Data: 2005-05-17 14:03:12
Temat: Re: Małżonek <-> Rodzice
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Stranger" <n...@N...pl> wrote in message
news:d69nmv$ga$1@inews.gazeta.pl...
> Mam pewien problem. Stary jak instytucja małżeńska. Z różnych
względów (
> nie będących tematem tej dyskusji ;) ) moja ukochana żona nie za
dobrze
> znosi moich rodziców.
(...)
Musisz sobie odpowiedziec na pytanie, czy jestes w stanie spelnic
zachcianke zony, by poprawic jej humor, czy tez postawic sprawe
jasno. Jakos nie wyobrazam sobie sytuacji zatajania kontaktow z
wlasnymi rodzicami, chocby nie wiem jak byli znienawidzeni przez
kogos innego. W sytuacji, gdy sa daleko, nie sa namolni i nie
stanowia realnego zagrozenia dla zwiazku, a Ty i oni zalujecie, ze
ograniczenie Waszych kontaktow jest wynikiem nacisku z, jakby nie
bylo, zewnatrz - uwazam, ze wystarczy poprowadzenie jasno
zdefiniowanej linii demarkacyjnej (ale gwarantujacej zonie komfort i
bezdyskusyjna ochrone przed np. kolejnymi docinkami - w koncu jestes
jej mezem !) i poinformowanie obu stron sporu o swojej decyzji.
Tlumaczenie sie w tym przypadku jest robieniem z siebie winnego.
Zona twierdzeniem, ze jestes przeciagany na jakas "strone",
komunikuje Ci, ze Ci nie ufa, ewentualnie, ze nie postepujesz tak
jakby chciala. W pierwszym przypadku nie masz czystego sumienia
(moze jednak za duzo tolerujesz u swoich rodzicow ?), a w drugim -
coz, wtedy musisz zajac jasne stanowisko, ewentualnie pogodzic sie z
tym co jest, podlozyc i czekac, az po "rozwiazaniu" tego problemu
zona znajdzie inny i tak juz bedzie caly czas.
pozdrawiam
e.
|