Data: 2005-09-17 18:22:57
Temat: Re: Maseczki nabyłam i coś tam jeszcze zahaczyłam okiem :)
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, a był(a) to piątek, 16 września 2005 15:28 użytkownik
Lia, sącząc kawkę, wyklepał:
> Ja mam z kwasem Freemana. Ale on dostępny tylko na esentii, bo nowy
> dystrybutor go juz nie ma, więc i w sklepach niedostępny.
> Za innymi się nie rozglądałam - zrobiłam sobie zapasy tej, bo po starym
> dytsrybutorze pewnie dużo jej w magazynach nie mają :(
No to jeszcze raz odpowiadam, bo byłam w Rossmannie i co nieco widziałam i
nabyłam.
Kupiłam maseczkę peel off St Ives. Chyba ma kwasy, bo szczypała jak jasna
cholera :) Teraz już mniej. No, zobaczymy, co zacz. Kupiłam też maseczkę z
glinką też St Ives - tę już sprawdziłam i wiem, że jest dobra. A, i obie
oczywiście w saszetkach. Podwójna saszetka - bo sprzedają takie podwójne -
kosztowała 3,26, czyli nie jest tak źle.
Niniejszym rozpoczynam program pracy nad paszczą Kruszyny. Zobaczymy, czy
będą ze mnie ludzie.
A, i co jeszcze widziałam. Ach, cóż za piękny żel pod prysznic. Apart, 5,90
za 500 ml. Ale nie to jest oczywiście najpiękniejsze :) Wspaniały był
zapach - uwaga - cynamonowo-cedrowy. Ale brzmi, no nie? Mrrrrau, jak to
pięknie pachniało! Nie kupiłam tylko dlatego, że w łazience stoją jeszcze
dwa i jakbym kupiła trzeci, trzeba byłoby coś z tej łazienki wynieść, żeby
zrobić miejsce, pewnie sedes :)) Ten żel to będzie następny, który kupię.
Bosssski zapach. Był jeszcze, żeby nie skłamać, morelowo-miętowy i płyn do
kąpieli cytrynowo-eukaliptusowy. Ach, klękajcie narody! :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|