Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "michal" <6...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia
Subject: Re: Lubię Wojewódzkiego, ale ...
Date: Mon, 7 Dec 2009 23:42:04 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 77
Message-ID: <hfk0bt$l0h$1@inews.gazeta.pl>
References: <hfigkp$46p$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 85.222.87.68
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1260225725 21521 85.222.87.68 (7 Dec 2009 22:42:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 7 Dec 2009 22:42:05 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-User: 6michal9
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:491952 pl.sci.filozofia:195441
Ukryj nagłówki
R e d a r t wrote:
> ... ale mnie ostatnio wkurzył.
> Jak wszyscy w Polsce, fascynowałem się programem 'Mam talent'
> i oczywiście, jak wszyscy (którzy nie musieli akurat w sobotni wieczór
> pracować
> bez dostępu do TV) oglądałem finał. I wszystko cacy, pięknie poza
> końcówką, w której Wojewódzki ocenił (spałował) braci Legut (czy jak
> im tam). Młode chłopaki są, robią coś zupełnie nietypowego jak na
> dzisiejszą
> młodzież - śpiewają na dwa głosy jeden wyżej, drugi niżej, dają radę
> pomimo mutacji (która zazwyczaj kładzie chłopięce możliwości
> głosowe). Oki. Do mnie taka muzyka
> specjalnie nie trafia - no ale przecież nie musi. Że nie wygrali - nie
> boleję. Akordeonista
> górą i basta... Ale nie o to chodzi.
> Chodzi o to, jak ich Wojewódzki położył. A mianowicie, coś tam zaczął
> pierd ...
> o sacrum i profanum. Ze chłopaki są wystudiowani i w tym, co robią
> nie czuł sacrum, tylko profanum.
> Stary pierdziel. Chyba sobie nie zdaje sprawy, jak umoczył. Nie
> chodzi o to, że się
> naraził jakimś beretom czy inszym jakimś fanom sztuki Kieślowskiego,
> czy komu tam
> z grupy tych, co oddają serca i wznoszą religijne okrzyki "Bra-cia
> Le-gut, Bra-cia Le-gut !".
> Naraził się także tym, którzy nienawidzą fanatycznego dzielenia grubą
> kreską na sacrum i profanum. Bo niby ten Wojewódzki, taki umysłowo
> wyzwolony, z mocnym
> dystansem (chciałoby się powiedzieć nawet 'odważnym dystansem') do
> działań kościoła katolickiego w Polsce, nieszcześliwie pochwalił się
> właśnie taką dwubiegunową
> logiką wartościującą - ciasną i ciemną jak źle zbudowany konfesjonał
> - o połowę
> za niski i potem postawiony w najciemniejszym kącie, żeby się nie
> rzucać w oczy.
> Wygląda to mniej więcej tak, jakby ten stary pierdziel, zmęczony
> własnym czymś
> lub niczymś w środku, zapragnął nagle jakiejś głębszej odmiany,
> nieznanej fascynacji
> i padło na 'pragnę ekscytacji sacrum'. I tym to nieuświadomionym
> pragnieniem (pragnieniem
> Boga ????) obciążył dwóch, Bogu ducha winnych młodziaków, w sposób
> zupełnie, jak dla mnie niekontrolowany. Albo może: nieodpowiedzialny.
> Osobiście nieodpowiedzialny. Osobiście - czyli w relacji
> on-młodziaki. Relacji 'pozaantenowej'.
> Ceniłem Wojewódzkiego za wyczucie w kontaktach z młodymi, coby nie
> przeginać z twardymi ocenami i konsekwentnie wytrwać w postawie
> "porobic sobie jaja, ale być delikatnym i nie narzucać siebie, nie
> zagrywać na młodzieńczych kompleksach,
> trzymać ręce przy sobie.". A tu kurna - stary pierdziel mi się nagle
> rozsypał.
> Normalnie rozkleił mi się i zrobił pod siebie.
> A wystarczyłoby powiedzieć jak Chylińska - taka muzyka do mnie nie
> trafia, nie rozumiem jej.
> Nie wiem, nie wiem ...
> Może takie wytyczne mieli. Może za dużo głosów padało na Legutów i
> groziła wygrana,
> więc mieli wytyczne 'z góry', żeby sprawępoprawić. ale ja dziękujeza
> takie 'poprawki'.
> Albo się bawimy z młodymi, albo nie.
> A jak bawimy się z młodymi - bierzemy się w karby !
Ja zrozumiałem tę wypowiedź Kuby inaczej. Nie o rodzaj muzyki chodziło,
tylko o rodzaj zaangażowania w to, co sie robi. W jego odczuciu bracia Legut
dali pokaz perfekcyjnego warsztatu wykorzystującego ich zdolności do
artykulacji chóralnych głosów. Na pytanie Prokopa, jaką muzykę lubi na
codzień, chłopak odpowiedział, że hip-hop.
W przeciwieństwie do takiego np akordeonisty chłopcy byli bliżej profanum,
chociaż repertuar, możnaby sądzić, należał do sacrum. :)
--
pozdrawiam
michał
|