Data: 2008-01-02 21:02:12
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
Od: "Robakks" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:flgtog$p33$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Robakks" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:flgoq4$7ua$1@inews.gazeta.pl...
> > "Sky" <s...@o...pl>
> > news:flgnmk$5hb$1@news.onet.pl...
> > > "Robakks" <r...@g...pl>
> > > news:flga8c$83g$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > >> Problem jest taki, że JA jestem twórcą, a nie odtwórcą. Naucz się Pan
> > >> tak czytać książki, jakbyś to sam był ich autorem. :) Edward Robak*
> >
> > > Wolę jednak nie utożsamiać się z kimś kim nie jestem.
> > > Swoje książki czytam jako ich autor, cudze jako czytelnik
> > > a świat oglądam z perespektywy stworzenia a nie stwórcy... ;)
> >
> > Nie chodzi o utożsamianie się ale o rozumienie treści. Gdybyś Pan wiedział
> > co to znaczy "Naucz się Pan tak czytać książki, jakbyś to sam był ich autorem."
> > to byś Pan wiedział, że autor nie musi czytać swoich książek a czytając
> > wie co jest napisane". Skąd Pan jako czytelnik wiesz o czym pisze dM? hę?
> > Co autor miał na myśli? :) Edward Robak* z Nowej Huty
>
> Ble ble ble...słowa słowa słowa...
> Nie muszę czytać jakichś [nawet swoich] książek jak[bym był] autor[em]
> żeby czuć wspólnotę doświadczenia tego o czym autor pisze... ;)
> A swoją drogą dobrze umieć czytac nawet swoje książki z dystansem
> takim, jakby to nie były własne słowa i doswiadczenia. Napisz jakąś książkę i
> poczytaj ją jak nie-autor a potem pisz o tym że koniecznie trzeba zawsze być
> wobec lektur "jak ich autor". Nie -nie trzeba...
> A nawet nie[zawsze] warto...chocby to były nie twoje książki ;)
Wmawiasz Pan sobie kit. Jeśli nie będziesz rozumiał sensu słów to pańską
wspólnotę możesz sobie wsadzić w buty. Sam siebie oszukujesz.
|