Stalker napisał(a):
> glob wrote:
>
> > A no w�a�nie, czyta�em o tym ameryka�skim wi�zieniu w kt�rym byli
> > gwa�ceni m�czy�ni i kobiety i zdj�cia z gwa�tu ameryka�skiego
> > �o�nierza , bardzo brutalnego na Irakice za pomoc� pa�ki, r�nych
> > rurek czy te� rurki z pr�dem, a w dzwiach celi zdj�cia
> > robi�a.......kobieta, jak trofeum, wi�c co sk�ania ludzi do takiego
> > bestialstwa, a gdy przychodzďż˝ do domu to sďż˝ dobrymi tatusiami, wujami,
> > m�ami itd; I te filmy czy stanowi� u�atwienie do takich zbrodni, czy
> > w�a�nie zobaczcie siebie i przesta�cie?
>
> Abu Ghraib...
>
> Vilar proponuje sie przyjrzeďż˝ w tym temacie eksperymentowi Zimbardo, ale
> to nie do ko�ca jest taka sama syuacja. Zimbardo IMO dowiod�o, �e
> cz�owiek ma du�e pok�ady "bestialstwa" w sobie i to wyzwalaj�cego si�
> samoistnie.
>
> Tymczasem sytuacja wojny, to bardzo wa�ny katalizator takich zachowa�,
> dodaj�cy mn�stwo wyzwalaczy do bazowej sytuacji:
>
> 1. Wbrew temu co s�dz� niekt�rzy na tej grupie wojsko nie gromadzi
> "najlepszego" elementu ludzkiego. Wsz�dzie nawet w USA zwykli �o�nierze
> to najcz�ciej "pro�ci" ludzie, cz�sto o specyficznych cechach charakteru.
>
> 2. Dzia�aj� pod wp�ywem silnego stresu, s� �wiadkami wielu sytuacji, w
> kt�rych najnormalniej w �wiecie "puszczaj� im nerwy".
>
> 3. Jeszcze w pocz�tkowej fazie wojny mog� to by� sytuacje, kt�re da si�
> "racjonalnie" zrozumie� (np. zemsta za �mier� kolegi), tak jak w
> przypadku np. wioski Haditha w Iraku
> (http://wyborcza.pl/1,86746,3373917.html), czy My Lai w Wietnamie
> (http://pl.wikipedia.org/wiki/Masakra_w_My_Lai)
>
> 4. Im d�u�ej wojna trwa tym bardziej puszczaj� okowy wojskowego drylu,
> wkrada si� demoralizacja, rozpr�enie, cz�sto wbrew pozorom nuda, ale
> taka niebezpieczna, w ci�g�ym stresie, pojawia si� zoboj�tnienie.
>
> Przestaj� dzia�a� mechanizmy koryguj�ce (patriotyzm, religia,
> przekonanie, �e jeste�my tu w dobrej sprawie).
>
> Zaczyna skutkowa� chocia�by wojenna propaganda dehumanizuj�ca strone
> przeciwn� i pojawiaj� si� efekty dzia�ania "zabijaczy stresu" takich jak
> alkohol czy narkotyki...
>
> Nagromadzony stres odnajduje roz�adowanie w makabrycznych "�artach"
> (robienie zdj�� z trupami, tortur, beszczeszczenia zw�ok) ma bardzo
> bogat� tradycje si�gaj�c� du�o dalej ni� Abu Ghraib), bezinteresownym i
> "spontanicznym" n�kaniu ka�dego kto si� nawinie pod r�k�...
>
> Tutaj �wietnym przyk�adem mo�e by� np. izraelski dokument:
> http://www.teleman.pl/prog-3224180-wiecej-niz-fikcja
-punkt-kontrolny.html
>
> Stalker, BTW: "zdobywanie do�wiadczenia" na prawdziwej wojnie to mocno
> dyskusyjna kwestia...

Nie, nie rozumiesz tego eksperymenty więziennego, bo każdy z tych
ludzi osobiście muchy by nie skrzywdził, ale co się stało, założono im
mundury strażników, więźniom dano numerki, zaczynała się
depersonalizacja, pusty regulamin, kodeks, .Ludzie podzielili się na
tych dobrych i złych, już nikt nie widział jednostek= zupełnie jak w
kk wszysto co jest poza nimi jest
złem niszczącym świat, bo jest inne nieznane , nie osobiste.=
Nawet oficerowie ulegają tej depersonalizacji przyzwolenia na agresję,
toną w tym ze świadomością że są dobrymi ludzmi. A póżniej ludzie się
rozejdą i nagle powstają pytania, jak mogłem to zrobić, jestem
normalnym człowiekiem i jest .Nawet profesor Z. uległ tej agresji,
dopiero jego żona przerwała eksperyment, jej interwencja wyrwała go z
kształtu masy, z eksperymentu który stworzył.