega o wsparcie i zrozumienie, a wręcz sugeruje, że
dyskutanci nie są do tego zdolni, nie wsłuchuje się w swoich rozmówców
i operuje kalkami w ich ocenach. Problem jest głębszy, ale o tym
później.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że Ikselka przychodzi tu nie po to,
by promować jakieś idee i wartości, ale po to, by je wykrzyczeć/sobie
pokrzyczeć - nie zważajac na to, czy one wartości do kogoś dotrą, czy nie.
Są dwie możliwości: albo Ikselka w ogóle nie dba o los pereł rzucanych
między wieprze, albo zakłada, że perły same dotrą tam, gdzie powinny.
Że subiektywnie przez nią odczuwana 'logika, oczywistość i jasność'
głoszonych idei sama z siebie przebije się zarówno przez ograniczoną,
krzykliwą formę, jaką je otacza, jak również dalej: przez ograniczenia
własne rozmówców.

Idąc dalej: zadanie 'promocji' próbuje zrealizować przez 'logikę,
oczywistość i jasność', a nie przez tworzenie kanałów komunikacyjnych
opartych o zwykłą 'dobrą relację międzyludzką'.
I to jest IMHO podstawowe zaniedbanie, to, co powoduje, że nie można
tu mówić o jakiejkolwiek efektywności oddziaływania 'pro'. Najpierw
musi istnieć kontakt, otwartość i zaufanie - cechy z domeny 'relacji
międzyludzkiej'. Logika i spójność komunikatów mają znaczenie
drugorzędne.

Wracając do kwestii stosunku do rozmówców. Nacisk na treści(idee)
a dystansowanie się do problemu 'relacji międzyludzkiej' podważa
bezpośrednio wiarygodność samych idei - w szczególności dlatego,
że idee o których tu mowa dotyczą właśnie rzeczy typowo ludzkich.
Spojrzenie, jakie oferuje Ikselka na omawiane tematy, jest
(podobnie jak uprawiany przez nią 'styl edukacji') dość mocno
wypłukane z ludzkiego aspektu, a nasycone logiczno-ideologiczną
treścią (naprzemienne odwołania do Boga i dobranej wiedzy
podręcznikowej). I zaczynamy poruszać się w utopii: świat idealny
to taki, w którym ludzie postępują wg starannie skonstruowanych
'dobrych' podręczników czy też kodeksów prawnych, a odpowiedzialność
wtedy bierze Bóg. W ogóle nie widać w jej wypowiedziach refleksji
nad prostą prawdą: że każde złożone ludzkie działanie nieodmiennie
wiąże się z podejmowaniem wielu małych i dużych, UNIKALNYCH decyzji -
w odpowiedzi na UNIKALNE życiowe sytuacje oraz braniem za nie osobistej
odpowiedzialności. Postawa Ikselki skutkuje tym, że np. problem
eutanazji jest wyniesiony na poziom jakiegoś ustępu prawnego,
gdy tymczasem praktyczny, życiowy wymiar tej sprawy mamy na co dzień
w szpitalach - tam gdzie od dawna rzesze lekarzy w praktyce osobiście
podejmują masę decyzji dotyczących tego, kogo jeszcze przytrzymać po
tej stronie i jak długo, a kogo już odpuścić i np. zwolnić
sprzęt/łóżko/pieniądze na kogoś innego. Taki czy inny zapis w ustawie
jedynie troszkę przesunie coś w którąś stronę, ale realiów tych nie
zmieni. Tu nie ma mowy o żadnym Bogu, na którego wyroki się czeka.
Tu są realia nierealnych oczekiwań, błędów lekarskich, braku pieniędzy,
podejmowania ryzyka nietrafienia z diagnozą lub metodą leczenia/działania/
reakcji na to co się dzieje na stole operacyjnym, działania pod presją
czasu, pod presją prawników i ubezpieczycieli, pod presją rodzin,
farmaceutów, pod wpływem zwykłego własnego zmęczenia i znieczulenia.

W ten właśnie sposób Ikselka dystansując się do ludzkich aspektów
traci rzeczywisty kontakt z problemami i nie oferuje żadnych rozwiązań.

A teraz w kwestii aborcji. Dla Ikselki problem nieplanowanej ciąży sprowadza
się mniej wiecej do czegoś takiego "trza było myśleć, jak się szło do
łóżka".
Kolejny przykład, gdzie nie ma rozwiązania problemu a jedynie dystansowanie
się do niego. Nie ma tu nawet śladu refleksji na temat sytuacji młodocianych
nastoletnich matek z nizin społecznych, które 'nie myślą' z zasady. Myśl
Ikselki w ogóle nie wnika w sytuację dwojga niedojrzałych nastolatków,
którzy w zasadzie nie wiedzą, co to antykoncepcja a przystępując do
spółkowania są zdominowani przez mniej wiecej taki styl myślenia:
"a jak się nie sprawdzę i on opowie swoim kolegom, a czy jak wezmę do buzi
to będzie grzech, a co jak się moja matka dowie, kurwa, ona mnie zabije,
a słyszałam, że jego poprzednia dziewczyna brała do buzi ...".
Kontakt z taką 'niską strefą młodzieżową' to dzień powszedni różnych
ośrodków społecznych i terapeutycznych, dla których zjawisko młodocianej
matki ma wymiar bardzo konkretny i niestety, po wielokroć beznadziejny.
Marzenia terapeutów nie chodzą wokół tematu aborcji - ich marzeniem jest
by Ci ludzie pokazali zdolność do zrozumienia związków
przyczynowo-skutkowych,
wyniesienia tego zrozumienia powyżej dominujących odruchów kompulsywnych
i brania jakiejkolwiek odpowiedzialności za siebie - niezależnie czy decyzje
będą w tę czy w tamtą stronę. Idee Ikselki, dodatkowo przedstawione
w takiej formie "trzeba było myśleć" w ogóle w tego świata nie dotykają.
Są tu kompletnie bezużyteczne.

Zbliżajac się powoli do końca.
Metoda dystansowania się do problemów to jedno. Ale dystansowanie
się do LUDZKICH, choć może i często prymitywnych aspektów tych problemów
z jednoczesną promocją 'rozwiązań ideowych' ma bardzo smutne konsekwencje
- np. prowadzi do blokad w promocji rzeczywistej wiedzy DOPASOWANEJ
do możliwości danych grup społecznych. Efekt jest taki, że to, co prymitywne
takim pozostaje. Prości dorośli promują prymitywnie pojmowaną ideologię
grzechu, a młodzi zamiast odpowiedzialnie myśleć o antykoncepcji,
kochają się, udając że to się w ogóle nie dzieje.

Nie wiem, jak by to w statystykach wypadło, ale w moim dość dużym
rodzinnym otoczeniu są dwa przypadki matek samodzielnie wychowujących
dzieci, gdzie trudno powiedzieć o odpowiedzialnym zaplanowaniu swojego
życia - i obie dziewczyny pochodzą z rodzin silnie katolickich. tzn.
silnie zdeklarowanych i 'aktywnych katolików'(można by wręcz powiedzieć
'walczących'). Wśród rodzin z zadeklarowanym silnym dystansem do KK
(choć niekoniecznie do postaci Chrystusa) takich przypadków nie ma.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


189. Data: 2008-12-04 08:06:49

Temat: Re: Literatura
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1q11a4zp3p4fl.140wottog5ymm.dlg@40tude.net...


> Tak, na powaznie. Poniewaz podobną ciemnotę mam też u siebie na wsi.
> Rozumiem, że Tobie tez trudno w nią uwierzyć.

Tak, trudno, ale skoro mówisz, że jako ciemnota walczysz z podobną sobie
ciemnotą to raczej się nie uda. Najpierw poistaraj się nauczyć dokładnie
czytać i rozumieć - też dokładnie - co gdzie stoi napisane... to naprawdę
nie boli a wtedy może jakoś walka z ciemnotą pójdzie Ci szybciej, bo jak na
razie to babole sadzisz jeden obok drugiego... naprawdę... nie uważam, żebyś
była na takim intelektualnym dnie jak cbnet i reczy pierwsze na przykład,
więc zupełnie nie wiem, po co to robisz...


> Właśnie się w Tobie jeden odezwał. Bo na pewno nie jeden ze "swoich".

Tu masz rację. Ja nie wysiadłem z rozbitego statku i nie mam trudności z
rozumieniem innych opcji... ludzie tak mają że się różnią i potrafią
nawzajem rozumieć, tylko muszą chcieć chcieć... może tobie empatii po prostu
brakuje... czemu się nie wykształciła?

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


190. Data: 2008-12-04 08:10:12

Temat: Re: Literatura
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:drfhsqt2zx2p.1g7rz5c1a948t.dlg@40tude.net...



> "Inne postawy" to tylko eufemistyczne określenie, tak jak "kochający
> inaczej".

i póki nie będziesz potrafiła zrozumieć, że kochający inaczej mają prawo do
kochania w inny sposób niż Ty, zawsze będziesz wychodziła na ograniczoną
umysłowo, chyba że będziesz kisiła się tylko w sosie własnych, starannie
dobranych znajomych... ale w realu nic dobrego Ci z tego nie przyjdzie...


> No właśnie. Zabroń. Tępi do gazu.


Czemu od razu do gazu... może po prostu do nauki zapędzić wystarczy...


> Internet ogranicza wszystkich równo - ty wychodzisz na buca, a ja na co
> tam
> chcesz :-)

Ciebie nie ogranicza internet tylko własny mózg, w którym nie chcesz
kształcić połączeń tylko walisz na kliszach...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 24


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Mulholland Drive
Seks po osiemdziesiątce
I WSZYSTKO JASNE !!!
R.I.P
UMKNELA SPRAWIEDLIWOSCI

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »