Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "erpe" <e...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.rec.dom
Subject: Re: Malowanie okien, pytanie o farbe itp.
Date: Wed, 7 Sep 2005 17:50:34 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 64
Message-ID: <dfn292$b0m$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <6c455$431eb912$5390763e$31674@news.chello.pl>
NNTP-Posting-Host: pc173.heuthes.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1126108258 11286 213.76.141.173 (7 Sep 2005 15:50:58
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 7 Sep 2005 15:50:58 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.dom:62113
Ukryj nagłówki
Wyrazy ubolewania. Przerabiałem temat w zeszłym roku. Powiedziałem sobie, że
następnym razem, o ile tylko finanse pozwolą, wymieniam na plastiki.
Ale do rzeczy.
1. Oczyszczenie ze starej farby.
Uwaga! Bardzo ważna rzecz: przed przystąpieniem do szlifowania ram należy
szyby przy krawędzi okna okleić jakąś mocniejszą ochronną taśmą papierową!
Inaczej porysujesz szyby, chyba że chcesz się godzinami pitolić przy
oczyszczaniu fragmentów sąsiadujących z szybą uważając aby jej nie
zarysować. Druga ważna rzecz: taśmę papierową należy zdjąć w miarę szybko,
bo inaczej tak przyklei się do okna, że zdjęcie jej będzie mordęgą a poza
tym szyby trzeba będzie czyścić benzyną.
Nie stosowałem żadnych opalarek i mam wątpliwości czy warto. Może w
niektórych miejscach, gdzie gruba warstwa farby jest popękana i odchodzi od
drewna. Generalnie używałem płótna ściernego nr 100. Wydaje się grube, ale
przynajmniej to, które ja kupiłem, bardzo szybko się ścierało i po kilku
minutach miałem już w ręku szmatkę z ziarnem o dużo mniejszej gradacji.
Próbowałem też płótna o numerze powyżej 100, ale robota szła zbyt wolno.
Szlifując warto zostawić sobie trochę częściowo zużytego płótna na ostatni,
wykańczający szlif.
Zalecam szmaciane rękawiczki ochronne, bo inaczej pozdzierasz ręce.
2. Impregnacja.
Chyba warto, szczególnie, gdy okna są w niektórych miejscach nadbutwiałe. Ja
użyłem bezbarwnego Drewnochronu. Nakładałem pędzlem.
3. Malowanie.
Oczywiście trzeba pamiętać o taśmie ochronnej na krawędziach szyb, bo
inaczej zamalujesz szyby i ich nie doczyścisz bez rysowania.
Jeżeli chodzi o farbę, to nie polecam akrylówki, bo niezwykle trudno równo
ją nałożyć - przynajmniej ja miałem problemy. Użyłem klasycznej farby
Nobiles, matowej (to już kwestia gustu), w pomarańczowych puszkach (nie
pamiętam nazwy). Ogólnie jestem zadowolony, choć mogłaby być bielsza. Jeżeli
zdecydujesz się na Nobiles, to pomyśl nad farbą nowszej generacji, bo wiem,
że jest - w czarnych albo prawie czarnych puszkach.
Nakładanie - wałkiem gąbkowym gdzie tylko się dało, głównie na dużych
płaszczyznach, pędzlem w pozostałych miejscach (głównie krawędzie okien i
wewnętrzne powierzchnie ramy).
Malowanie nie jest łatwe. Przede wszystkim trzeba umiejętnie rozcieńczyć
farbę. Prosto z puszki jest zbyt gęsta. To sprawia, że z jednej strony po
nałożeniu nie chcą się do końca rozlewać nierówności (a przy nakładaniu
wałkiem powstaną "ciapki", które właśnie powinny się rozlać tworząc gładką
powierzchnię) a z drugiej strony za szybko zasycha i wówczas nie można równo
połączyć dwóch powierzchni malowanych w odstępie kilku minut (np. płaskiej
powierzchni ramy i odcinka przy szybie). Z kolei zbyt rzadka farba zaczyna
spływać i tworzą się zacieki. Naprawdę można osiwieć dobierając optymalne
rozcieńczenie. Sytuację utrudnia fakt, że w miarę upływu czasu farba w
puszce staje się coraz gęstsza (parowanie, nawet jak zamykasz wieczko), poza
tym szybkość gęstnienia farby zależy od temperatury. Dlatego trudno podać
jakąś regułę, ile rozcieńczalnika dolewać - zależy to zresztą pewnie też od
konkretnej farby, jakiej użyjesz. Po prostu musisz dojść do tego
doświadczalnie.
Ważne! Kupując rozcieńczalnik wybierz benzynowy. Jeżeli kupisz ksylenowy, to
szlag Cię trafi. Mówię poważnie - po prostu nie sposób wytrzymać dłuższego
czasu przy rozcieńczalniku ksylenowym, jest strasznie agresywny, po 15
minutach ma się wrażenie, że w żyłach płynie rozcieńczalnik. Ja używałem
rozcieńczalnika benzynowego Nobiles (benzyna ciężka traktowana wodorem -
napis na etykiecie) i był OK. Przy otwartym oknie można było bez bólu
wytrzymać cały dzień.
To chyba na tyle. Powodzenia.
|