Data: 2002-05-04 07:38:37
Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: "Witold Wolkowski" <v...@N...poczta.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mrowka <m...@p...wp.pl> napisał(a):
> Na grupie milosc odkrylam link do zdjecia,ktore zrobila na mnie ogromne wr
> azenie.Zobaczcie:
> http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=23276
>
> Co o tym sadzicie?Czy w tych czasach jest to mozliwe?
> Magda
Bardzo ciekawe zdjecia i historia za tym stojaca.
Czytalem rozne reakcje na ten temat. Nie pisze taraz na forum czy tutaj bo nie
mam czasu oraz za duzo negatywow znajdowalem na swojej drodze.
To o czym pisalem to moje zucie i moje doswiadczenia, ale znalezi sie tacy co
zwsze lepiej wiedza. Ale przy tym temacie nie wytrzymalem
i pozwole sobie zamiescic kopie mojego postu z przed kilku mniesiecy.
Dlatego jeat tak dziwnie napisany, ale uwazam ze pytanie Magdy jest bardzo
wazne i dlatego zamieszcze ponizej moj tekst.
To co opisuje to jest sama prawda dlaczego bo to moja historia ktora zaczela
sie 10 listopada 1975 roku
________________________________
Pozdrawiam czytelnikow i autorke tego tematu. Z tego powodu ze znam sie na
komputerach jakos nie zainteresowal mnie ten temat. ALE po przeczytaniu kilku
wypowiedzi przegladnolem wiecej, az do konca. Staram sie nie rozpisywac, ale w
zyciu jestem gadula i nie zawsze mi to wychodzi. W kilku innych postingach
staralem sie dac jakies wskazowki osobom zainteresowanym. Tutaj pisze tylko
dlatego zeby POTWIERDZIC ZE Z PERSPEKTYWY CZASU ZE PIELEGNOWANA MILOSC MOZE
TRWAC WIECZNIE.. U mnie za 3 miesiace bedzie 26 lat od mometu kiedy
pomaszerowalem na piechote zeby szybciej ( nie chcialem czekac na autobus ) do
akademika Piast w Krakowie. Pamiatam kazda godzine z pierszego tygodnia
spotkania z moja przyszla dziewczyna. Bylem kilka razy w akademiku na
korepetycjach z jezyka rosyjskiego w pazdzierniku 1975 roku. Potrzebowalem
pomocy z jezyka rosyjskiego. Nalazem studentke na rusycystyce, ja studiowalem
na innej uczelni. Ktora zaofiarowala mi pomoc TYLKO tego od niej oczekiwalem i
to jej powiedzialem na pierszym spotkaniu. W pazdzierniku 1975 bylem w pokoju
akademickim moze 3, 4 razy wtedy do pokoju jak po ogien wpadla kolezanka tej
Rucysystki. Raz moze na 5 minut dtugi raz na godzine na pewno nie wiecej. (
bardzo fajnie nam sie rozmawialo, no ale krotko bo na mnie czekalo rosyjskie z
ta druga ) Z niedzieli 9 na 10 poniedzialek postanowiem ze musze porozmawiiac
z ta koleznka rucysystki, ktora jak widzicie bardzo mi wpadla w oko ( pozniej
mi powiedzla ze jej tez, ale mysla ze ja jestem chlopakiem rucysystki ).
Szedlem a raczej unosilem sie nad chodnikiem. Cale rano myslalem o tym jak to
bedzie i wieczorem przed 19 unioslem sie do akademika Piast. Oczywiscie
wyobrazealem sobie ze rucysystki nie bedzie ze BEDZIE TYLKO ROSA. Po latach
wiem ze tylko Bozia mogala tak wszystko wyrezyserowac. NIe tylko ze rucysystki
nie bylo przez caly wieczor, ALE doslownie zdezylem sie z Rosa jak wszedlem do
akademika. A bylo to tak ja wszedlem glownym wejsciem od ulicy przeszedelm
podwojne drzwi skrecam w prawo by na portiierni zostawic ( jak grzeczny
chopczyk lefitymacje studencka), kontem oka widze jak by z lewej strony czyli
z dzwi na przeciwko ( dzwi z jadalni wychodzi ROSA i kieruje sie w lewo do
windy ( na 7 pietro ) ROSA Wiedze moja przyszla ma wielki usmiech na twarzy
jak mnie zobaczyla. No i oczywiwcie RAZEM POMASZEROWALISMY DO WINDY na oczach
portierki ktora nie miala prawa zareagowac ( ulatwieniem dla mnie bylo to ze
byl to akakemik mieszany ) . Potem na gorze zorientowalem sie ze zapomalem
zostawic legitymacje. Rozmawialismy do 23:00 We wtorek przygotowywalem sie na
kolokwium na srode rano We srode mielismy umowione spotkanie. wieczorem 12 XI
1975 roku Jak szedlem w pon do ROSY i caly ranek w pon to oczyma duszy
wyobrazalem sobie ze TA DZIEWCZYNA MUSI BYC M O J A. ( KIEDY i jak JEJ TO
POWEIDZILEM mam to napisac ??? ) Historja jest dluga i pelna zakretow rodzice
sie sprzeciwiali i to obydwu stron rucysystka chcial moja KOCHANA ROSA ortuc
inne rozne rzeczy.
Pisze to z Los Angeles. Minelo cwierc wieku dla mnie to jakby bylo wczoraj
pamiatam bardzo duzo I Jestem oraz napisze za Rosa BARDZO SZCZESLIWI Mielismy
duzo w dol i w gore ale tylko szczere bezganiczne zaufanie i wielka milosc
przeprowdzila nas przez wszystkie problemy zycia. Dlatego pisze na tym forum o
rzeczach ktore weim ze sa wazne i gdybym ja to tylko wiedzlal 10, 15, czy 20
lat temu nasze zycie mogloby rozwijac sie jak by szybciej i jeszcze lepiej
oraz mozne nie musielibysmy pokonywac problemow jakie napotykalismy.
Mysle jak napisac co sie sklada na to ze tak sie dobrze rozumiemy ale to
bardzo duzy temat , a nie chce pisac zdawko czy po lebkach.
W...@v...com
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|