Data: 2009-12-08 08:15:58
Temat: Re: Lubię Wojewódzkiego, ale ...
Od: "R e d a r t" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hfk0bt$l0h$1@inews.gazeta.pl...
> Ja zrozumiałem tę wypowiedź Kuby inaczej. Nie o rodzaj muzyki chodziło,
> tylko o rodzaj zaangażowania w to, co sie robi. W jego odczuciu bracia
> Legut dali pokaz perfekcyjnego warsztatu wykorzystującego ich zdolności do
> artykulacji chóralnych głosów. Na pytanie Prokopa, jaką muzykę lubi na
> codzień, chłopak odpowiedział, że hip-hop.
> W przeciwieństwie do takiego np akordeonisty chłopcy byli bliżej profanum,
> chociaż repertuar, możnaby sądzić, należał do sacrum. :)
"Ludzie powinni robić rzeczy, które są dla nich pełne znaczenia"
Oto cała definicja sacrum. Nie wiem, czy ktoś Legutów zmusza do
takiego śpiewania, może ... Może sterujanimi rodzice. Nie mam pojęcia.
Są młodzi a ten śpiew stanowi jednak kawał ich życia. Ma dla nich
znaczenie.
Podział na sacrum i profanum jest projekcją nieoświeconego umysłu.
W chrześcijaństwie ślad tej idei można próbować odszukać
w księdze rodzaju, w definicji grzechu pierworodnego, pod postacią
PRAGNIENIA
zjedzenia jabłka z drzewa dobra i zła. Pragnienie podziału spowodowało
podział trwały ...
Albo w apokryfach. "Królestwo niebieskie rozciąga się na ziemi ale ludzie go
nie widzą"
|