Data: 2000-06-05 11:29:02
Temat: Re: Metoda Voyt'y i raczkowanie u niemowlat;-)
Od: "alaldin" <a...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik Miros/law `Jubal' Baran <b...@h...pl> w wiadomosci do grup
dyskusyjnych napisal:8h8oa1$g20$...@g...uci.agh.edu.pl...
> alaldin z grupy pl.sci.medycyna w <8h8hd9$u30$1@news.ipartners.pl> pisze:
> > Przerazeni odwiedzilismy kilku innych neurologow, 2 chirurgow,
> > ortopede, kilku rehabilitantow. Okazalo sie ze metoda Voyty wg.
> > nich jeszcze jest urzywana w Polsce i np. Bangladeszu. Prawie
> > wszyscy zabronili cokolwiek robic. Posluchalismy. Teraz dziecko
> > ma 2 i pol roku, i jest wieksze, sprawniejsze i zwinniejsze od
> > rowiesnikow.
>
> Bez urazy, ale ja miałem okazję przyglądać się efektom metody Voyty w
> czasie zajęć, rozciągniętych w czasie na co najmniej pięć miesięcy.
> Rezultaty były naprawdę znakomite, jeśli tylko rozpoznanie było
> postawione odpowiednio wcześnie. I były to dzieci z *dużym*
> zahamowaniem rozwoju.
>
> Wiesz, przeraża mnie, że można rozpowszechniać takie informacje prosto
> z magla (,,metoda Voyty w/g nich jest używana w Polsce i np.
> Bangladeszu'' -- to dowodzi jedynie, że nie mają pojęcia o tej
> metodzie, nie mówi nic o niej samej), nie mając pojęcia o sytuacji
> pytającego. Ale najwyraźniej Stańczyk miał rację; jesteśmy krajem
> pełnym znakomicie wykwalifikowanych lekarzy. Wystarczy spytać przekupki
> na targu. Albo byle kogo na niusach.
>
> bez pozdrowień,
> Jubal
>
Hmm
Nie jestem lekarzem, ani rehabilitantem i nie znam sie tez na tych
dziedzinach wiedzy ani troche, dlatego nie bede dyskutowal, czy jest to
dobra metoda, czy zla.
Dlaczego mam wierzyc dwum paniom lekarkom (kolezankom) z przychodni
ktore jak sie okazalo postawily zla diagnoze, a nie wierzyc wielu innym
lekarzom z roznych przychodni, ktorzy w swojej opinii o metodzie byli prawie
zgodni (padly tez slowa: "Bangladesz", "ktos panstwu glupot naopowiadal",
"katowanie dziecka Voyta", i neurologa "tego powinno sie
zakazac -rozmawialismy o tym na seminarium w (nie pamitam gdzie)"). Jeden z
lekarzy wspomnial o tym, ze metoda moze byc stosowana DODATKOWO u dzieci z
porazeniem.
Z tego co widzialem, metoda ta polega miedzy innymi na mocnym uciskaniu
roznych miejcs na ciele dziecka, tak aby zmusic je do wykonywania
odpowiednich ruchow. Dziecko robi sie czerwone z wysilku, krzyczy, zaciska
piastki, kurczy sie, broni sie. Generalnie nie wyglada to dobrze. Panie
rehabilitantki mowily ze nie wszyscy rodzice moga na to patrzec.
Gdybym informacje na temat metody Voyty mial z magla, albo z bazaru to
niepisalbym o tym, sam nie wierze w tego typu opinie.
Dodam jeszcze raz, po kilku razach zaniechalismy "rehabilitacji",
okazalo sie ze panie zalecajace Voyte nie mialy racji. Po dwu latach dziecko
jest nad podziw sprawne, zna wiele bajek i piosenek (calych) i w swoim
rozwoju jest o kilka miesiecy do przodu (opinia pediatry).
pozdrowienia od byle kogo
alaldin
|