Data: 2005-09-17 09:30:17
Temat: Re: Chwale maseczki :-)
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, a był(a) to piątek, 16 września 2005 15:13 użytkownik
Sowa, sącząc kawkę, wyklepał:
> Kładę białą glinkę co 2-3 dni, zieloną natomiast okresowo codziennie,
Uomatkubosku, aż tak zaawansowana w glinkach nie jestem :)
Najpierw skupię się na zielonej (to jest jakaś różnica miedzy białą a
zieloną oprócz koloru? :) ), a potem zacznę się specjalizować :)
> wieczorem zalegam w łazience z maseczka jedną, drugą, ksiązką i
> kieliszkiem wina (wino ma duzo antyoksydantów ;-) )
Oczywiście :)))) Popieram, rozumiem i zastanawiam się, dlaczego ja na to
wino nie wpadłam? Zawsze w łazience zalegam z kawą :)
> Muszę sobie i im uświadomić, że nie jestem jakoś specjalnie odosobniona w
> swych zapędach autoupiększających, a nawet nie mają jeszcze tak źle. ;)
Rotfl :))))))))
> Nie dzielę, na ogół najpierw robie peeling taki gruboziarnisty, potem
> glinkę, a często po glince coś tam odżywczo/
> nawilżając/przeciwzmarszczkowo... choć jakiś czas temu przerzuciłam się z
> glinek czystych na maseczki z glinek z wyciągami z ziół itp., które robią
> 2 w jednym, czyli oczyszczają i normalizują jak glinka, + te zioła itp.
> coś tam nawilżają, odzmarszczają, odżywiają.
Ach, czyli do zakupów muszę dopisać peeling. Znalazłam taki jeden bardzo
fajny (i w saszetkach!) z Dax Cosmetics (ktoś go na grupie polecał, nie
pamiętam kto, ale niniejszym gorąco dziękuję tej osobie za pochwalenie tego
cuda :) )
No dobra, to muszę się zaopatrzyć w peeling, glinkę, peeloffową z kwasem i
coś nawilżającego/odżywczego i zacząc nad sobą pracować. A, i wino muszę
kupić :) Albo postarać sie, żeby zostało coś po obiedzie (bo jak już
kupujemy butelczynę do obiadu, a to się zdarza trochę za często, to
opróżniamy do dna :) )
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|