Data: 2006-10-11 16:26:08
Temat: Re: Mela vs. ENERGA
Od: zairazki <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik locke napisał:
........
> Specjalnie puściłem ten wątek na grupę p.s.e. gdyż od pewnego czasu zauważam
> postępujące pozbawianie jakiejkolwiek odpowiedzialności dzieci i młodzież i
> przenoszenie tej odpowiedzialności na dorosłych - nauczycieli, opiekunów,
> wychowawców kolonijnych itp. Strach jest wypuścić ucznia do toalety w czasie
> lekcji, strach posłać po kredę. Jeżeli cokolwiek stanie się dzieciakowi w
> szkole, to pierwsze pytanie jakie pada brzmi "gdzie był (lub co robił)
> nauczyciel", a nie "czemu dzieciak nie pomyślał, co robi". Tak naprawdę to
> sprawa Meli jest tylko pretekstem w celu zastanowienia się nad granicami
> odpowiedzialności młodych ludzi.
>
Powiem krótko: pomysł locke ma dobry, tylko przykład wybrał kiepski.
teoretycznie nawet w transformatorowni podczas burzy nie może się nic
stać, o ile nie pcha się paluchów do szaf sterowniczych czy na pola
szynowe. W końcu nawet podczas burzy jak jest awaria to do trafostacji
elektryk wejść musi, zatem przy w pełni sprawnych urządzeniach jest to
bezpieczne.
Nie znam szczegółów sprawy, ale na logikę możliwości są dwie. Albo Jaś
wszedł do sprawnej stacji i z nudów pchał łapki gdzie popadnie, albo
Jaś wszedł do niesprawnej stacji i pomimo grzecznego stania przy
drzwiach i niedotykania niczego jednak go poraziło.
No więc jeżeli trafostacja była niezabezpieczona i do tego niesprawna
technicznie, to sąd miał rację postanawiając jak postanowił.
pozdrowionka
zairazki
|