Witam :D

Jestem kobietą i też nie mam zamiaru mieć dzieci.
Po prostu uważam że się na to nie nadaje (przynajmniej teraz - sądze że w
wieku 40 lat będę - wówczas zaadoptuje)
Jestem kobietą pracującą, mam włąsną firmę i nie mam czasu na zajmowanie się
dziećmi. Poza tym nie podoba mi się perspektywa ciąży. Są pewnie kobiety,
które lubią rodzić i które lubią grać kure domową.
Jednym słowem. Dzieci NIE.
Dzieci wydają się takie niewinne i beztroskie a potem z takiego czegoś rodzi
się morderca, gwałciciel, złodziej, i inne typki. Ludzie sobie nie zdają
sprawy jaka to jest odpowiedzialność - wychowanie. Rozmnażają się bo pragną
małego bobaska, ślicznego i różowiutkiego a jak już się urodzi to nie wiedzą
co z nim zrobić. Nie wiedzą jak wychować na porządnego człowieka.
Ponoć najlepsze dzieci są starszych rodziców. A wiecie dlaczego? Bo moją na
tyle doświadczenia życiowego że wiedzą jak je wychować.
Ludzie chcą miec dzieci bo przeraża ich perspektywa byci samemy na starość.
Owszem bo kto jak nie dzieci się nami zajmą na starość?
Byćmoże wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawe że miedzy innymi dla tego
powodu decydują się na dziecko. Ja sobie zdaje z tego sprawe.
Byćmoże kiedyś zechce mieć dziecko. Może w wieku 40. Jak już będę w pełni
gotowa i bagażem doświadczeń. Wiem że już będzie za późno na rodzenie, ale
ja nie traktuje dziecka jako nosiciele moich genów, zamierzam zaadoptować.
Utarło się że ludzi aby pozostawić swój ślad na tym świecie pragną za
wszelką cenę mieć własne dziecko. Ale czy przekazanie naszych genów na aż
tak wielkie znaczenie? W sumie nie chciałabym mieć dziecko z moim
charakterem :] Ważne jest ślad jak pozostawimy w wychowaniu naszego dziecko
to kim się dzięki nam to dziecko stanie. Dla mnie nie ma zanczenie czy to
będzie zaadoptowanie czy omje własne.
Podsumowując. Napewno nie będe chciała z mężem zostać "samemu" na tym
świecie. Zapewne będziemy chcieli mieć dziecko, ale dopiero ok 40stki.

Aż mnie serce ściska jak widze te młodociane matki z dzieckiem w wózku. Dla
mnie to jest przerażające. Bo większośc tych dzieci, przez nieudolnośc ich
młodych rodziców, wyrośnie na złych ludzi. Często te dzieci wychowują się w
rozbitych rodzinach. Rozbitych przez niedojrzałośc ich rodziców.
Mnie to po prostu przeraża jak widze że coraz więcej takich młodych matek,
młodych rodziców. Nie gotowych na macierzyństwo. Gdzie dziecko jest kwestią
wpadki, kwestią nieodpowiedzialnej kopulacji. Bo inaczej tego nazwać nie
można. Ach.. ta dzisiejsza młodzież, "schodzi na psy"....