Data: 2004-02-13 08:08:29
Temat: Re: Mieć dzieci...
Od: e...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Przeczytałem jeszcze raz mój wpis, żeby zobaczyć, czym tak bardzo poczułaś się
obrażona i słowo daję, że nie wiem, ale skoro obraziłem, to przepraszam.
A na marginesie jedna uwaga - dyskutujmy o problemach a nie o sobie nawzajem -
jeśli łaska. To jest bardziej konstruktywne.
Co do sensu takich postów - chyba juz to gdzies napisałem - raczej mam
zdecydowane poglądy, ale nie zakładam, że ich nigdy nie zmieniam.
> Śmiałam snuć jakieś przypuszczenia dotyczące problemu (mniej lub bardziej
> trafione) a ktoś czuje się tym urażony chociaż pisałam, że wypowiadam się
> ogólnie i od razu mi się dostaje... pisałam,
> że nie chcę oceniać e-krzysztofa, był tylko przykładem, bo problem ten
> dotyczy nie
> tylko jego osoby.
> To były tylko rozważania, teraz żałuję, bo to jakieś nieporozumienie
> posądzać mnie o psychoanalizę (robią to szczególnie osoby, które nie mają o
> niej zielonego pojęcia!) i wnikanie w jakieś jego sprawy nie znając go
> osobiście, nie wykazując nawet takiej chęci. Po co prowokuje do dyskusji,
> aby potem oceniać wypowiedzi innych i wybierać z nich to, co dla niego
> najlepsze?
> Czy nie uważacie, że takie internetowe dyskusje są trochę pozbawione sensu?
> Nie są natchnieniem do przemyśleń tylko polem jakiejś słownej agresji albo
> frustracji (dobrze, że oberwało mi się tylko trochę, ale emocje jakie czuje
> powodują, że wcześniej neutralny e-krzysztof staje się dla mnie kimś
> drażniącym).
>
> M.M.
się to zmieni - nie wiem, mam 32 lata, więc chyba nie za mało jak
> > > na instynkt ojcowski. Kiedy o tym mówię na głos, spotykam się z jawną
> > > agresją - zwłaszcza ze strony kobiet, albo ukrytą agresją - również
> > > najczęściej ze strony kobiet, które w tym wypadku pobłażliwie mówią do
> > > mnie coś w rodzaju: "jeszcze nie dojrzałeś". Chętnie dowiem się co o tym
> > > myślicie. Darujcie sobie drogie panie wszystkie wyrazy współczucia itp.
> > > Argumenty emocjonalne raczej do mnie nie przemawiają. K
> > >
> > >
> >
> > Wiesz, zastanawiam się, dlaczego niby Cię obchodzi (jeżeli żeczywiście Cię
> > to obchodzi), co na temat Twojej niechęci do bycia ojcem sądzą obcy Ci
> > ludzie, trochę takie wirtualne duchy? Po co Ci ta wiedza?
> > 1. Jeżeli wiesz, że nie chcesz mieć dzieci, to chyba sprawa jest jasna i
> sam
> > ten fakt nie jest dla Ciebie problemem.
> > 2. Rozumiem, że przeszkadza Ci, że jakieś, kobiety (nie napisałeś o nich
> nic
> > bliżej) zachowują się jak to określiłeś agresywnie w związku z tym w
> > stosunku do Ciebie. Jeżeli nie są to dla Ciebie bliskie kobiety, to co Cię
> > obchodzi ich zdanie i po co z nimi w ogóle o tym rozmawiasz?
> >
> > No, chyba, że są to kobiety w jakiś sposób dla Ciebie ważne, to byłby
> > istotny szczegół i mocno zmieniałby opisaną przez Ciebie sytuację.
> >
> > Pozdrawiam
> >
> > --
> >
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|